Życie w UK

Szału nie było…

No i kolejny rok mamy z głowy. Zdezaktualizowany już kalendarz niebawem ciśniemy do kosza, a jego miejsce zajmie nowiutki, pachnący jeszcze farbą drukarską. Jak zwykle w tym okresie przychodzi czas na „rachunek sumienia”. Na szale rzucamy sukcesy i porażki, jakie kreśliły nasze losy przez tuzin ostatnich miesięcy. Początek roku to także czas najprzeróżniejszych plebiscytów i rankingów.

Szału nie było…

Sport jest niezwykle wdzięcznym poletkiem do podsumowań dokonań na stadionach w okresie od stycznia do grudnia. Spróbujmy zatem pokusić się o swego rodzaju wiwisekcję startów naszych „orłów” na sportowych światowych arenach anno 2013. Cóż, już na pierwszy, pobieżny rzut oka widać, że większych rewelacji nie było.

Niestety, ale na plan pierwszy, z uporem godnym lepszej sprawy, wysuwa się blamaż naszych piłkarskich reprezentantów w bojach o prawo służbowego wojażu na mundial w słonecznym Rio. Nieporadność Lewandowskiego i spółki w potyczkach nawet z przeciętnymi rywalami posadą selekcjonera zapłacił Waldemar Fornalik.

Prezes wszystkich piłkarskich prezesów Zbigniew Boniek, jako kolejnego zbawcę naszego futbolu namaścił Adama Nawałkę. Ma on do dyspozycji czeredkę futbolistów o wątpliwych kwalifikacjach zawodowych.

No, może za wyjątkiem wspomnianego „Lewego”, który co prawda potrafi strzelać bramki jak opętany, ale tylko i wyłącznie mając na sobie koszulkę swego niemieckiego pracodawcy z Dortmundu.
Żeby jednak nie wkraczać w kolejny, jak zwykle pełen nadziei, rok w minorowych nastrojach przypomnijmy jaśniejsze akcenty minionego roku w polskim sporcie. Co prawda nie rażą one przesadnie w oczy, ale zawsze.

Justyna i spółka

Od kilku ładnych sezonów przywykliśmy, że początki są obiecujące. Jeszcze do niedawna za sprawą Adama Małysza, a ostatnimi czasy Justyny Kowalczyk.

Dominacja narciarki z Kasiny Wielkiej jest doprawdy imponująca, co najlepiej odzwierciedlają ostatnie cztery triumfy w zacnym plebiscycie „Przeglądu Sportowego”. Bogata lista sukcesów, z kolejną Kryształową Kulą na czele, pozwala snuć optymistyczne rokowania w trakcie trwania 78. edycji wspomnianego plebiscytu.

Godnym następcą „Orła z Wisły” zdaje się być Kamil Stoch, który na dużej skoczni w Val di Fiemme poszybował na odległość upoważniającą do legitymowania się mianem Mistrza Świata. Co by tu jeszcze tak, po sienkiewiczowsku „ku pokrzepieniu serc”?

Polaków zamieszkałych nad Tamizą w minionym roku duma rozpierała na okoliczność turnieju tenisowego w Wimbledonie. A to dzięki doskonałym występom Agnieszki Radwańskiej i Jerzego Janowicza, którzy dotarli aż do półfinałów.

Ten ostatni w „bratobójczym” ćwierćfinale pokonał Łukasza Kubota. To były wspaniałe polskie dni na All England Tennis and Croquet Club. W lekkoatletyce znów powodów do zadowolenia dostarczyli miotacze.

Jak ktoś kiedyś powiedział, odkąd zabrakło sierpa, to młoty polskich sportowców szybują daleko. W minionym sezonie Rafał Fajdek sięgnął po złoty, zaś Anita Włodarczyk srebrny krążek światowego czempionatu. Dodatkowo na „srebrną” odległość na Łużnikach rzucił dyskiem Piotr Małachowski.

Jeśli chodzi o bezkompromisowe mordobicie, zwane boksem, to też odnotowaliśmy jakieś sukcesy. Największe odniósł posiadacz mistrzowskiego pasa WBC wagi junior ciężkiej Krzysztof Włodarczyk.

Swoje wysokie kwalifikacje w okładaniu rywali po fizjonomiach i innych organach potwierdził czerwcowym triumfem w Moskwie nad reprezentantem gospodarzy Rachimem Czakijewem.

Zdecydowanie wyżej niż Stoch szybuje w powietrzu Sebastian Kawa. Potwierdził to zdobywając w Argentynie w klasie standard tytuł mistrza globu w szybownictwie. Wyczyn ten poparł mistrzostwem Starego Kontynentu w klasie 18-metrowej oraz w klasie Standard.

Tuzin miesięcy nadziei!

Poza tym większych spektakularnych sukcesów nie odnotowano, zwłaszcza w dyscyplinach cieszących się na świecie największą popularnością.

Nasz były as Formuły 1 Robert Kubica, co prawda sięgnął po miano czempiona, ale nie w Formule 1, tylko w rajdach samochodowych i to na dodatek w mistrzostwach słabszej serii WRC2. A miało być tak pięknie…

Ale bądźmy dobrej myśli. Przed nami kolejna jedna setna obecnego stulecia. Z całą pewnością imprezą roku będą zimowe igrzyska olimpijskie w Soczi.

Nie można też zapomnieć o brazylijskim piłkarskim mundialu, ale tam obecność biało-czerwonych ograniczy się li tylko do roli kibiców.

Na koniec pozostaje życzyć, by za sprawą naszych sportowców poziom adrenaliny jak najczęściej wędrował w górę w sezonie 2014.

Oby podobne podsumowanie po upływie najbliższych dwunastu miesięcy dostarczyło więcej powodów do zadowolenia. I oby to nie była „parszywa dwunastka”!

Jerzy Kraśnicki

author-avatar

Przeczytaj również

Kobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuKobieta walczy o życie po wypiciu kawy na lotniskuNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyNastoletnia uczennica zaatakowała nożem nauczycielkę na terenie szkołyRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiRyanair odwołał ponad 300 lotów. Przez kuriozalną sytuację we FrancjiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPILNE: Szkocki rząd upada – koniec koalicji SNP z ZielonymiPolska edukacja w zasięgu rękiPolska edukacja w zasięgu rękiLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnychLondyńskie lotnisko w wakacje ma przyjąć rekordową liczbę podróżnych
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj