Świńska grypa zaatakuje nas zimą

 

Rozpoznaj grypę przez telefon  >>

Śwńska grypa >>

 

To nie są żarty – władze Londynu zwołały w ubiegłym tygodniu pilną konferencję, aby poinformować o zagrożeniu, które już zaczyna się rozprzestrzeniać. Mowa o świńskiej grypie, ale w dużo gorszym wydaniu niż do tej pory mieliśmy okazję obserwować. Jeśli wierzyć lekarzom, to już nie będą przelewki. W samym Londynie zachoruje aż 30 procent mieszkańców miasta. Już teraz szykowane są miejsca w szpitalach, większa ilość sprzętu medycznego, a lekarze specjaliści są odciągani od swoich codziennych obowiązków, by w najbliższym czasie mogli przeciwstawić się fali zachorowań.

Konferencję London Media Emergency Forum zwołano w siedzibie władz lokalnych Londynu – Government Office for London. Prognozy nie są dla nas optymistyczne.

– Po chwilowym spadku zachorowań przypadającym na przełom sierpnia i września, krzywa poszła mocno w górę – mówi w rozmowie z “Polish Express” dr Chloe Sellwood, koordynator ds. przeciwdziałania pandemii grypy, jaka uderzy w Londyn. – Jeszcze nie obserwujemy dużej ilości zachorowań, ale to wyraźny sygnał, że zaczęło się coś niepokojącego. Kulminacja nastąpi po nowym roku, w okresie zimowym. Musimy być gotowi na najgorsze – ostrzega dr Sellwood.

 

Według władz, mieszkańcy Londynu nie powinni lekceważyć jakichkolwiek objawów przeziębienia. Rozpoznanie świńskiej grypy jest trudne, gdyż w początkowym stadium niczym się ona nie różni od tradycyjnej. Poczujemy gorączkę, ból głowy, katar, bóle mięśni, a nawet brak apetytu. Jednak w przypadku zwyczajnej grypy objawy te ustępują po 3-4 dniach. Wirus H1N1 nie daje szybko za wygraną.

Co zrobić, kiedy poczujemy objawy grypy? Jak nalegają lekarze, przede wszystkim nie wychodzić z domu. Wirus rozprzestrzenia się nadzwyczajnie szybko, a narażenie postronnych osób na zachorowanie jest ogromne. – Najlepiej zadzwonić do swojego lekarza i skonsultować z nim wszystkie objawy. To on podejmie decyzje w sprawie dalszego leczenia – mówi dr Chloe Sellwood.

Dla Londynu gotowy jest już plan masowych szczepień, które ruszą na początku przyszłego tygodnia. Jak przyznają specjaliści z NHS-u, takiej akcji nie było na Wyspach od lat 60-tych ubiegłego wieku. Doświadczenia z poprzedniego stulecia pokazały, że szybko rozprzestrzeniające się pandemie mogą być pokonane jedynie dzięki szczepieniom. I tym razem jasne jest, że nie ma, na co czekać.

Pod koniec sierpnia brytyjska służba zdrowia opracowała i zatwierdziła program przeciwdziałania pandemii. Szczepienia obejmą wszystkich mieszkańców miasta, bez podziału na zamieszkiwane przez nas dzielnice, narodowość, płeć, rasę czy wiek. Lekarze ustalili jednak priorytety – w pierwszej kolejności szczepieniom poddane zostaną kobiety w ciąży, pracownicy socjalni i służby zdrowia (to oni najbardziej narażeni są na kontakt z nosicielami wirusa grypy).

Do lokalnych przychodni trafiają już dwa rodzaje szczepionek – Baxter i GSK – to oficjalne nazwy medykamentów, które będą podawane londyńczykom. Ich skuteczność ciągle jest jednak zagadką – szczepionki opracowano w ostatnich miesiącach i nie było jeszcze okazji przekonać się, jak działają one w praktyce i czy wszyscy ludzie zyskają dzięki nim odporność.

Jak mówi doktor Chloe Sellwood, jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia zaszczepionych zostanie ponad milion mieszkańców Londynu. Na więcej nie jest gotowa służba zdrowia, bo brytyjskie szpitale i przychodnie nigdy wcześniej nie były przygotowane na takie wyzwanie.

Szczepienia londyńczyków poprzedzi szeroko zakrojona kampania informacyjna. Pod wszystkie adresy pocztowe w stolicy trafią ulotki z informacjami, gdzie konkretnie należy udać się na szczepienia i w jakim terminie powinny zostać wykonane.

– Aby przeprowadzić taką akcję, musieliśmy zwiększyć liczbę personelu medycznego zajmującego się przypadkami grypy, przygotować lokalne szpitale na przyjęcia większej liczby pacjentów, zapewnić im sprzęt medyczny – informuje koordynator ds. walki z pandemią świńskiej grypy.

Najtrudniejsze może się okazać docieranie do lokalnych społeczności, które żyją na uboczu i często nie mówią po angielsku. Wśród nich wymieniani są również Polacy, którzy nie mają częstego kontaktu z brytyjską prasą oraz telewizją. Pomóc w tym mają polonijne media – na naszych łamach będzie można przeczytać komunikaty i bieżące informacje na temat zagrożenia.

 

Jakie skutki przyniesie pandemia świńskiej grypy dla tych, którzy nie padną jej ofiarą? Już dziś służba zdrowia przestrzega, że dużo trudniej niż zwykle będzie dostać się do lekarzy pierwszego kontaktu. Możliwe, że w szpitalach odwołane zostaną mniej poważne operacje, a chirurdzy od stołów operacyjnych zostaną przesunięci do leczenia najpoważniejszych przypadków.

Najważniejszym zadaniem w tej chwili jest zapobieganie rozprzestrzenianiu się wirusa. Brytyjski NHS przygotował kampanię informacyjną w środkach komunikacji miejskiej – właśnie tam wirus będzie rozprzestrzeniał się najszybciej. Plakaty I ulotki z infografikami “Catch it, bin it, kill it” (Złap w chusteczkę, wyrzuć do śmieci, zabij bakterie) już dziś można spotkać w wagonach londyńskiego metra.

– Bakterie wirusa potrafią żyć kilka godzin po uwolnieniu z organizmu. Dlatego tak ważnym jest, aby nie zostawiać nigdzie zużytych chusteczek, bo zarazki mogą na nich żyć nawet przez kilka godzin – mówi doktor Sellwood.

 

 

 

 

Lekarz na telefon

Dla osób zaniepokojonych swoim stanem zdrowia NHS otworzył bezpłatną infolinię. Pod numerem 0800 15 13 100 można zasięgnąć wszelkich informacji dotyczących objawów świńskiej grypy i upewnić się, czy potrzebujemy opieki lekarskiej.