Styl życia
Szpital zawiadomił córkę, że matka nie żyje. Wskrzesił ją po siedmiu godzinach
Szok! Takiej okropnej sytuacji nikt nawet nie byłby w stanie sobie wyobrazić! Pielęgniarka ze szpitala w Dorchester zadzwoniła do córki z wiadomością, że jej matka nie żyje. Córka wraz z mężem przyjechali i pożegnali ciało. W siedem godzin później córka odebrała kolejny telefon ze szpitala. Okazało się, że matka żyje, a wszystko, co poprzednio się stało, to wynik pomyłki!
– Zadzwonili do mnie ze szpitala przed piątą rano i powiedzieli, ze bardzo im przykro, ale moja mama umarła – opowiada Liz Page. – Byłam przygotowana na tę wiadomość, więc gdy spytali, czy chcę pożegnać mamę, szybko przyjechałam. Gdy w szpitalu pani Page pokazano ciało, powiedziałą “żegnaj” i ucałowała kobiecą rękę. Tyle, że nie była to jej matka!
– Wiem, to brzmi dziwnie, że nie poznałam własnej matki, ale w takich chwilach emocje przeważają nad rozsądkiem – mówiła potem córka w rozmowie z “The Sun“. – Jednak kto mógł przypuszczać, że coś takiego może się stać? Matka była w ciężkim stanie, dostałam telefon ze szpitala, gdy przyjechałam, pokazali ciało…
W siedem godzin później pogrążona w żałobie córka odebrała ze szpitala kolejny telefon. Tym razem z przeprosinami i informacją, ze matka żyje, a szpital pomylił podobnie brzmiące nazwiska. Córka z mężem właśnie załatwiali ostatnie formalności pogrzebowe.
– Byłam wściekła i szczęśliwa jednocześnie – córka wspomina tamte chwile. Sama nie jest już najmłodsza, ma 61 lat, a jej mąż Gerry 72 lata. Oboje o mało nie dostali zawału. Okazało się, że matka, 94-letnia Phyllis Lilley czuje się całkiem dobrze i leży w łóżku w całkiem innym oddziale szpitala. Kobieta, która zmarła, miała ponoć bardzo podobne nazwisko.
Przeczytaj również
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj