Praca i finanse
Studenci znaleźli zastosowanie dla… zużytych tamponów i prezerwatyw. Nie uwierzycie jakie!
Studenci po raz kolejny pokazali, że ich kreatywność zupełnie nie ma granic. Znaleźli zastosowanie dla zużytych prezerwatyw i tamponów. I to wcale nie jest obrzydliwe!
Mało kto z nas zastanawia się, co się tak naprawdę dzieje z rzeczami, które oczywiście zupełnie przypadkiem wpadną nam do toalety i polecą krętym labiryntem rur ściekowych w nieznaną nam otchłań. Wrzucone do odpływu rzeczy mogą się na nas bardzo dotkliwie zemścić, gdy jedna z nich zatka toaletę robiąc z nas właścicieli prawdziwego bagna. Na szczęście są na świecie osoby, które potrafią wykorzystać pływające w ściekach przedmioty.
Holenderscy studenci znaleźli zastosowanie dla dwóch najbardziej popularnych przedmiotów, które lądują w muszli klozetowej, a są nimi zużyte prezerwatywy i tampony. Młodzi konstruktorzy otrzymali bowiem zadanie, które polegało na znalezieniu sposobu na wykorzystywanie przedmiotów, które trafiają do kanalizacji.
"Musieliśmy zwrócić uwagę na wszystkie rzeczy, które lądują w muszli klozetowej, również te, które nie powinny tam trafiać" – powiedział 24-letni Jelle Scharff, jeden z członków grupy, która opracowała zwycięski projekt w konkursie BlueCity Circular Challenge.
Studenci wpadli na pomysł, że odłowione odpady można poddać kompresji, a następnie korzystając z ich wodoodpornych właściwości można je wykorzystać do tworzenia… ogródków dachowych! W jaki sposób? Pozyskany materiał z uwagi na swoją małą wagę i właściwości idealnie nadaje się jako warstwa oddzielająca dach od właściwego ogrodu.
Przy temacie zużytych prezerwatyw i tamponów pojawia się logiczne pytanie o ich zapach. Okazuje się, że odór znika podczas procesu kompresji. Wygrana w wysokości 5 tys. euro pozwoliła pomysłowym studentom na rozpoczęcie własnej działalności i inwestycje w swój śmiały projekt. Najbliższa przyszłość upłynie pod znakiem szczegółowych testów nowego materiału, a gdy te wypadną pozytywnie, będzie można rozpocząć produkcję na szeroką skalę.
Zapłaciła 46 funtów za lot z Glasgow do Grecji i była jedyną pasażerką na pokładzie!
Pozostaje jednak kwestia surowca. Co, jeśli ludzie oduczą się wrzucania nieczystości do sedesu? Czy studenci będą wtedy chodzić po domach z pytaniem: "Przepraszam, ale czy mają państwo może zużyte prezerwatywy lub tampony?". No cóż… czas pokaże.