Życie w UK

Temat numeru: Polskie dowody osobiste – ważne czy nie?

Po interwencji „Polish Express” na prośbę czytelników

Temat numeru: Polskie dowody osobiste  – ważne czy nie?

Sklep sieci Lidl w Sunderlandzie (północna Anglia)
– Dzień dobry, chciałem rozmawiać z kierownikiem sklepu.
– Słucham?
– Powiedzmy, że jestem bardzo młodym człowiekiem i chcę kupić butelkę wina w Państwa sklepie. Czy ten dokument (pokazuję polski dowód osobisty) będzie wystarczający do potwierdzenia mojego wieku?
Deputy manager bierze dokument do ręki, ogląda, idzie skonsultować go z przełożonym.
– Niestety nie akceptujemy tego typu dokumentów.
– Dlaczego?
– Jedynymi dokumentami, jakie potwierdzają wiek osoby, są dla nas paszport lub prawo jazdy.

Wychodzę ze sklepu i już wiem. Z uznawaniem polskich dowodów osobistych w Anglii jest problem.
23 kwietnia 2004 roku ówczesny premier Leszek Miller przesyła do Sejmu projekt zmian w ustawie o ewidencji ludności (druk nr 2564).

W uzasadnieniu tego projektu czytamy:
„Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej implikuje m.in. wprowadzenie do polskiego porządku prawnego możliwości przekraczania granic RP na podstawie ważnego dowodu tożsamości, zgodnie z dyrektywą Rady 68/360/EWG z dnia 15 października 1968 r. w sprawie zniesienia ograniczeń w przemieszczaniu się i pobycie pracowników Państw Członkowskich i ich rodzin we Wspólnocie.

Z kolei uchwała przedstawicieli rządów państw członkowskich podjęta na posiedzeniu Rady w dniu 17 października 2000 r. w sprawie wdrożenia uchwał z dnia 23.07.1981, 30.06.1982, 14.07.1986 oraz z 10.07.1995 w sprawie zabezpieczeń paszportów i innych dokumentów podróżnych (2000/C 310/01) zaleca państwom członkowskim odpowiednie zabezpieczenia dokumentów, określając ich minimalne standardy.

W szczególności dotyczy to wymogu, że dokument musi być przystosowany do odczytu przez urządzenia elektroniczne”.

Jak widać polski dowód osobisty ma wszystko to, co każdy dokument tożsamości w państwach Unii Europejskiej mieć powinien: imię i nazwisko oraz datę urodzenia posiadacza, potwierdzenie obywatelstwa, zdjęcie, dodatkowo na dokumencie napisy są w języku polskim i angielskim, w prawym dolnym rogu dokument zabezpieczony jest przez znak holograficzny. Wszystko jest zgodne z unijnymi normami.

Niestety dla pracowników niektórych sklepów i sieci handlowych w Wielkiej Brytanii to wszystko nie ma najmniejszego znaczenia.
Zróbcie coś z tym
„Witam serdecznie. Fajnie, że poruszyliście ten temat. Ja spotkałam się z odmową w Waitrose. Chciałam kupić butelkę wina dla znajomych jako prezent ślubny zamiast kwiatów, a przy kasie poproszono mnie o dowód.

Widać jak na swoje 27 lat chyba młodo wyglądam, to podałam kobiecie swój dowód osobisty, ona na to, że nie może tego uznać za „dowód” i zawołała swoją przełożoną.

Ta za to narobiła szumu na prawie cały market, że polskie dowody nie są uwzględniane i jak chcę sobie kupić alkohol, to mogę sobie w 15 min wyrobić angielską kartę potwierdzającą mój wiek.

No, może dla kogoś, kto kupuje alkohol częściej niż ja, by się to przydało, ale że ja całe życie byłam abstynentką i to się raczej nie zmieni, a alkohol to tylko w prezencie kupuję, to nie wiem, po co mi taka karta. To Waitrose też proszę dołączyć do czarnej listy. Z pozdrowieniami Ania”.

„Witam, przeczytałam artykuł o nieprzyjmowaniu polskich dowodów osobistych, również miałam niemiłą sytuację. Otóż w Morissonie w Bradford sprzedawczyni nie przyjęła mi dowodu, ale tylko dlatego, że nie ma na nim znaczka Unii Europejskiej…

Pokazałam polskie prawo jazdy i zaakceptowała, a co by było, gdybym tego prawa jazdy nie miała? Zapewne alkohol nie zostałby mi sprzedany.

Przykre, w końcu jesteśmy w unii! Może powinni dać pracownikom przykładowe dokumenty poszczególnych krajów…”.

„Witam, jak czytałem wasz reportaż, to powiem wam, że Morissons też nie akceptuje polskiego dowódu osobistego. Niedawno stałem w kolejce, żeby kupić 4 piwa.

Kolejka długa, stałem dobre 10 minut, a jak już doszedłem do kasy, pani poprosiła mnie o ID. To jej dałem dowód, a ona do mnie: niestety nie mogę sprzedać ci alkoholu.

Myślałem, że wyjdę z siebie i stanę obok, ale jak zapytałem dlaczego, to pani mi powiedziała, że takie prawo mają odgórnie. Zapytałem ją, czy akceptują provisional driving licence i wtedy pani powiedziała, że tak i sprzedała mi alkohol”.
„Witam. Miesiąc temu w sklepie Co-operative w Walsall Wood zostałem poproszony o ID. Pokazałem polski dowód i pani oznajmiła mi, że nie uzna mojego dowodu i papierosów nie kupię sobie w tym sklepie. Sytuacja ta strasznie mnie dotknęła… Żyję uczciwie, płacę podatki, pracuję dla urzędu i takie coś mnie spotyka?

Do tego wszystkiego, stał za mną jakiś Brytyjczyk i sobie kpił z uśmieszkiem, co mnie doprowadziło do szału. Napisałem oficjalną skargę do biura, pod które podlega Cooperative i czekam na przeprosiny z ich strony. Zróbcie z tym coś, bo zwariować można.

Jadę właśnie do Hiszpanii na wakacje… Jestem ciekaw, czy tam będą akceptować mój polski dowód hehe… Pozdrawiam Wojtek”.
Interwencja i odpowiedzi
Redakcja „Polish Express” wystosowała do sieci handlowych w Wielkiej Brytanii zapytanie, o przyczyny tej jawnej dyskryminacji, bo inaczej nie można nazwać niehonorowania ogólnie obowiązującego w Unii Europejskiej dokumentu stwierdzającego tożsamość i wiek posiadacza.
Oto, co nam odpisano z sieci Sainsbury’s
„Thank you for your email. We take our customers’ concerns seriously and we want to make sure we fully investigate them.
As your Case Manager, I wanted to let you know we are currently looking into the comments you have raised and assure you we will be back in touch soon.
We appreciate you taking the time to contact us as your feedback is important to us”.

Jak widać w grzecznym tonie obiecano nam przyjrzenie się sprawie i zapewniono, że nasza opinia jest dla nich ważna. Czy to znaczy, że sprawa zostanie rozwiązana? Znając angielskie realia śmiem wątpić.
A teraz odpowiedź
z sieci Morrisons
„Zapewniamy, że zgodnie z polityką porozumienia Challenge 25, weryfikacji wieku klienta dokonujemy na podstawie poniższych dowodów tożsamości, pod warunkiem, że są one ważne, oraz że zdjęcie przedstawia właściciela danego dokumentu:
– paszport (a także dowody tożsamości zgodne z standardami Unii Europejskiej, do których zalicza się również polski dowód osobisty)
– europejskie prawo jazdy (również tymczasowe)
– karty potwierdzające wiek posiadające hologram typu „PASS” („proof of age cards”)
– brytyjska książeczka wojskowa (UK Military ID)
Powyższe wymogi zostały ustalone przez członków stowarzyszenia Retail of Alcohol Standards Group, do którego należą wszystkie większe sieci supermarketów. W związku z tym, kryteria stosowane w naszych sklepach są zgodne z jego standardami.

Ponadto pragnę przypomnieć, że w naszych sklepach respektowane są od niedawna także biometryczne karty pobytowe, o czym pracownicy sklepów Morrisons zostali poinformowani.

Upewnimy się również, że są oni świadomi, jakie inne pozycje figurują na powyższej liście dokumentów, dzięki czemu wszystkie właściwe procedury zostaną zachowane…
Jeszcze raz dziękujemy za informację.
Z poważaniem,
Lorraine Dickinson

W odpowiedzi redakcja „Polish Express” przesłała władzom Morrisons wzór polskiego dowodu tożsamości, aby jego pracownicy sieci wiedzieli dokładnie, jakiego typu dokumenty mają obowiązek uznawać.

Gdyby jednak sprzedaży w dalszym ciągu wam odmawiano, zawsze możecie powołać się na założenia polityki Challenge25 i przypomnieć kasjerowi, że na liście respektowanych w jego ramach dokumentów znajduje się również polski dowód osobisty.
Dlaczego tak się dzieje?
Ostrożność przy sprzedawaniu alkoholu wynika niejednokrotnie z obawy sprzedawców przed konsekwencjami prawnymi dokonania sprzedaży osobom nieuprawnionym (grzywna 5 tys. funtów, a gdy sytuacja powtarza się w ciągu trzech miesięcy grzywna wynosi już 20 tys. funtów i dodatkowo licencja na sprzedaż alkoholu może być zawieszona lub odebrana).
Drugim ważnym powodem jest wykorzystywanie przez młodocianych sposobów, aby oszukać sprzedawcę okazując mu dokumety, które można wyrobić przez Internet, a co za tym idzie, podać dowolną datę urodzenia.
– Proszę pana, czego oni mi tu już nie pokazywali – mówi pan Andrzej, właściciel polskiego sklepu. Karty biblioteczne, karnety na linie autobusowe i za każdym razem zarzekali się, że mają 18 lub więcej lat. Jednak, gdy odmawiam sprzedaży, stają się bardzo agresywni, i mówię tu przede wszystkim o młodych Anglikach, bo Polacy są spokojniejsi, a poza tym sprawa jest prostsza, bo dla nas polski dowód osobisty jest wystarczającym dokumentem potwierdzającym wiek. Główną przyczyną zamieszania w sprawie dowodów osobistych jest niewiedza.

Oto przykład z innego – też polskiego sklepu.
– Dla mnie dokument musi mieć taki znak z napisem „PASS” (pokazuje kartę citizenship, którą wprowadza się dla młodych obywateli jako dokument potwierdzający wiek) lub paszport albo prawo jazdy – mówi sprzedawca. Innych dokumentów nie przyjmuję.
– W takim razie na podstawie tego, co pan mówi polskiego dowodu osobistego jako dokumentu poświadczającego wiek, też pan nie przyjmie? – pytam.
– No nie – pada odpowiedź.
Jak widać, nie wszyscy wiedzą, że nie o napis chodzi, a o to, by dokument był zabezpieczony zgodnie z wymogami UE (znak holograficzny).
O co nam chodzi?
W całym tym zamieszaniu z polskimi dowodami osobistymi nie chodzi wcale o to, że nasi rodacy poczuli się urażeni tym, że nie mogą czasem kupić alkoholu lub papierosów. Najważniejsze w tej sprawie jest to, że w niektórych sklepach nie uznaje się legalnie wydanych, akceptowanych w innych krajach polskich dokumentów.

Komizm tej sytuacji polega na tym, że polski dowód osobisty jest akceptowany przez angielskie służby graniczne (na jego podstawie możemy wjechać na terytorium Wielkiej Brytanii), jest wystarczającym dokumentem do założenia konta w angielskim banku, jeśli chcemy kupić dom czy samochód, też dowodu jako oficjalnego dokumentu nam nie odrzucą.

Zgodnie z traktatem o funkcjonowaniu Unii Europejskiej możemy wybierać władze lokalne lub do nich kandydować, możemy wybierać posłów do Parlamentu Europejskiego.

Do tych wszystkich czynności polski dowód osobisty jest wystarczającym dokumentem, natomiast, by kupić butelkę wina, puszkę piwa, czy nawet papierosy, nie jest on akceptowany. Paradoks Wielkiej Brytanii?
Jak widać niektóre sieci handlowe to istne państwo w państwie. Ustalają swoje przepisy, które nijak się mają do praw powszechnie obowiązujących oraz co gorsza niewiele mają wspólnego z logiką i zdrowym rozsądkiem.

 

Cezary Niewadzisz

author-avatar

Przeczytaj również

Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wody
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj