Życie w UK

Temat numeru: 130 Polaków uniknęło deportacji przez błąd brytyjskiego urzędnika

Po Brexicie zacznie się opróżnienie naszych więzień z zagranicznych przestępców. Koniec trzymania darmozjadów na garnuszku brytyjskiego podatnika, zapowiadają miejscowi politycy. Chodzi im także o polskich przestępców, ich utrzymanie, że to przez ich niedbalstwo, niedopatrzenie, czy jakby tego nie nazwać, trzymają zagranicznych przestępców. Polaków, których powinno się dawno deportować z Wysp, jest około 130. Pozwala na to porozumienie z unijnymi władzami z 2012 r. Przez błąd urzędnika, który źle odczytał brytyjsko-unijne porozumienie, polscy i nie tylko nasi kryminaliści uniknęli deportacji.

Temat numeru: 130 Polaków uniknęło deportacji przez błąd brytyjskiego urzędnika

Ireneusz Bartnoswski_2

Powód? Nie można odsyłać z Wielkiej Brytanii więźniów do krajów, w których mieliby fatalne warunki do odsiadki kary. W Polsce takich warunków na pewno nie ma. Przez to niedopatrzenie brytyjski podatnik traci rocznie ponad 20 milionów funtów szterlingów. Ten błąd został popełniony już wcześniej, bo w 2008 r., ale wyszedł na jaw niedawno, kiedy posłowie zaczęli „grillować” szefów służb penitencjarnych na okoliczność trzymania na Wyspach zagranicznych przestępców.

Anglicy się pogubili

Bob Beill, który szefuje komisji sprawiedliwości, określa taki stan jako niedopuszczalny, gdyż prowadzi do podważania wiary w wymiar sprawiedliwości. Szefowa resortu sprawiedliwości Liz Truss musiała się gęsto tłumaczyć z niedopatrzenia, które powstało za poprzednich rządów. W brytyjskich więzieniach przebywa w tej chwili około tysiąca polskich przestępców, to piętnaście procent wszystkich zagranicznych więźniów w tym kraju. Przedstawiciele resortu sprawiedliwości powtarzają, że nie mogli tych ludzi odesłać do swojej ojczyzny, bo Polska jest wyłączona z tych procedur ze względu na fatalny stan więzień. Na takie tłumaczenie zareagował szef brytyjskiej służby więziennej Michael Spurr: „Odkryliśmy, że wielu innych powinno się odesłać do swoich krajów już wcześniej”.

Polskie „gwiazdy” za kratami

Do tych ostatnich należą tacy polscy przestępcy jak Dawid Tychon, który dostał 13 lat więzienia za brutalny napad w roku 2014 na dom pewnego profesora w Wimbledonie w południowo zachodnim Londynie. Kolejny typ, który też już dawno powinien siedzieć w polskim więzieniu to Ireneusz Bartnowski. Z jakichś powodów tego mordercy nie deportowano. Bartnowski za zamordowanie starszej pary w Wolverhampton w kwietniu 2011 dostał dożywocie z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po 34 latach pobytu za kratami. Każdy z takich groźnych przestępców kosztuje brytyjskiego podatnika 40 tysięcy funtów rocznie! Bartnowski nie był barankiem w Polsce, był tam skazany za włamania. Na Wyspach była inna sprawa, poważniejsza. Jego proces trwał trzy tygodnie i nasz rodak został uznany winnym popełnienia z zimną krwią zbrodni na dwójce imigrantów z Włoch mieszkających na Wyspach od ponad pół wieku.

 

 

 

Dożywocie po sześciu godzinach

Ławie przysięgłych (6 mężczyznom i 6 kobietom) wystarczyło sześć godzin, by uznać Ireneusza Bartnowskiego winnym popełnienia zabójstw. Skazano go na dożywocie. Uznano, że o warunkowe zwolnienie będzie mógł się starać po 34 latach spędzonych za kratami. Polak przyjechał do Anglii 3 tygodnie przed dokonaniem mordu. Wydaje się, że w jego głowie zbrodniczy plan powstał, nim postawił nogę na angielskiej ziemi. Obserwując otoczenie uznał, że mieszkający w sąsiedztwie Giuseppe i Caterina Massaro będą łatwymi ofiarami. Do ich zabójstwa doszło 21 kwietnia 2011. Polak włamał się bez problemów do ich domu i czekał na nich. Staruszkowie nie podejrzewali, że w ich domu znajduje się bandzior, zostali zaatakowani, kiedy tylko przekroczyli próg swojego domu.

Młotek i nóż w robocie

Do ataku morderca użył młotka i noża. Kilkakrotnie ugodził m. in. w głowę, klatkę piersiową i szyję. Jak ustalili biegli, pani Massaro wykrwawiła się na śmierć po ciosie zadanym jej w szyję. Polak był tak pewny siebie, że po zabójstwie kilkukrotnie wracał po łupy. Podczas rozprawy nawet sędzia Alistair Macduff był poruszony okrutnym wydarzeniem. Wzruszył się słuchając wyjaśnień Lindsey Booth wnuczki małżeństwa Massaro, która znalazła ciała dziadków. Mówiła, że nic nie złagodzi jej bólu po ich stracie. Wyraziła nadzieję, że surowa kara więzienia będzie dla Polaka „pełną bólu, przemocy i cierpienia i że codziennie będzie żałował tego, co zrobił”. Wydaje się jednak, że te wyznania nie zrobiły na Polaku wrażenia.

Skandal w ośrodku deportacyjnym w Gatwick! Strażnicy bili i poniżali więźniów [wideo]

 

Dlaczego został na Wyspach?

Skazany na surową karę Polak nie został deportowany. Już przed rozpoczęciem procesu pojawiały się pytania: dlaczego taki człowiek nie został zatrzymany na granicy? Dlaczego pozwolono mu przyjechać bez najmniejszych przeszkód na Wyspy? Zdaniem policji Polak obserwował ofiary, potem zaczaił się z młotkiem, włamał się do ich domu i czekał na starszych państwa.

Byli to o ironio, podobnie jak i on imigranci, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii. Tyle, że oni wiele dekad przeżyli pracowicie, Polak niemal zaraz po przyjeździe zaatakował ich i pozostawił ciężko rannych, by skonali. Bartnowski miał dobry punkt obserwacyjny, mieszkał po sąsiedzku u swej siostry. Włoska para była znana w Wolverhampton, pracowici, gościnni, grzeczni, od pół wielu mieszkali w nowej ojczyźnie. I tu ich dopadła śmierć z ręki zbrodniczego imigranta. Niestety Polaka.

 

 

Bartnowski starał się poznać rozkład ich dnia, gdzie i o której godzinie wychodzą z domu, czy mieszkanie jest odpowiednio zabezpieczone, itd. Kiedy para wyszła tego dnia na zakupy, postanowił wprowadzić w życie swój zbrodniczy plan. Jak ustalili śledczy, Polak z młotkiem w ręku leżał spokojnie przez wiele godzin w ich łóżku czekając na powrót Włochów. Kiedy wrócili 26-letni wówczas Bartnowski zaatakował 80-letniego Massaro i o trzy lata od niego młodszą żonę. Nie mieli najmniejszych szans. Silny, zdecydowany na wszystko z kawałkiem ostrego narzędzia w garści Polak górował nad nimi. Był panem ich życia i śmierci.

Mord z zimą krwią

– Nie okazałeś żadnych ludzkich odruchów, ani cienia litości dla tych starszych ludzi, spokojnych obywateli naszej społeczności. To było morderstwo z zimną krwią. Przychodząc tam wiedziałeś, że nie mają szans na przeżycie – grzmiał podczas rozprawy sędzia MacDuff. Bartnowski w tym czasie sprawiał wrażenie, jakby sprawa nie dotyczyła jego, wydaje się, iż był pogodzony ze swoim losem, za podwójne morderstwo mógł liczyć tylko na najsurowszą z kar. Nie było w jego przypadku żadnych okoliczności łagodzących.

Nie taki… groźny!

Mimo tych wstrząsających czynów, mimo surowego wyroku, Bartnowski podjął od razu próbę (na razie udaną) pozostania na Wyspach. Pozwalała mu na to unijna dyrektywa zgodnie z którą obywatele Unii skazani na Wyspach, jeśli nie zostaną uznani za najgroźniejszych przestępców mogą walczyć o prawo pozostania za kratami na terenie Wysp. W sytuacji Bartnowskiego wydawało się, że nie może on z uwagi na to, co zrobił, nie być uznany za najgroźniejszego przestępcę.

A jednak stało się z jakiś względów inaczej i bandzior pozostał w miejscowym więzieniu. Luisa Mastrobuono, siostra zamordowanej, nie kryła oburzenia takimi zasadami, a najbardziej wzburzało ją to, że taki facet jak Barnowski z kryminalną przecież przeszłością nie powinien dostać się na Wyspy. – Jeśli popełnił przestępstwo w jednym kraju, to równie dobrze mógł go również dokonać w innym. Tacy ludzie powinni mieć ograniczone prawo podróżowania, bo sprawiają niebezpieczeństwo dla ludzi – mówiła kobieta.

Deportowano rekordową liczbę imigrantów z UE od czasu referendum w sprawie Brexitu!

Wnuczka zamordowanych, Lindsey Booth, która odnalazła zakrwawione ciała swoich dziadków mówi, że z potworną traumą będzie musiał żyć do końca swoich dni. – Każdego dnia wracają te chwile, widok dziadków, jak człowiek mógł popełnić taką zbrodnię – mówiła wtedy 24-latka. Jej zdaniem kara śmierci byłaby dla Polaka zbyt łatwym wyjściem, powinien on każdego dnia przeżywać za kratami to, co zrobił jej wspaniałym dziadkom.

 

Morderca na kamerach

Bartnowski wpadł szybko, bo po zabójstwie został uchwycony przez kamery monitoringu. Kamery uwieczniły go zresztą nieraz, wracał na miejsce zbrodni, by zabierać kolejne fanty, a na koniec zabrał samochód ofiarom. Jeśli się doda do tego dwa odbiorniki telewizyjne, które sprzedał za 200 funtów oraz pomniejsze łupy, to tyle warte było dla niego życie pary spokojnych starszych ludzi. Zaraz po zbrodni jedna z kamer uchwyciła Bartnowskiego, jak kupował piwo w pobliskim sklepie. Oskarżyciel w tej sprawie Peter Grieves-Smith z detalami opisywał, jak doszło do ataku na wracającą z zakupów parę starszych ludzi, jak dostawali od Polaka rany po ciele twardym narzędziem, jak konali w straszliwych cierpieniach. Śledczy znaleźli na miejscu zdarzenia odciski palców Polaka oraz ślady jego DNA, nie było wątpliwości, że straszliwy mord, jaki nadal przeżywają sąsiedzi spokojnej pary był jego udziałem. Odciski zostawił Polak nawet na rękawicach, które znalazł w kuchni, ale potem zapomniał ze sobą zabrać.

Chciał wrobić kumpla

Bartnowski w odruchu rozpaczy starał się podłączyć do tej sprawy swojego znajomka, też Polaka, 32-letniego wtedy Wojciecha O. Bartnowski powtarzał w sądzie, że to nie on zabił starszych ludzi. – Zszedłem na dół, kiedy doszło do zabójstwa – powtarzał Bartnowski i dodawał, że nie chce wiedzieć, co jego kolega zrobił. Kolega mordercy, który mieszkał w Wolverhampton, ojciec dwójki dzieci przyjechał do Wielkiej Brytanii w 2006. Zaprzeczał, by trzymał skradzione w domu w którym dokonano mordu zrabowane rzeczy. Ostatecznie przysięgli uznali go niewinnym. Na tej sprawie chcieli ugrać swoje eurosceptyczni posłowie.

Temat numeru: Polski przestępca wpadł przez miłość do tatuaży

Philip Davies mówił, że takie zdarzenie jest przerażające, robi mu się od tego wszystkiego źle. Jak przekonywał, Wielka Brytania z racji położenia ma idealne warunki, by sprawdzać każdego przybysza i nie wpuszczać takich typów jak Bartnowski. Odezwał się też rzecznik UK Border Agency: „Ochrona mieszkańców naszego kraju jest dla nas priorytetem. Nie możemy zaakceptować wpuszczania do kraju kryminalistów, którzy łamią nasze prawo. Musimy robić wszystko, by takich ludzi deportować, pozbywać się ich jak najszybciej, by nie dopuścić do popełniania przez nich zbrodni”. A jednak wciąż 130 polskich bandytów, którzy rzucają cień na uczciwie pracujących Polaków nie zostało z UK deportowanych. Czas pokaże, czy zasilą polskie więzienia zaraz po Brexicie…

 

Marek Piotrowski

 

Polak brutalnie zamordowany w Bolton. Został porąbany maczetami!

author-avatar

Paulina Markowska

Uwielbia latać na paralotni, czuć wiatr we włosach i patrzeć na świat z dystansu. Fascynuje ją historia Wielkiej Brytanii sięgająca czasów Stonehenge i Ring of Brodgar. W każdej wolnej chwili eksploruje zakątki tego kraju, który nieustannie ją fascynuje. A fascynacją tą ‘zaraża’ też kolegów i koleżanki w redakcji:) Pochodzi z Wrocławia i często tam wraca, jednak prawdziwy dom znalazła na Wyspach i nie wyobraża sobie wyjazdu z tego kraju, dlatego szczególnie bliskie są jej historie imigrantów, Polaków, którzy także w tym kraju znaleźli swój azyl.

Przeczytaj również

Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Nosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniu
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj