Życie w UK
“Sześć miesięcy, czy dziewięć czy dwanaście” – premier Morawiecki otwarty na przedłużenie Brexitu
– Jesteśmy otwarci na wniosek o przedłużenie procesu wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE. Sześć miesięcy, dziewięć czy dwanaście – te opcje są dla nas dopuszczalne – to komentarz polskiego premiera po spotkaniu z Michelem Barnierem odnośnie ostatnich wydarzeń związanych z Brexitem.
Polski szef rządu jest otwarty na propozycję dalszego wydłużenia terminu Brexitu. – Jeśli Wielka Brytanii złoży wniosek o kolejne przedłużenie, to konstruktywnie go rozpatrzymy – komentował premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z głównym negocjatorem Brukseli. Dodawał przy tym jednak, iż istotnym jest to, w jaki sposób uzasadniony będzie taki wniosek. Morawiecki daje jednak wyraźnie do zrozumienia, że wolałby, aby UK pozostała częścią Wspólnoty.
Szkoci zagłosowali za zatrzymaniem Artykułu 50 i powstrzymaniem Brexitu
– Dla nas podstawową sprawą jest to, żeby Wielka Brytania pozostała w Unii Europejskiej. Chcielibyśmy i chcemy tego od samego początku i wielokrotnie namawiałem do tego premier Theresę May, ale oczywiście to są sprawy wewnętrzne społeczeństwa brytyjskiego, które już trzy lata temu rozstrzygnęło w referendum tak, jak rozstrzygnęło – mówił na konferencji prasowej po spotkaniu z Michelem Barnierem.
Morawiecki ma świadomość, że obecnie Londyn znajduje się w kluczowym momencie rządowych negocjacji dotyczących Brexitu. Ważą się losy Wielkiej Brytanii, która w swoim parlamence musi podjąć najważniejsze decyzje odnośnie swojej przyszłości w Europie.
Jak Theresa May przechytrzyła Bercowa? Czyli czego tak naprawdę dotyczy dzisiejsze głosowanie
Z drugiej strony Barnier dziękował Morawieckiemu za zaufanie i wsparcie w negocjacjach UE z Wielką Brytanią. – Chcę podziękować władzom Polski za bardzo dobrą współpracę, zwłaszcza Konradowi Szymańskiemu – mówił Barnier. Główny negocjator Brukseli podkreślał, że jego zadaniem w trakcie negocjacji było bronienie interesów unijnych obywateli, w tym – Polaków mieszkających w UK.
– W pierwszym rzędzie są interesy państw UE, naszych obywateli. Zwłaszcza mówimy tutaj o ok. milionie obywateli polskich, którzy żyją i pracują w Zjednoczonym Królestwie i którzy – słusznie – chcieliby nadal korzystać z tych samych praw, jakie przysługują też obywatelom brytyjskim, którzy mieszkają w Polsce – podsumowywał.