Życie w UK
Strażacy z Londynu wzywani do tego, by podgrzali mleko i uwolnili z… toalety
Przez ostatnie 5 lat strażacy z Londynu byli wzywani ponad 10 tys. razy przez ludzi, którzy spodziewali się ich pomocy w dziwnych przypadkach. Poza fałszywymi zgłoszeniami pożaru były też żądania uwolnienia z toalety, w której zatrzasnęły się drzwi i do dziecka, któremu trzeba było nocą podgrzać mleko.
Przed świętami szefowie London Fire Brigade apelują, by nie dzwonić na alarmowy numer straży pożarnej z błahymi, dziwnymi lub wręcz głupimi zgłoszeniami.
Dave Brown, naczelnik londyńskiej straży wylicza, że przez ostatnie pięć lat LFB odebrało 8600 wezwań, których autorzy chcieli się zabawić, aż 187 tysięcy fałszywych alarmów, a także 2800 wezwań do zwierząt i 1500 do ludzi, którzy utknęli w najdziwniejszych miejscach – od krzeseł po toalety.
Do dziś strażacy wspominają też kobietę, która całkiem serio żądała od strażaków, by przyjechali do niej w nocy aby podgrzać dziecku mleko… Mężczyźni też nie są lepsi. Jeden z panów prosił o pomoc London Fire Brigade, gdy na jego penisie utknęły włożone tam wcześniej pierścienie.
Dave Brown prosi też, by nie dzwonić do strażaków z prośbami o zdejmowanie kotów z drzew. Przypomina, że przypadkami dotyczącymi zwierząt zajmuje się specjalistyczna służba RSPCA. Jeśli jej inspektorzy uznają, że sytuacja wymaga udziału straży, sami ją wezwą.
– Jesteśmy bardzo często wzywani do wielu zdarzeń, które nie wymagają naszej interwencji. Każdy powinien mieć wesołe święta, ale niektóre żarty kosztują nasz czas i pieniądze podatników – apeluje Brown.