„System metryczny to zagrożenie”. Kolejarze protestują przeciwko ujednoliceniu oznaczeń prędkości

Z zegarów na panelach kontrolnych pociągów mają zniknąć mile i jardy – zgodnie z unijnymi dyrektywami, wszyscy europejscy motorniczy mają mierzyć prędkość i odległość zgodnie z zasadami systemu metrycznego

Kolejarze będą musieli od tej pory przyjąć do wiadomości, że łączna długość trakcji kolejowej w Wielkiej Brytanii to nie, jak do tej pory, 10,072 mile, ale 16,209 kilometrów. Eksperci ostrzegają jednak, że zmiany terminologiczne mogą nieść za sobą potencjalne ryzyko dla bezpieczeństwa.

Analiza przeprowadzona na zlecenie Rady Bezpieczeństwa i Standardów Kolejowych wykazała, że pracownicy nadzoru będą mieli duże trudności z kontrolowaniem pociągów dostosowanych do systemu metrycznego, oraz starszych, na których prędkościomierze nadal będą wskazywały wartości w milach na godzinę.

Całkowite przejście na system metryczny ma nastąpić do roku 2030, więc teoretycznie Brytyjczycy czasu na nauczenie się oficjalnych przeliczników mają całkiem sporo. Eurosceptyczni politycy ujednolicenie systemu postrzegają jednak jako zamach na „brytyjskie wartości” i kolejny niepotrzebny wydatek podyktowany przez unijną biurokrację.

„Presja finansowa pod jaką znajdują się obecnie brytyjscy przewoźnicy już teraz odczuwalnie odbija się na cenach biletów. Wprowadzenie takiej nieprzemyślanej i niepotrzebnej zmiany sprawi, że sytuacja ta znacznie się pogorszy. Jasnym jest, że w Wielkiej Brytanii odległości powinno się mierzyć w milach, a nie w kilometrach, a całe to zamieszanie służy jedynie ugruntowaniu wpływu unii na brytyjską politykę” – twierdzi Jill Seymour z UKIP.

Ministerstwo Transportu zwróciło się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o wyłączenie UK z obrębu działania przyjętej w 2012 roku dyrektywy. Prośba została jednak odrzucona.