Życie w UK
Szokujący atak Szkotek na Polaka – “to nazista, to nazista!”
Szkocki sąd wydał wyrok w sprawie dwóch Szkotek, które zaatakowały polskiego kierowcę autobusu. Za swoje ksenofobiczne zachowanie zostały skazane na 150 godzin prac społecznych.
Do rzeczonych wydarzeń doszło w sierpniu 2017 roku, na trasie z Edynburga do Dunfermline. Jak czytamy na łamach lokalnego serwisu "The Dunfermline Press" podczas nocnego kursu polski kierowca został zaatakowany przez dwie szkockie kobiety wracające z festiwalu Edinburgh Festival.
Dwójka przedstawicielek płci pięknej z hrabstwa Fife przez całą podróż zachowywała się dość niesfornie. Według ustaleń Dunfermline Sheriff Court miały one kłócić się z innymi pasażerami i generalnie zachowywać się mocno niekulturalnie. Najgorzej zrobiło się jednak, gdy okazało się, że kierowany przez Marcin Tatartonowicza pojazd został skierowany na objazd i nie mógł jechać normalną trasą. Wynikł on z robót drogowych prowadzonych na drodzę i nie sposób było go ominąć.
Właśnie wtedy 61-letnia Frances Duggan z Rosyth oraz 52-letnia Annette Hay z Burntisland bez pardonu zaczęły "jechać" po naszym rodaku. "To Polak, nie wie gdzie jedzie", "jest pie***onym nazistą", "nie jest stąd" – to tylko kilka z obraźliwych i ksenofobicznych uwag, które zostały skierowane do Polaka. Według ustaleń sądu określenie "nazista", które szczególnie musiało zaboleć przedstawiciela narodu, który tak wiele wycierpiał z rąk prawdziwych nazistów, padło z ich ust kilkakrotnie.
PILNE: Udaremniono atak terrorystyczny w Londynie! Policja aresztowała 18-latka
Przed Dunfermline Sheriff Court Tatartonowicz żalił się, że do tej pory nie spotkał się z tego typu traktowaniem. "To były najgorsze wyzwiska, jakie kiedykolwiek usłyszałem. Wykonuję zawód użyteczności publicznej i nie zrobiłem nic złego" – czytamy na łamach "The Dunfermline Press".
Cały incydent został nagrany przez innego z pasażerów za pomocą telefonu komórkowego, a wyrok w tej sprawie zapadł 16 maja. Szkocki sąd uznał, że obie kobiety są winne zarzucanych im czynów. Wymierzył karę w wysokości 150 godzin prac społecznych.