Praca i finanse
Ta kobieta ma 57 dzieci, ale tylko dwójka z nich jest prawdziwa
Silvia Heszterenyiova traktuje wszystkie swoje dzieci tak samo: ubiera je, uczy gry na pianinie i je z nimi śniadanie. Kompletnie nie przeszkadza jej fakt, że tylko dwójka z nich jest prawdziwa.
43-letnia Silvia Heszterenyiova z Sydney jest mamą 24-letniej Veroniki oraz 20-letniej Sofii. Kiedy jednak jej biologiczne córki podarowały jej realistyczną lalkę, którą nazwała Isabella, jej życie się odmieniło.
Horror w szpitalu: Matka trójki dzieci przecięta w pół przez windę tuż po porodzie!
Teraz Silvia jest mamą 54 lalek, włączając w to rudowłosą Demi, która lubi ponoć spacery po plaży oraz Toby'ego, który lubi jazdę na deskorolce. Inne z jej "dzieci" uczą się gry na pianinie oraz skrzypcach, co czasem prezentują grając na ulicy.
Silvia, która prowadzi serwis realistycznych lalek, gdzie je naprawia oraz sprzedaje innym podobnym jak ona kobietom i mężczyznom, zabiera swoje "dzieci" do parku czy nawet do kina. Czasem śpi z nimi i tuli je do snu. Niektóre z jej lalek ubrane są jak japońskie gejsze, a inne z kolei wyglądają jak wyjęte z epoki wiktoriańskiej. Oprócz tego Silvia stworzyła także lalkę – Aborygenkę.
Każda z lalek stworzonych przez Silvię jest unikatowa i kosztuje od 123 do nawet 300 funtów. Kobieta, która mówi, że lalki są dla niej "przyjemnością" straciła już rachubę i nie wie dokładnie, ile na nie wydała przez te wszystkie lata oraz ile czasu na nie poświęciła.
Silvia lubi fotografować swoje lalki w różnych pozach, a swoje zdjęcia publikuje w mediach społecznościowych. "Ludzie lubią na nie patrzeć. Ubieram je na różne okazje takie jak święta czy Halloween" – przyznaje z dumą Silvia. Co ciekawe czasem wykonuje lalki na specjalne zamówienie i są to lalki, które mają wyglądać jak zmarłe dzieci osoby zamawiającej.
"Kiedyś wykonywałam lalkę dla pewnej kobiety, której dziecko zmarło jeszcze przed porodem. Ważyło 740 gramów oraz miało 32 cm wysokości. Było cudowne" – powiedziała Silvia Heszterenyiova.
Kobieta twierdzi, że nie wstydzi się tego, co robi, ponieważ wiele osób powtarza jej, że "lalki są cudowne". Żałuje jednak, że nie jest w stanie chodzić z nimi wszystkimi, ponieważ jest ich po prostu zbyt wiele.