Styl życia
Primark – gigantyczne wyprzedaże sieciówki po lockodown
Fot. Getty
Primark odnotował olbrzymie spadki zysków ze sprzedaży – ze średniego miesięcznego dochodu wynoszącego 650 milionów funtów, sieciówka spadła do zera w czasie koronawirusa. Powodem drastycznych strat firmy jest obowiązujący w Europie i Stanach Zjednoczonych lockdown, który wymusił zamknięcie sklepów stacjonanych, podczas gdy Primark nie realizuje sprzedaży online. Eksperci przewidują, że po powrocie do normalności sieć ogłosi wielką wyprzedaż towarów, które teraz zalegają w jej magazynach.
Obecnie Primark nie potwierdził daty otwarcia swoich sklepów, natomiast opublikował wytyczne dotyczące nowych zasad bezpieczeństwa w sklepach, które będą obowiązywać. Od 15 czerwca zniesiono zakaz handlu min. w sklepach odzieżowych, ale Primark nie opublikował jeszcze oficjalnej daty otwarcia.
- PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Primark w Polsce otwarty będzie po pandemii
Sieć, która została założona w 1969 roku, nie prowadzi sklepu internetowego ani nie oferuje usług pozwalających zamówić towary online z dostawą do domu lub odbiorem osobistym w punkcie. Firma tłumaczy, że jest tak, ponieważ nie byłaby w stanie utrzymać niskich cen odzieży, gdyby oferowała dostawę do domu. Jak podaje portal "Metro", w związku z taką polityką firmy, w magazynach Primark zalegają towary o łącznej wartości około 1,5 MILIARDA funtów. Eksperci z Hargreaves Lansdown przewidują, że po powrocie do normalności sieć ogłosi rekordową wyprzedaż – by pozbyć się "przestarzałego" towaru i jak najszybciej przyciągnąć klientów.
„Od momentu sprzedaży na poziomie 650 milionów funtów miesięcznie, odkąd ostatni z naszych sklepów został zamknięty 22 marca, nic nie sprzedaliśmy” – powiedział szef Primarka. Dodał, że chociaż „chciałby” móc ponownie otworzyć sklepy Primark, to jednak zdaje sobie sprawę z tego, „że nie możemy tego robić, dopóki nie powstrzymamy tej choroby”.
George Weston, szef Primarka, powiedział, że kiedy sklepy będą mogły zostać ponownie otwarte, priorytetem sieci będzie bezpieczeństwo zdrowotne pracowników i klientów, które może zostać zapewnione nawet kosztem ograniczeń, dotyczących liczby osób przebywających na terenie danego sklepu w tym samym czasie. Oznacza to, że sieć będzie musiała w najbliższej przyszłości „akceptować niższą sprzedaż przynajmniej do momentu, gdy ryzyko będzie minimalne” – wyjaśniał Weston. – „Z czasem możemy odbudować zyski”.
W związku z tą dramatyczną sytuacją słynącej z niskich cen sieciówki, niektórzy zadają sobie pytanie, czy obecny kryzys sprawi, że Primark podniesie ceny w przyszłości – już po przewidywanej przez ekspertów gigantycznej wyprzedaży – by zrekompensować sobie aktualne straty…?