Szóste miejsce Żyły w Lillehammer

Drugi był Norweg Anders Bardal, a trzeci Japończyk Daiki Ito. Na 27. miejscu zawody ukończył Maciej Kot, a na 31. Dawid Kubacki.

 

Po pierwszej serii pojawiły się nadzieje, że na podium w Lillehammer zobaczymy Polaka. Żyła po lądowaniu na 134,5 m był drugi, prowadził Freund, który, choć oddał skok o dwa mety krótszy od Polaka, to jednak dostał wyższe noty za styl i więcej punktów bonusowych za warunki wietrzne.

 

Słabiej niż się można było spodziewać, wypadł w pierwszej serii Stoch. Mistrz świata z Val di Fiemme doleciał do 120 m i był na 30. pozycji. W finale skoczek z Zębu uzyskał 129 m i – jak się później okazało – awansował na 18. miejsce, ale nadal nie udało mu się awansować do czołowej dziesiątki Pucharu Świata i w kolejnym konkursie będzie musiał w klasyfikacjach walczyć o prawo startu.

 

Niedzielny konkurs na olimpijskim obiekcie w Lillehammer nie był, oprócz szóstego miejsca Żyły, udany dla ekipy biało-czerwonych. W czołówce klasyfikacji pucharowej jest już tylko, na 10. pozycji, Krzysztof Biegun. Polak spadł o pięć miejsc, gdyż w niedzielę nie wywalczył awansu do finału, plasując się po skoku na 120 m na 35. pozycji.

 

Sześć miejsc w klasyfikacji pucharowej stracił Maciej Kot, szósty po pierwszym, sobotnim konkursie w Lillehammer. Teraz jest na 12. pozycji i także czekają go kwalifikacje. W następnym konkursie (14-15 grudnia) w Titisee-Neustadt, w czołowej "10" Pucharu Świata już nie będzie żadnego Polaka, wszyscy będą musieli powalczyć w kwalifikacjach.

 

Biegun, polski "jedynak" w pucharowej elicie, na dwa tygodnie wycofuje się bowiem ze startów w Pucharze Świata. Pojedzie do Włoch, gdzie w Predazzo będzie startował w Uniwersjadzie. Gdy wróci do PŚ – prawdopodobnie na Turniej Czterech Skoczni – jego aktualnie 10. lokata, będzie już na pewno zajęta przez innego zawodnika.