Życie w UK
Strzelanina w Londynie. Policjanci zabili go, bo biegał z bronią i groził przechodniom
Biały mężczyzna około czterdziestki został zastrzelony przez policję w północnej części Londynu. Do tragedii doszło w trakcie policyjnej interwencji.
Funkcjonariusze Scotland Yardu zostali wezwani do Barnet w niedzielę rano. O interwencję poprosili ich lokalni mieszkańcy, informujący o uzbrojonym w pistolet mężczyźnie, który „grozi śmiercią przypadkowym osobom”.
Czytaj również: Brytyjka śmiertelnie potrąciła mężczyznę. Chce uniknąć więzienia, bo „jest za gruba”
Kiedy policjanci dotarli na miejsce, pod wskazanym przez informatorów adresem nikogo już nie było. Kilka godzin później funkcjonariusze odnaleźli mężczyznę w domu w Enfield. Tam napastnik został zastrzelony. Zmarł na miejscu.
Sprawą strzelaniny zajmie się Niezależna Policyjna Komisja Zażaleń. W związku ze śmiercią mężczyzny nikt nie został aresztowany.
Zobacz także: „Niewyjaśniona” śmierć polskiego imigranta z UK. Ciało w centrum miasta
To pierwsza w tym roku akcja policyjna, w której z rąk funkcjonariusza zginął człowiek. Poprzedni taki przypadek miał miejsce we wrześniu 2014 roku, kiedy uzbrojony w sztylet napastnik groził śmiercią przypadkowej kobiecie.
Był to równocześnie drugi taki incydent od śmierci Marka Duggana, 29-latka z Tottenham, który został zastrzelony podczas próby zatrzymania przez policję w 2011 roku. Jego śmierć wywołała falę zamieszek i protestów w Londynie, Birmingham, Merseyside, Bristolu, Manchesterze i wielu innych miastach Wielkiej Brytanii. (pum)