Praca i finanse
Tak niskiej inflacji nie było nigdy. Pomogły spadające ceny ropy
Spadek inflacji w grudniu zadziwił analityków ekonomicznych. Zwykle przedświąteczny czas jest dobrą okazją dla handlowców do podwyższania cen. Tymczasem w grudniu zeszłego roku inflacja wynosiła zaledwie 0,5 proc., co jest najniższym wynikiem od początku stałego monitorowania tego wskaźnika, czyli roku 1989.
Oczekiwania rynków finansowych były nieco wyższe. Londyńskie City przewidywało, że inflacja wyniesie 0,7 proc. Cel, który postawił sobie Bank of England to z kolei 2 proc.
Poziom inflacji ustalany jest w oparciu o ceny najważniejszych produktów, które mieszczą się w tzw. „koszyku inflacyjnym”. Ma on odzwierciedlać zakupy dokonywane przez typowe brytyjskie gospodarstwo domowe.
Największy wpływ na wartość koszyka inflacyjnego miał postępujący spadek cen benzyny. W tym tygodniu pierwsze stacje benzynowe zdecydowały się na obniżkę cen poniżej psychologicznego progu 1 funta. Średnia cena surowca pozostaje jednak nieco wyższa i wynosi 116.8 pensów za litr. Co i tak oznacza 25 pensów mniej, niż w czasie najwyższych cen w kwietniu 2012.
Znacznie tańsze stało się również jedzenie. Cena warzyw spadła o 7,1 proc, pieczywa i płatków śniadaniowych o 2,5 proc., a mięsa o 1,8 proc.
Podrożały natomiast wino (o 3,5 proc.), książki (o 10 proc.) i koszty transportu publicznego (o 3,9 proc.).
Jak przełoży się to na życie przeciętnej rodziny? Niska inflacja oznacza, że być może po raz pierwszy od 6 lat wzrośnie realna płaca. Od dłuższego czasu Brytyjczycy zarabiają z roku na rok coraz mniej, ponieważ nawet jeżeli otrzymują podwyżki, są one niższe niż wzrost cen podstawowych produktów.