Życie w UK

Temat numeru: Polskie sztaby złota pod stopami City

Mało kto wie, że spacerując Threadneedle Street w londyńskim City mamy pod stopami… sztaby złota, w tym kilkadziesiąt ton polskiego kruszcu! Tak, bo kilka pięter pod ulicą znajdują się skarbce Bank of England, który od II wojny światowej przechowuje polskie złoto, a którego nie możemy ściągnąć nad Wisłę.

Temat numeru: Polskie sztaby złota pod stopami City

– To miejsce przypomina mauzoleum, nie ma tam atmosfery radości – twierdzi  profesor Martyn Poliakoff, starszy brat telewizyjnego pisarza i dyrektora Stephena Poliakoffa, który przygotował kiedyś reportaż o tym sekretnym miejscu.

Jak mówi Poliakoff sztaby złota, w tym te polskie przypominają czekoladę, którą spotkać możemy w lotniskowych sklepach duty free.

Złoto nie pachnie
Nie wyczuwa się w skarbcach żadnego zapachu, złoto bowiem nie pachnie. Wartość przechowywanego tam kruszcu ocenia się na 200 mld funtów. To drugie pod względem wielkości składowisko złota, większe mają tylko Amerykanie w legendarnym Fort Knox.

W tych dwóch centrach trzyma swoje depozyty większość państw. Ile to kosztuje? To tajemnica. Wtajemniczeni mówią, że ogromne wrota do skarbców Bank of England otwiera się potężnymi, długimi na trzy stopy kluczami. Na dodatek wymagane jest hasło przed wprowadzeniem ich do komory.
Najstarsze składowane w tym miejscu sztaby pochodzą jeszcze z roku 1916. Nasze trafiło tam podczas wojny. Ponieważ złoto nie wchodzi w reakcje z tlenem sztaby cennego kruszcu wyglądają dokładnie tak, jak sto lat temu.

Ułożone na specjalnych półkach sztaby mają podobne wymiary, ich waga waha się od 10,9 do 13,4 kg, ważą więc tyle, co trzyletni bobas, nie mają jednak więcej niż jedną stopę długości. W dzisiejszych cenach jedna taka sztaba warta jest niemal ćwierć miliona funtów.

Wróćmy jednak do polskiego złota, o które nieraz pytała Warszawa, a Polska chciała się dowiedzieć od strony brytyjskiej między innymi: ile naszego złota naprawdę spoczywa w Bank of England? Jakie są to sztaby, jakiej próby jest kruszec?

Gdzie są wyniki niezależnego audytu w sprawie polskiego skarbu? Czy nasze złoto było wypożyczane, sprzedawane lub w inny sposób nim dysponowano? Jak na razie nie dostaliśmy odpowiedzi na te pytania.

Prawdą jest, że Bank of England od zawsze był uznawany za bastion stabilności, pewności. Wystarczy powiedzieć, że w czasach Zimnej Wojny nawet Niemcy wysłali tu swoje złoto, by składować je pod Threadneedle Street. Tak było kiedyś, dziś sytuacja jest zupełnie inna.

Zagrożony polski skarb
Trochę historii w tym miejscu. Jeszcze przed wybuchem II wojny światowej pojawiały się propozycje, by wywieźć polskie złoto do Paryża, Londynu lub jeszcze dalej w obawie przez hitlerowskimi wojskami.

Obawiano się i słusznie, że w przypadku, gdy złoto wpadnie w ręce nazistów zostanie ono przetopione, dostanie nowe znaki i wtedy przepadnie szansa na odzyskanie go kiedykolwiek.

Ale polskie władze tkwiły w jakimś dziwnym uporze, nie zgadzały się do ostatniej chwili na taki ruch. Kiedy wybuchła wojna, kilkadziesiąt ton złota w sztabkach i worki z cennymi monetami wciąż leżały w polskich skarbcach.

Kiedy ruszyła hitlerowska nawałnica, zaczęto na łapu – capu organizować wyjazd. Najpierw brakowało samochodów, w końcu znaleziono zwykłe autobusy i pierwsze kilkanaście ton kruszcu wyjechało nimi z Warszawy.

Kolejną partię chcieli wysłać pociągami. Okazało się jednak, że składy, które znaleźli wojskowi były zepsute, a kiedy je naprawiono okazało się, że ładunek jest po prostu za ciężki, dlatego pociąg musiał obracać dwa razy. Na dodatek w ogólnym rozgardiaszu nie udało się znaleźć sensownej obstawy.

Cud, że niemieccy szpiedzy nie mieli pojęcia o tej prowizorce. I tak pierwszy transport złota ruszył do Brześcia 4 września 1939 r. autobusami Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. 13 września w Śniatyniu koło granicy z Rumunią zebrano 75 ton kruszcu. Zostało jednak 3,8 ton złota do, jak to określono, dyspozycji rządu polskiego. Do dziś nie wiadomo, co się z nim stało, w czyje trafiło ręce.

Polowanie na „złoty pociąg”
W nocy z 13 na 14 września złoto załadowano do kilku wagonów towarowych, pociąg przekroczył granicę, ruszył w kierunku Konstancy. Okazało się, że Niemcy wiedzieli już o „złotym pociągu” i podjęli próbę przejęcia ładunku. I pewnie tak by się stało, gdyby nie pomoc władz rumuńskich.

Otóż niemiecki ambasador w Bukareszcie Wilhelm Fabricius w rozmowie z Grigore’em Gafencu, szefem rumuńskiej dyplomacji, zaprotestował przeciwko łamaniu, jego zdaniem, przez Bukareszt neutralności.

Niemiec żądał uznania przez Rumunów polskiego złota jako materiału wojennego. Wydawało się, że to już koniec naszego skarbu.

Jednak Rumun miał do Polski sympatię, uratował nasz skarb, udał, że nie wie nic o transporcie. W ten sposób dostaliśmy bezcenny czas do działania. A chodziło o zorganizowanie transportu z Konstancy.

I wtedy na horyzoncie pojawił się bohater tamtego wydarzenia, dowódca statku SS Eocene, Robert E. Brett. 1 września 1939 roku był on na Morzu Czarnym, jego jednostka zawinęła do rumuńskiego portu Konstanca.

Tam brytyjski konsul zakomunikował mu o prośbie polskich władz, że chciałyby wywieźć cenny ładunek z tego kraju, aby nie dostał się w ręce nazistów.

Kapitan Brutt dostał polecenie zabrania 75 ton złota, by przewieźć go najpierw do Istambułu. Załadunek odbył się 15 września 1939 roku. Aby zmylić czujność niemieckich szpiegów, którzy chcieli położyć łapę na naszym złocie, SS Eocene pod osłoną nocy wymknął się z portu.

Oto jak swoje przeżycia opisywał młody kapitan w londyńskim „Sunday Dispatch”: „Nigdy nie mogłoby mi nawet przyjść na myśl, że pewnego dnia będę miał w lukach mego statku »Eocene«, tankowca o 4216 tonach wyporności, więcej złota niż jakikolwiek inny statek przedtem i prawdopodobnie – potem”.

II RP w ładowniach statku
Na statek załadowano dorobek II Rzeczypospolitej: 1208 niedużych drewnianych skrzynek. Opasywały je żelazne taśmy. Nie wszystkie miały uchwyty, co utrudniało noszenie. Każda ważyła 60 kilogramów. W środku były albo sztaby złota wielkości wydłużonej cegły, albo worki ze złotymi monetami.

19 września złoto dotarło do Istambułu. To nie był koniec ich podróży. W końcu polskie sztaby wylądowały we Francji. Po kapitulacji Paryża w 1940 r., złoto znów wywieziono.

Rząd w Londynie sądził, że rusza ono do Stanów Zjednoczonych lub Kanady. Okazało się jednak, że wraz ze złotem francuskim i belgijskim popłynęło do Dakaru. Niespodziewanie wtedy doszło do ostrego sporu Brytyjczyków z Francuzami.

Złoty skarb na Saharze
Koło Oranu wywiązała się między nimi bitwa, dlatego polskie złoto wywieziono w głąb lądu, na Saharę do fortu Kayes. Wściekły na Francuzów rząd londyński podał Paryż do sądu w USA, ten zablokował depozyty Francji złożone w Ameryce.

Trzeba było jednak lat, konkretnie roku 1943 r., kiedy w Afryce wylądowały oddziały amerykańskie, by Francuzi poszli na ugodę, a rząd londyński wycofał w zamian roszczenia w amerykańskim sądzie. Złoto wróciło z Sahary do Dakaru, a stamtąd przerzucono je samolotami i statkami do Nowego Jorku i Ottawy. Na koniec wylądowało w Londynie.

Komuniści położyli łapę
Po wojnie powstał nowy problem. Komu Zachód miał oddać złoto? Komuniści nie chcieli odpuścić skarbu i „zaopiekowali się” złotem Banku Polskiego.

Za pomocą różnych operacji przejęli majątek przedwojennej Polski na rzecz Skarbu Państwa, w roku 1952 zlikwidowali Bank Polski, a jego funkcję przejął Narodowy Bank Polski. Prawdą jest jednak i to, że urzędnicy z Banku Polskiego i rząd londyński nie zrobili nic, aby przeszkodzić komunistom w przejęciu złota.

Pozbawili się możliwości zachowania skarbu, który mógł być finansową podstawą polskiego rządu na uchodźstwie. Polska strona bowiem nie ma wyników kontroli, jakim złoty ładunek poddano siedem dekad temu.

Nie wiadomo, czy polski skarb w Londynie nie został naruszony, czy wciąż jest w podziemiach City, itd. Nic więc dziwnego, że co i rusz pojawiały się nad Wisłą sugestie, by w końcu sprowadzić nasze złoto do kraju.

Powstał jednak problem: gdzie je składować? Co prawda mówiło się o budowie polskiego Fort Knox w Zegrzu koło Warszawy, ale pomysł rozbił się o ogromne koszty tej inwestycji i sprawa jak na razie umarła.

Fizycznie złoto pozostało na Zachodzie i służyło wielokrotnie jako zabezpieczenie kredytów zaciąganych przez Polskę. Dziś NBP ma ok. 100 ton złota, prawie wszystko znajduje się w Banku Anglii.

Kiedyś Bank of England wydawał się najlepszym i najbardziej bezpiecznym miejscem dla polskiego złota. Dziś sytuacja jest inna, nie ma zagrożenia dla naszego kruszcu, który powinien wrócić nad Wisłę.

Nie wiadomo też do dziś, co się stało z 20 tonami złota Banku Polskiego, które znajdowało się w depozytach zagranicznych przed wybuchem II wojny światowej.

Na co wydano wspomniane 3,8 ton złota, które zostawiono w 1939 roku w Dubnie do dyspozycji rządu polskiego. Wiadomo, że 11 ton polskiego złota zatrzymała Wielka Brytania, jako zapłatę za utrzymanie polskich władz podczas wojny.

Ale gdzie się podziała reszta? Na wiele pytań nie znamy niestety odpowiedzi. Epopeja złota Banku Polskiego podczas drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu to gotowy scenariusz na film sensacyjny.

To także heroiczne wysiłki polskich bankowców, którzy ratowali narodowy skarb i pazerność oraz beztroska władz komunistycznych, które roztrwoniły to, co inni ratowali z narażeniem swojego życia. Warto o tym pamiętać przechadzając się londyńską Threadneedle Street.

Marek Piotrowski

author-avatar

Przeczytaj również

Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnej
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj