Życie w UK

Swojski tryptyk piłkarski

Przyroda powoli, acz z godnym podkreślenia uporem budzi się do życia. Najprzeróżniejsze soki zaczynają krążyć coraz bardziej intensywnie. Tylko patrzeć, a zieleń eksploduje wokół nas. Do tego czasu pozostaje raczyć się ponętnymi widoczkami odartymi z kożuchów, futer i innych tego rodzaju zasłon.

Swojski tryptyk piłkarski

Trzeba przyznać, że przyroda w mini jawi się nader smakowicie. Łatwo się zorientować, że mam tutaj na myśli uroki naszej smukłej nadwiślańskiej „przyrody”. Ta w wydaniu wyspiarskim jak na mój gust epatuje nas, hm, zbytnim nadmiarem wdzięków. A co za dużo, to – wiadomo.
 
Jednakże mimo tej wyjątkowej aktywności wszystkiego co nas otacza, w sporcie jakby marazm. Niektóre rozgrywki mają się ku końcowi, inne dopiero co wystartowały, jeszcze inne osiągnęły apogeum swego cyklu. Brak jednak godnych uwagi i pióra smakowitych kąsków.

Ba! Nawet ministra, doktor nauk ekonomicznych Joanna Mucha od dawna nie była łaskawa podzielić się z nami właściwymi sobie złotymi myślami, nic nie chlapnęła znaczy, co może budzić nawet pewne obawy. Na szczęście mamy piłkę nożną!

Tam zawsze się coś interesującego dzieje. I nie mam tu absolutnie na myśli jakichś oszałamiających osiągnięć, klasyfikowanych w kategoriach sukcesu. Od tego odwykliśmy już chyba na dobre. Tematów jednak w bród, dzięki czemu ten nasz swojski (nie mylić z sielskim!) futbolowy tryptyk. 

Tryptyku część pierwsza

Pospolitym truizmem byłoby dowodzenie, że futbol w każdym zakątku naszego poczciwego globu, tam gdzie tylko ktokolwiek zajmuje się kopaniem piłki, został opanowany przez wynalazek Fenicjan.

Pomysłowi mieszkańcy wschodniego wybrzeża Morza Śródziemnego zapewne nie posiadali bladego pojęcia, ile tego wynalazku będzie potrzeba, chociażby dla zaspokojenia w przyszłości potrzeb świata futbolu. Właściwie nie ma takiej ilości mamony, która byłaby trudna dla zagospodarowania przez piłkarzy oraz ich bliższe i dalsze otoczenie.

Grube miliony krążą nad stadionami. Myliłby się ten, kto ośmieliłby się twierdzić, że nasz polski futbol daleki jest od tego szaleństwa zer. Mowa oczywiście o zerach zawartych w liczbach precyzujących kwoty wypłacane w rozmaitych konfiguracjach.

Zerach przed przecinkiem rzecz jasna. Choć trzeba docenić fakt, że do tego szaleństwa wnosimy właściwy nam folklor. 650 milionów złotych to kwota naprawdę astronomiczna. Tyle właśnie wynosi zadłużenie klubów polskiej ekstraligi! Proponuję zatem nową tzw. ksywę dla rozgrywek najwyższej klasy ligowej w krainie nadwiślańskiej – „NA KRECHĘ”!

Tryptyku część druga

Innym truizmem byłoby przekonywanie, że mimo miernoty ekonomicznej nasza liga, ta najwyższa, prezentuje klasę co  najmniej europejską. Tu również roi się wprost od zer. Mam tu na myśli poziom, jaki reprezentuje pokaźna grupa uganiających się za piłką osobników zwieńczonych od góry nienagannymi fryzurami zabezpieczonymi słuszną porcją żelu.

Wspomnienia przedstawicieli starszego pokolenia kibiców o udziale polskich drużyn w rozgrywkach Champions League, ci młodsi odbierają niczym opowieści z gatunku science fiction. Włodarze naszej Ekstraklasy postanowili zawalczyć o podniesienie poziomu atrakcyjności rozgrywek.

Remedium na zażegnanie przepaści, jaka dzieli polską ligę od tych zacniejszych – z Anglii, Hiszpanii, Niemiec, czy chociażby Włoch, ma być… reorganizacja systemu rozgrywek. Sprawdzony schemat, znany od dawien dawna chociażby we wspomnianych krajach, od sezonu 2013/14 ma zastąpić jakiś dziwoląg rodem z innych dziedzin sportu. Po rundzie zasadniczej uczestnicy rozgrywek zostaną podzieleni na dwie grupy.

W pierwszej na szali będą mistrzowskie laury, w drugiej zaś najlepsi unikną ligowej degradacji. Przejrzysty system „mecz i rewanż” został niniejszym z hukiem odesłany do lamusa historii kopanej w naszym kraju.  Jak to w Polsce – nowe rozwiązanie zdaje się mieć tyle samo zwolenników, co antagonistów. Wiadomo – wszystkim dogodzić jeszcze się nikomu nie udało.

No, może poza wyjątkiem kilku panienek parających się profesją uchodzącą za starszą aniżeli wynalazek poczciwych Fenicjan. W każdym razie jedno jest pewne. Nie wymyślono jeszcze takiego systemu rozgrywek, który sprawiłby, że piłkarze zaczną grać. Tak, grać, gdyż to, co prezentują na murawach to jakaś profanacja.

Tryptyku część trzecia

Na koniec, niejako na deser, mój przysmak, czyli sprawa gwizdków, znaczy panów towarzyszących piłkarzom i dmiącym w przedmiot, którego dźwięki dyscyplinują niesfornych piłkarzy. Dotyczy to też tych wymachujących chorągiewkami. W tej kwestii też zaszły daleko idące przeobrażenia.

Liczba arbitrów podczas niektórych spotkań wzbogaciła się o dwóch kolejnych „nieomylnych”. Cudzysłów jak w tym wypadku jak najbardziej na miejscu. Teraz po prostu problem sędziowskich pomyłek jest jeszcze bardziej kwestią odpowiedzialności zbiorowej. Właśnie taka „szóstka wspaniałych” miała okazję przekonać się, że odporność na błędy arbitrów szefa Wisły Kraków ma swój kres.

Po meczu Wisły z Legią prezes Jacek Bednarz odwiedził szatnię arbitrów, by poinformować ich o wyróżnieniu, jakim będzie uhonorowanie ich uwzględnieniem w tworzonej „Galerii Sędziowskich Sław”. Znajdą się w niej sędziowie, których błędne decyzje uszczupliły dotkliwie zasoby punktowe drużyny spod znaku „Białej Gwiazdy”.

A lista kandydatów jest imponująca, lekko licząc niekompetencja „kaloszy” pozbawiła krakowian coś około siedmiu, czy ośmiu punktów. Kontynuując odwiedziny w szatniach, sędzia główny zajrzał do szatni wiślaków i złożył stosowne przeprosiny. Z pewnością nie były one ani pierwsze, ani tym bardziej ostatnie. Tylko szaleniec mógłby oczekiwać, że sędziowie swoim kunsztem będą odbiegać od klasy piłkarzy, z którymi dane im jest obcować na boiskach. W takie cuda to ja już nie uwierzę!

 Jerzy Kraśnicki

author-avatar

Przeczytaj również

Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj