Życie w UK

Temat numeru: Jacy naprawdę są Polacy: kochani czy nienawidzeni?

Cudzoziemcy kochają nas czy nienawidzą? Czy według Brytyjczyków, Włochów, Szwedów czy mieszkańców Peru Polacy są pracowici, honorowi, lojalni, towarzyscy i otwarci czy nietolerancyjni, hermetyczni, zawistni, zakompleksieni i chamscy? Jesteśmy pierwsi do „wypitki i do wybitki”, czy swobodnie podróżując po świecie umiemy docenić inne sposoby na życie, czy tylko je oceniamy? Każdy Polak to pijak czy malkontent – dewot? Odkąd wielu z nas mieszka poza Polską, założyliśmy rodziny z obcokrajowcami, mamy znajomych z różnych krajów i dużo podróżujemy po świecie – znacznie łatwiej nas poznać i wydać o nas opinię niż przed 2004 rokiem, zanim granice zostały dla nas otwarte na oścież.

Temat numeru: Jacy naprawdę są Polacy: kochani czy nienawidzeni?

Polacy

– Polki to bardzo piękne i energiczne kobiety. Do tego wykształcone, niezależne, znają języki i mają niesamowite poczucie humoru. Polacy szybko dostosowują się do każdej sytuacji i łatwo się uczą. W należącej do mojej rodziny od 1846 roku fabryce słodyczy Cradone 1846 pracowało wielu Polaków i myślę, że my – Włosi – możemy się tylko od was uczyć pracowitości i uporu w dążeniu do celu – mówi Pasquale Cardone.

Na moje pytanie, czy widzi jakieś negatywne cechy, którymi wyróżniają się Polacy, mówi: „będąc dwukrotnie w Polsce zauważyłem, że ludzie często mają smutne miny i mimo, że polska gospodarka ma się w tej chwili lepiej niż w takich krajach jak Włochy czy Hiszpania, zanim nie napiją się wina czy piwa, wyglądają na zdenerwowanych i niezadowolonych. No i macie zupełnie inną kulturę jedzenia niż Włosi…”.

Lepsze zdanie o gustach kulinarnych Polaków ma Antonio di Maio, właściciel pizzerii Puerto Nino w kalabryjskim miasteczku Bagnara Calabra: „Polacy stali się w ostatnich latach bardziej otwarci na nowe smaki i oprócz pizzy często próbują naszej lokalnej kuchni. Są też przyjacielscy i łatwo nawiązują kontakt. No i bywają hałaśliwi jak my – Włosi”. Pewnie łatwiej o przyjaźń polsko-włoską, kiedy jesteśmy wyluzowanymi Polakami – turystami na wakacjach. Chociaż to „wyluzowanie” nie zawsze dobrze się kończy…
Polak – pijak czy Polak – patriota?
Co mogą powiedzieć o Polakach Turcy, Rosjanie czy Litwini, którzy wypoczywali wraz z polską parą, na co dzień mieszkającą w Wielkiej Brytanii, w tureckim kurorcie (o sprawie pisaliśmy w Polish Express” nr 542)? Całodzienne picie wódki przez polskie małżeństwo nad basenem zakończyło się aresztowaniem nagiej i pijanej jak bela Polki, bijatyką jej męża z tureckimi policjantami i materiałem na youtube, w którym wyjaśniali: „nasypali nam do hotelowych drinków pigułki gwałtu”. W dzisiejszych czasach, w których już nawet kilkulatki umieją nakręcić film smartfonem i wrzucić go do sieci, dużo łatwiej pokazać swoje prawdziwe oblicze. Youtube można oglądać na całym świecie. Zła sława Polaka – pijaka szybko nie mija. Zdecydowanie szybciej mija kac.
„Wy, Polacy, jesteście dziwni”
Mój kolega, mieszkaniec Wielkiej Brytanii usłyszał niedawno dialog pomiędzy czarnoskórym obywatelem Belgii, urodzonym w Ghanie, a niejakim Mirkiem – Polakiem z krwi i kości. Rozmowa miała miejsce w jednym z brytyjskich miast:
Mirek: „Czemu śmiejesz się z mojego kolegi, że ma problemy z angielskim?”
Juma: „Wy, Polacy, jesteście dziwni. Rozmawiacie ze sobą po polsku tak, że was nikt nie rozumie, a potem narzekacie, że nie rozumiecie angielskiego. Jeśli się chce poprawić swój język, trzeba jak najwięcej mówić”. Mirek: „Ale ty też mówisz, że cię dyskryminują!”
Juma: „Ale jeśli mnie inaczej traktują za to, że jestem czarny, to co innego, niż jak ktoś nie dostaje lepszej pracy dlatego, że nie umie się dogadać po angielsku. Wy z tego robicie problem, a ja nie, i taka jest między nami różnica”.
Ta krótka wymiana zdań chyba najlepiej obrazuje polską cechę narodową, jaką jest nasza roszczeniowa postawa wobec życia. Ciekawe, że tak nas widzi imigrant, który – podobnie jak Polacy w UK – nie urodził się na Wyspach. To i tak dobrze, że panowie rozmawiali używając słownych argumentów, a nie siłowych, jak to często bywa, kiedy Polak chce dowieść swojej racji.

Charlete Claydon, 24-letnia Brytyjka, która ma przyjaciół w wielu zakątkach świata, tak mówi o Polakach, których poznała i z kilkoma do dzisiaj się przyjaźni: „Polacy są bardzo pracowici i zmotywowani, widać to po wysiłku, jaki muszą włożyć w podróżowanie do innych krajów, aby wykonywać tę samą pracę, co rodowici mieszkańcy danego kraju za niższą, zazwyczaj, stawkę. Jeżeli chodzi o wady Polaków, odnoszę wrażenie, że potrafią bardzo dosadnie i niekiedy brutalnie przekazywać swoje opinie na różne tematy. Być może to przez wizerunek Polaków, który kreują angielskie media”.
„Pracowity jak Polak” i co z tego?
O naszej ciężkiej pracy i ogromnej motywacji mówi też inna Brytyjka, Pamela Radden, która wśród Polaków ma wielu przyjaciół i miała okazję z nami pracować: „Myślę, że Polacy to bardzo dobrzy ludzie, przyjacielscy, towarzyscy i bardzo pomocni”. Dobre zdanie ma też o nas 29-letnia Peruwianka Paola Venegas: „Dwie z moich bliskich koleżanek pochodzą z Polski. Pierwszą, Martę, poznałam w Turynie na studiach. Była moją współlokatorką i od razu zaczęłyśmy dobrze się dogadywać. Drugą, Julię, poznałam w Szwecji, gdzie obecnie mieszkam. Polacy są otwarci, łatwo z nimi nawiązać rozmowę. Szybko też stają ci się bliscy i zawsze można na nich polegać”.

W Wielkiej Brytanii, ale i w innych krajach, w których osiedliła się i pracuje Polonia, często dochodzi do skarg na gorsze traktowanie w miejscu pracy, szkole czy państwowych instytucjach ze względu na pochodzenie. W Wielkiej Brytanii, gdzie jest Polaków najwięcej – rzadziej w Niemczech czy Norwegii – niejednokrotnie dochodziło do zaczepek, pobić na ulicy, nieraz nawet kończących się śmiercią. W grudniu 2014 po podpaleniu mieszkania polskich imigrantów w Kidderminster, zginęła 22-letnia Sandra Nowocińska.

O to, czy Sandra jest pracowita, jak większość polskich imigrantów, nie pytał Brytyjczyk podpalając dom, w którym mieszkała polska rodzina. Sandra zginęła za to tylko, że jest Polką. Może winny śmierci naszej rodaczki Brytyjczyk zbyt wiele czytał brytyjskich tabloidów, w których aż roi się od nienawistnych artykułów i komentarzy na temat Polaków? Przytoczona dramatyczna historia Sandry – niejedyna przecież jaka wydarzyła się po naszym wejściu do UE – nie odzwierciedla nienawiści do nas jako narodu.

Jest raczej świadectwem tego, że nasza obecność w innych krajach na równych, partnerskich zasadach, kłuje w oczy tych, którzy uważali nas przed 2004 rokiem za gorszy gatunek człowieka. „Sprzątam u ludzi różnej nacji i nigdy nie usłyszałam złego słowa na swój temat czy też naszej narodowości… wręcz moja kochana klientka Angielka mówi, że uwielbia Polaków, bo ma mnie i też miała do czynienia z innymi Polakami (m.in. wynajmowała mieszkanie Polce i chłopak, który czasami coś u nich robi/naprawia jest Polakiem)” – twierdzi Justyna, z grupy „Mieszkamy w Londynie”, którą założyli polscy Londyńczycy na Facebooku.
„Czarnuch”, „pakol”, „ciapaty”. Dlaczego nie „polaczek”?
Oprócz pracowitości, która przez każdego cudzoziemca jest wymieniana, jako nasza cecha narodowa, często też słyszymy, że brak nam tolerancji, zrozumienia dla innych kultur i dystansu do siebie. Lubimy oceniać innych po wyglądzie, kolorze skóry, za to my nie znosimy, kiedy ktoś traktuje nas bez należnego nam szacunku. „Polaków znam, bo w firmie, w której pracuję mam wielu kolegów Polaków” – mówi 34-letni Niemiec Joachim. „Nie mam żadnego problemu z tym, żeby po pracy wyjść z ludźmi, którzy są chętni na wieczorne piwo.

Nasze towarzystwo jest mieszane, wielu moich kolegów jest czarnoskórych, kilku pochodzi z Indii, jeden to Pakistańczyk. Tylko polscy koledzy, jak sobie trochę wypiją, zaczynają opowiadać żarty, które prawie zawsze są rasistowskie”. Joachim nadal lubi pić piwo w tym samym towarzystwie, dobrze rozumie się z kolegami, ale od pewnego czasu czuje, że mimo tylu spędzonych w pubie wieczorów z Polakami oni nie zmienili swojego nastawienia do multikulturowości: im więcej piw wypiją, tym bardziej śmieszny wydaje im się „kolorowy” świat..
Jak mają nas lubić inni, skoro sami nie lubimy siebie?
„Przyjeżdżając do Londynu dwa lata temu coś tam mi się obiło o uszy, że dużo tutaj Polaków i nie jesteśmy powszechnie lubiani. Wiadomo, przeczytałam tylko na szybko przed przyjazdem, za chwilę zapomniałam, bo problem za bardzo mnie nie dotyczył. Pojawił się po raz kolejny, kiedy już na stałe tutaj zamieszkałam, ale tylko i wyłącznie dlatego, że my – Polacy – ciągle narzekamy na to, że ktoś nas nie lubi. Jesteśmy w ogóle takim niesamowicie przewrażliwionym narodem. Osobiście nigdy nie zdarzyło mi się, żeby ktoś źle zareagował na to, że jestem Polką.

Mój chłopak jest Anglikiem, ma znajomych Brytyjczyków, ale i również imigrantów i nie widzi w tym żadnej różnicy bo – uwaga – jest wykształcony i normalny” – mówi Magda Staszałek, Polka mieszkająca na co dzień w Londynie. „Jeżeli ktokolwiek traktuje nas gorzej z racji tego, że jesteśmy Polakami, to jego problem nie nasz. W instytucjach typu GP (w moim akurat pracują sami Anglicy) wszyscy lekarze oraz pan z recepcji uwielbiają Polaków.

Mówią jacy jesteśmy mili i że bardzo dobrze mówimy po angielsku. Wydaje mi się, że ta nienawiść rodzi się w naszych zakompleksionych polskich umysłach, więc jak oni mają nas lubić, skoro my sami nie lubimy siebie?” – kończy Magda. W tym, co mówi Magda jest dużo racji, bo powiedzenie: „Nikt Polakowi tak nie da w d***ę, jak inni Polacy za granicą” chyba najlepiej podsumowuje to, jak sami siebie traktujemy i co o sobie mówimy.

30-letni Samir z Erytrei, inżynier, który od 5 lat mieszka w UK, właśnie w braku porozumienia i ciągłych kłótniach między sobą upatruje to, że często nie osiągamy sukcesu, mimo że na niego wyjątkowo mocno zasługujemy. „Pracuję z Polakami i widzę, że ciężko pracują, choć dziwi mnie, że czasem nie potrafią się porozumieć między sobą. Często się kłócą, nie trzymają się razem tak jak inne nacje tutaj.

Mam kilku kolegów z Polski i najdziwniejsze jest to, że jak z nimi rozmawiam, to oni sami nie mają dobrego zdania o swoich rodakach”. Widzi też, co jeszcze przeszkadza nam w wyjściu na zawodowy szczyt: „Generalnie Polacy są bardziej otwarci na świat i mają większą wiedzę niż Anglicy, jednak z powodu problemów z językiem bardzo często wykonują najprostsze prace”.
40-letni Hindus Yash, który od urodzenia mieszka w UK i jako landlord często wynajmuje Polakom mieszkania mówi: „Jak większość nacji (Polacy – przy. red.) są dobrzy i źli, ale generalnie to ciężko pracujący ludzie. Jeśli już dostaną pracę, to starają się ją utrzymać. Można się z nimi zaprzyjaźnić , inaczej niż np. z Rosjanami. Kiedy byłem na Cyprze to widziałem Rosjan, oni są wyniośli jakby mówili ‘my mamy władzę’. Polacy są inni, bardziej otwarci na innych ludzi”.
„Jak cię widzą, tak cię piszą”
My – Polacy – nie jesteśmy bez skazy. Nie wszyscy jesteśmy szlachetni, pracowici i o „gołębim” sercu. Bywamy agresywni, nieobliczalni, nietolerancyjni i wybuchowi. Lubimy się napić i wtedy albo na wierzch wychodzą nasze skrywane głęboko kompleksy, albo jesteśmy „poliglotami” mówiącymi wszystkimi językami świata (tak nam się przynajmniej wydaje, bo każdy Polak w trzech językach zna słowo „cześć”).

Boimy się inności, chociaż jako naród pracowity – moglibyśmy nad tym pracować. Nie ma Polaków idealnych, tak jak nie ma idealnych Włochów, Rumunów, Brytyjczyków czy Amerykanów. Cudzoziemcy mają o nas całkiem niezłe zdanie. Skąd więc ta fatalna opinia o nas w brytyjskich tabloidach?

author-avatar

Ilona Korzeniowska

Redaktor tygodnika „Polish Express”, z wykształcenia politolog. Nigdy się nie poddaje i daje siłę do działania wszystkim ludziom, których spotyka na swojej drodze. Tylko z pozoru delikatna blondynka, bo charakter ma drapieżny. Dusza towarzystwa, uwielbia modę, brytyjskiego rocka, Monthy Pythona i Marilyn Monroe. Umie zarówno wyremontować dom, jak i przyłożyć politykowi. Zaraża swoją energią całą redakcję.

Przeczytaj również

Popularny kurort nadmorski chce wprowadzić podatek turystycznyPopularny kurort nadmorski chce wprowadzić podatek turystycznyUK odrzuciło ofertę UE dotyczącą pracy i studiów dla młodych osóbUK odrzuciło ofertę UE dotyczącą pracy i studiów dla młodych osóbEurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemEurostar o usprawnieniu ruchu podróżnych na granicy – Entry Exit SystemDlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Dlaczego oliwa z oliwek jest aż taka droga?Nauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuNauczycielka szkoły podstawowej zabiła partnera i zakopała go w ogródkuPoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkolePoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkole
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj