Życie w UK

Temat numeru: Polskie swatki z Wysp odpoczną za kratami

Nie wiadomo, kto pierwszy rzucił pomysł, by zorganizować matrymonialny biznes na Wyspach. Miał on być dla przybyszów przepustką do tego kraju, dla drugiej zaś strony źródłem dochodów. Byli też jeszcze pośrednicy, a raczej pośredniczki, dwie polskie kobiety, które wyłuskiwały chętne do wyjścia za mąż za cudzoziemca, za pieniądze, rzecz jasna. I wreszcie był w tym biznesie też jeden pan, który pomagał kojarzyć zainteresowanych.

Temat numeru: Polskie swatki z Wysp odpoczną za kratami

Polka Fikcyjne Sluby

Za wszystko jednak przyszło sprytnemu trio zapłacić. Osiem lat, siedem i dwa lata, to wyroki, jakie zapadły w sądzie w Southampton. Sprawa się na tym jednak nie kończy, bo w tle jest rozliczenie kobiet, które za odpowiednią opłatą wchodziły w lipne związki z przybywającymi do Wielkiej Brytanii. Justyna Sobieraj, którą uważano za głównodowodzącą gangu, spędzi teraz w brytyjskim więzieniu siedem lat. Jej koleżanka, Kamila G., dwa lata.

Polka organizowała fikcyjne śluby w Southampton, Hants i Winchester! Dostała surowy wyrok

Obie panie organizowały fałszywe małżeństwa z imigrantami. 37-letnia Sobieraj nie miała innego wyjścia, pod naporem dowodów zgromadzonych w tej sprawie musiała się przyznać do winy. W trakcie śledztwa długiego i skomplikowanego okazało się, że w ciągu kilku miesięcy zorganizowała aż kilkadziesiąt małżeństw między imigrantami, którzy chcieli na stałe zostać w Wielkiej Brytanii a kobietami, które korzystały na tym finansowo. Fałszywe śluby aranżowano w Southampton, Hants i Winchester.

 

 

Jej koleżanka, Kamila, została skazana za współpracę w „procederze, który łamie prawo imigracyjne Wielkiej Brytanii" oraz za bigamię. 34-latka była bowiem na tyle „zmotywowana” finansowo i chyba zdesperowana, że kiedy nie było innych kandydatek na żony, wielokrotnie sama wychodziła za mąż za pieniądze. – Twoje zachowanie było wyjątkowo głupie – powiedział w pewnym momencie w trakcie rozprawy sędzia Gary Burrell, by w ten sposób napiętnować przede wszystkim bigamnię.

Okazało się, że na lipnych ślubach obie panie nieźle zarabiały, interes kręcił się, bo było duże zainteresowanie ze strony mężczyzn, by poprzez małżeństwo z kobietą z brytyjskim paszportem mogli dostać prawo pobytu na Wyspach. Mózgiem tego szemranego biznesu, jak była mowa, była Justyna Sobieraj. 37-latka organizowała śluby na niby, ze skutkami jak najbardziej prawdziwymi najpierw w Hampshire. Ona też za swoją „mózgową” robotę zarobiła najwięcej – siedem lat odsiadki za naruszenie brytyjskich przepisów imigracyjnych.

Przybysze spoza Unii

Sobieraj dostawała zlecenia od przybyszów z krajów spoza Unii Europejskiej, którym najczęściej wygasły ich wizy studenckie i wtedy jedynym sposobem na pozostanie dalej w Wielkiej Brytanii był ożenek z kimś, kto miał brytyjski paszport.

Sobieraj umiejętnie kojarzyła takich właśnie ludzi. Każdy na tym zyskiwał, kobieta która się podkładała, facet który mógł po ślubie spokojnie spać na Wyspach, bo nikt go się już wtedy go "nie czepiał", no i rzecz jasna wspomniana Sobieraj. Z czasem interes tak się rozkręcił, że Sobieraj rozszerzała rekrutację chętnych do wyjścia za mąż i brały one lipne małżeństwa również w Southampton, Hants i Winchester.
 

Polakowi złamano czaszkę! Jest w stanie krytycznym po tym, jak został pobity w londyńskim metrze

 

Imigracyjni na… ślubie

Nie wszystko w tym biznesie szło jak trzeba. W ostatnim momencie urzędnicy imigracyjni, którzy dowiedzieli się o numerach Sobieraj, mieszkanki Southampton, odwołali zaplanowane już śluby. Za to wszystko sąd w Southampton nie miał dla niej litości, siedem lat, które jej zasądzono, to jednak spory szmat czasu do przemyśleń nad swoim postępowaniem i życiem za kratami.

Współpracownica Sobieraj, 34-letnia Kamila Grzymała, też z Southampton nie została aż tak surowo potraktowana, zarobiła tylko dwa lata "paki". Ona z kolei występowała w tym biznesie nie tylko jako wyszukująca przyszłe żony dla cudzoziemców, ale również jako narzeczona, która wychodziła za klienta. Rzecz jasna na lipę, za co dostawała odpowiednią działkę.

 

 

Grzymała poza wyrokiem organizowania lewych ceremonii zarobiła też dodatkowo wyrok za bigamię, były to dwa lata więzienia, ten wyrok zawieszono jej na dwa lata. Wreszcie trzecią osobą skazaną w tym procesie jest 47-letni Eric Asante, który aktywnie pomagał Justynie Sobieraj wyszukiwać kandydatki do fałszywych ślubów. Za każdą „złowioną” kobietę zgarniał po kilkaset funtów. Asante, mieszkaniec Londynu został skazany na osiem lat więzienia. Sąd zaostrzył mu karę za to, że mężczyzna nie pojawił się na rozprawie.

„Uwiodła” ją… forsa

Podczas rozprawy sędzia Gary Burrell mówił Sobieraj, że chęć zysku przesłoniła jej dosłownie wszystko, prawo, obyczaje, człowieczeństwo, została ona przez mamonę, jak się wyraził „uwiedziona”. Zwracając się do wspomnianej już Grzymały, jak pisze "Daily Echo" był jeszcze bardziej stanowczy, nazwał ją po prostu głupią, za wszystko, co zrobiła w tej sprawie. W tej niecodziennej sprawie zeznawał między innymi oficer służb imigracyjnych Nick Jupp, który nie krył, iż był „pod wrażeniem” biznesu prowadzonego przez obie Polki oraz przybysza z Londynu.

Sobieraj wypominał , że kobieta taśmowo wyszukiwała narzeczone, byle tylko swatać jak najwięcej par i tym samym zgarniać jak najwięcej kasy. Podczas trzytygodniowego procesu wina całej trójki została udowodniona na sto procent. Praca policji była wzorowa, nie było cienia wątpliwości, co do skali przestępstwa, udziału w nim wspomnianej trójki.

 

Brytyjka straciła zasiłki, bo zabrała syna na pilną wizytę u lekarza! Teraz grozi jej eksmisja

Panna młoda przed sądem

Nie był to jednak koniec roboty śledczych, bo jak była mowa, w tej sprawie występowały kobiety, które za odpowiednią zapłatą wychodziły w lipne związki z cudzoziemcami. I one też odpowiadają za swoje czyny, też będą osądzone. Początkowo zaklinały się na wszystkie świętości, że wychodziły za mąż z prawdziwej miłości za Hindusów czy Pakistańczyków.

W miarę, jak przedstawiano im dowody, zmieniały jednak zdanie. Na przykład Jolanta G. „panna młoda” w tej aferze starała się przekonać śledczych, że jej małżeństwo z urodzonym w Indiach Rajpalem Singhiem było naprawdę z… miłości. Inna z kolei, oskarżona Karolina K., przyznała się do tego, że jej związek z Gurpreetem Singhiem nie był prawdziwy.

Tłumaczyła ona, że została do małżeństwa zmuszona. I wyszła za mężczyznę, który przybył do Wielkiej Brytanii na studenckiej wizie, a kiedy jej ważność wygasła, postanowił skorzystać z pomocy Karoliny K. Obie pary twierdziły, że nie są winne próbie naruszenia brytyjskich przepisów imigracyjnych, co pozwoliłoby odnieść korzyść przybyszom do Wielkiej Brytanii z krajów spoza Wspólnoty Europejskiej.

Otwierając proces w tej sprawie przed sądem w Southampton oskarżyciel Tom Wilkins powiedział przysięgłym, jak to Rajpal Singh przybył do Wielkiej Brytanii w kwietniu 2012 roku na studenckiej wizie. Później jednak ważność jego wizy została skrócona przez miejscowe władze z września 2014 do stycznia tego samego roku. Jednak w lipcu 2014 roku, a więc sześć miesięcy po tym, jak wygasła ważność jego wizy, poinformował on Urząd Stanu Cywilnego w Southampton, że chce poślubić G.

Przerwana ceremonia

Pan i panna młoda zarezerwowali sobie już termin ślubu na sierpień 2014 roku. I pewnie wszystko odbyłoby się po ich myśli, gdyby nie fakt, że kilka tygodni przed zaplanowaną ceremonią policja dokonała najazdu na mieszkanie Sobieraj w Lower Canal Walk. I wtedy to przedstawiono jej zarzuty organizowania lipnych ślubów.

W mieszkaniu Sobieraj znaleziono między innymi bogatą dokumentacje, która jasno pokazywała, jaki rodzaj działalności powadzi kobieta. Wśród nich były adresy kontrahentów, ich dane osobowe i nawet folder ze szczegółami planowanych ceremonii.

Kiedy G. i Singh opracowywali już detale ceremonii ślubnej funkcjonariusze służb imigracyjnych odwiedzili lokal przy Bugle Street w Southampton, w którym wspomniana para spotykała się i aresztowała niedoszłego pana młodego. Jakiś czas potem został on zwolniony zza krat, przepadł bez śladu i nadal jest poszukiwany przez odpowiednie władze brytyjskie. G. tymczasem została przewieziona do domu przy Winton Street, gdzie – jak oboje zapewniali – żyli wspólnie. Oficerowie przeszukali, jak to nazwali „bardzo mały pokoik” , który rzekomo należał do przyszłego małżeństwa, nie znaleziono tam jednak żadnego śladu bytności Singha.

G. została aresztowana jakiś czas potem w Monks Way w Southampton, gdzie wedle jej zapewnień miała pomieszkiwać tam z pewnym Polakiem. Policjanci zapisali w swoim raporcie, że kobieta nie chciała udzielać im jakichkolwiek informacji w tej sprawie. K. z kolei wyszła za mąż a Gurpreetaq Singha, który jak wynikało z dokumentacji przybył do Wielkiej Brytanii w roku 2009 jako student. Po tym, jak przedłużył ważność swojej wizy do sierpnia 2014 roku, Home Office obciął jej ważność do czerwca tego samego roku.
 

Szykowali lipny ślub

W lutym 2014 roku mężczyzna poszedł do Urzędu Stanu Cywilnego w Winchester razem z K. i oświadczyli zgodnie, że chcą się pobrać. Para, która zarzekała się, że żyją już razem od pewnego czasu przy St Mary’s Road w Southampton, pobrała się miesiąc później. Podczas procesu padło z ust K., że była straszona małżeństwem z Singhem przez Sobieraj. Jak dodaje potem w sądzie Singh został ostatecznie jakiś czas później deportowany do Indii.

Jakub Mróz

Home Office wydał oświadczenie w sprawie statusu imigrantów z UE po Brexicie! Aplikacje nie będą odrzucane z powodu drobnych niedociągnięć

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Sprowadzenie dziecka do UK, gdy posiadamy settled statusSprowadzenie dziecka do UK, gdy posiadamy settled statusRekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i Manchesterze
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj