Życie w UK

Testy na ebolę to strata czasu i pieniędzy? Przeczytaj, dlaczego

Podróżni, którzy przylecieli z krajów zagrożonych ryzykiem epidemii eboli są poddawani testom na obecność wirusa gorączki krwotocznej. W programie biorą udział lotniska Heathrow i Gatwick. Niestety, zdaniem specjalistów, mało prawdopodobne, aby rutynowe badania wykonywane na lotniskach rzeczywiście pomogły zapobiec przedostaniu się wirusa na Wyspy.
Doktor Chris Dye – dyrektor strategiczny Światowej Organizacji Zdrowia potwierdza, że prowadzone testy oraz szum medialny, jaki się wokół nich tworzy, istotnie pomaga podnieść świadomość społeczną na temat choroby. Jeśli chodzi jednak o prewencję, Dye twierdzi, że próba „odsiania” potencjalnych chorych to syzyfowa praca.
Testy są dwuetapowe – najpierw mierzona jest temperatura ciała, następnie pasażer wypełnia kwestionariusz dotyczący miejsc, jakie w ciągu ostatnich 21 dni odwiedził. Jak na jedną z najniebezpieczniejszych chorób znanych ludzkości, procedura wydaje się co najmniej okrojona.

Testy na ebolę to strata czasu i pieniędzy? Przeczytaj, dlaczego

Poniżej prezentujemy powody, dla których kontrola temperatury i ankieta nie pomogą w walce z wirusem.

1. Udział w testach jest dobrowolny – żaden pasażer nie ma obowiązku się im poddać.

2. Wirus nie daje symptomów od razu – czas inkubacji wynosi od 2 do 21 dni, co oznacza, że wcześniej nie ma możliwości wykrycia go kontrolując jedynie temperaturę ciała.

3. Ebola jest podobna do grypy – krwawienie z oczu pojawia się dopiero w terminalnym stadium choroby – wcześniej nosiciela śmiertelnego wirusa można łatwo pomylić z chorym na grypę. Testy krwi, które pozwalają na szybszą identyfikację przyczyn gorączki, zajmują wiele godzin i ich przeprowadzenie na lotnisku nie jest możliwe.

4. Pracownicy lotnisk witają się z pasażerami – wirus rozprzestrzenia się poprzez bezpośredni kontakt z płynami ustrojowymi nosiciela wirusa, do których zalicza się również pot. Niektórzy specjaliści stwierdzili, że witając się poprzez podanie ręki z pasażerami, pracownicy lotniska niepotrzebnie naruszają procedury bezpieczeństwa.

5. Testów nie przeprowadzają lekarze – w związku z tym, że decyzję o wprowadzeniu badań przekazano pracownikom w ostatniej chwili, na szkolenia nie mieli oni dużo czasu. Dlatego też stan ich wiedzy na temat skomplikowanej choroby został przez specjalistów określony jako „niewystarczający”.

6. Objawy eboli łatwo ukryć – oczywiście w początkowych stadiach. Wystarczy, że potencjalny chory zażyje tabletkę z ibuprofenem, a wysoka temperatura na chwilę się obniży.

7. Ludzie kłamią – zdaniem ekspertów, nie można zakładać, że podróżni powiedzą prawdę na temat tego z kim i gdzie się spotykali. Tak było w przypadku Thomasa Duncana, który zmarł na ebolę w USA. W ankiecie stwierdził on, że kontaktu z innymi chorymi nigdy nie miał. Po jego śmierci okazało się, że Duncan spotkał się z osobą zarażoną, jednak w jego przekonaniu chory umierał na malarię, a nie ebolę.

author-avatar

Przeczytaj również

Eurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemEurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemDlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Dlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Nauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuNauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuPoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkolePoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkoleFirma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj