Życie w UK

Temat numeru: Emigracja pędzlem malowana

Oficjalnie jest nas tu około 600 tysiecy. Nieoficjalnie dwa razy wiecej. Są wsród nas zarówno ludzie sukcesu, jak i ludzie mieszkający na ulicy. Pracujemy w fabrykach, w szpitalach, domach opieki, sklepach, bankach. Każdy człowiek to osobna historia, jednak są wśród nas i tacy, których historie są tak niezwykłe, jak oni sami. Ludzie, którzy mogą być przykładem dla innych, jak się nie poddawać, jak walczyć i pokonywać przeciwności losu.

Temat numeru: Emigracja pędzlem malowana

Wystawa

Kiedy masz dom, dobrą pracę, wspaniałą rodzinę, wydaje ci się, że masz wszystko. Jednak pewnego dnia może wydarzyć się coś, co zresetuje twój poukładany dotąd świat, co spowoduje że musisz cofnąć się o 40 lat i znów zaczynać życie od początku, znów uczyć sie chodzić i mówić. Pani Katarzyna Zaborniak, w dniu w którym doznała wylewu cofnęła się nie tylko do dzieciństwa. Cofnęła się o wiele wiele dalej.

Pilne: Polak zamordowany w Walii! Mężczyzna najprawdopodobniej został skatowany…

– W Polsce doznałam potężnego wylewu. Byłam na granicy śmierci. Rodzina była przygotowana na najgorsze. Mój syn miał wtedy 10 lat i uległ załamaniu. To był bardzo zły czas. Jestem po trepanacji czaszki i tych przeżyć do końca życia nie zapomnę. Tak jak i tego, co było po drugiej stronie. Nie byłam, jak wielu to mówi w świetlistym tunelu, ja byłam na pięknej zielonej łące, z której nie chciało mi się wracać. Głos, który nie był głosem ludzkim mówił mi, że muszę wracać, że mam jeszcze sprawy do załatwienia na ziemi. Mój syn to neguje, ale ja wiem, co przeżyłam – opowiada Katarzyna.

Po wylewie przyjechałaś do Anglii?
Tak przyjechaliśmy tu z mężem i synem, bo córka już tu była od dwóch miesięcy. Po przyjeździe zaczęłam chodzić do college’u. Razem z osobą, która na stałe mi pomagała zaczęłam uczyć się życia od początku. Miałam niesamowitą pomoc. Na początku, kiedy nie mogłam mówić, mąż pomagał mi zamawiać taksówki. Nie ukrywajmy, w Polsce tak dobrych warunków bym nie miała. Teraz chodzę na siłownię oraz do kółka artystycznego i generalnie jestem bardzo niezależną osobą.

Eksperci są pewni: Polacy muszą się przygotować po Brexicie na otwartą wrogość ze strony Brytyjczyków!

Jak zaczęło się Twoje malowanie?
Przed wylwewem byłam osobą praworęczną, dlatego musiałam nauczyć się robić wszystko tylko lewą reką. Czasem jest ona przemęczona, ale daje radę. Dwa lata uczęszczania do college’u artystycznego sprawiło, że zaczęłam malować. Eksperymentuję z różnymi technikami malarskimi. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym nie malowała. To jest mój świat. Miałam wystawy w Durham, na której sprzedałam 10 obrazów jednego dnia. Poza tym w Newcastle i dwóch galeriach, gdzie też udało mi się sprzedać kilka obrazów. Poza tym 3 obrazy ofiarowałam na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Co jest dla ciebie inspiracją do malowania?
Przede wszystkim mój wylew. Mam kilka obrazów, w których przedstawiam to, co widziałam w czasie wylewu. Staram się zgłębiać wszystkie techniki malarskie, i maluję zarówno krajobrazy, zwierzęta, jednak nie tylko to. Maluję również portrety, choć to mi gorzej wychodzi. Namalowałam portret mojej wnuczki oraz syna. Nie sądzę, abym do końca życia zgłębiła wszystko to, co najważniejsze w malarstwie.

Czasem ludzie niepełnosprawni narzekają na zbytnią wylewność pomocy ze strony ludzi zdrowych. Jak to wygląda w Anglii?
W Anglii bardziej osobom niepełnosprawnym się ufa. Jeśli taka osoba poprosi, wtedy się jej pomoże, ale jeśli nie, to niech taka osoba próbuje sama poradzić sobie z problemem. Często to odczuwam, bo tak jak mówiłam, najważniejsze to być niezależnym. W Polsce też to się zmienia. Obserwuję to, bo sama jeżdżę do Polski i widzę, że jest coraz lepiej z traktowaniem osób niepełnosprawnych.

Ludzie po takich przeżyciach jak wylew bardzo często się załamują. Ty nie tylko nie załamałaś się, ale zaczęłaś życie od nowa. Jak znalazłaś w sobie taką siłę?
Ja też miałam chwile załamania przed wylewem. Potem jednak wszystko się zmieniło o 180 stopni. Znalazłam coś, co chcę robić. Wielką radość sprawia mi to, że mogę pomagać ludziom. Wszystkim ludziom w takich trudnych sytuacjach mogę powiedzieć, by szukali w życiu tego, co sprawia im radość i niech to robią. 

Na początku nowego roku ludzie składają sobie życzenia. Czego Katarzyna Zaborniak życzyłaby Polakom na imigracji?
Życzyłabym takiego życia jak na jednym z moich obrazów. Bajkowego, kolorowego, chociaż przez pięć minut takiego kolorowego życia.

 

Cezary Niewadzisz

Temat numeru: Jacy naprawdę są Polacy: kochani czy nienawidzeni?

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Gigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryaniarze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryaniarze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejBig Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj