Życie w UK
Temperatura w metrze przewyższa unijne normy dla przewozu zwierząt. Ale nie ludzi
Tropikalne upały panujące na Wyspach sprawiają, że podróż do pracy staje się piekłem. Podróżujących londyńskim metrem być może pocieszy fakt, że władze oceniają ich odporność na upały wyżej, niż tę, którą wykazują się byki czy konie.
Wysokość słupka rtęci na zewnętrznych termometrach znacznie przekracza 30 stopni. Pod ziemią atmosfera jest jeszcze gorętsza – pasażerowie Central Line drogę do pracy musieli przebyć w 33-stopniowym ukropie. Wielu z nich modliło się wtedy zapewne do bogów czuwających nad modernizacją liczącej ponad 115 lat linii o klimatyzację. Niestety, władze TfL twierdzą, że próśb pasa żerów nie będą mogły w najbliższym czasie spełnić – instalację utrudnia położenie i skomplikowana architektura odcinka.
Gdyby jednak zarząd metra był zobowiązany stosować się do wytycznych Unii Europejskiej nie miałby innego wyjścia jak tylko urządzenia chłodzące jakiś cudem zamontować, lub zawiesić funkcjonowanie pociągów. Jak wynika bowiem z dyrektyw dotyczących przewozu zwierząt, podczas transportu temperatura w pojeździe nie może przekraczać 30 stopni. Jeśli jest wyższa, lub niższa niż 5 stopni, właściciel krowy lub konia może zostać słono ukarany.
„Chłodzenie najniżej położonych nitek metra stanowi gigantyczne wyzwanie” – twierdzi David Wasboso – dyrektor zarządzający w London Underground. „Staramy się jednak robić wszystko, aby klimatyzowane wagony stały się standardem” – zapewnia i dodaje, że do 2016 roku system chłodzenia będzie działał w 40 procentach pociągów.