Strajk kierowców Shella

Setki kierowców cystern koncernu Shell rozpoczęło dzisiaj czterodniowy strajk, który jak się przewiduje, dotknie prawie 1000 stacji paliw w Wielkiej Brytanii.

Widmo recesji wisi nad Wielką Brytanią.

Strajkujący domagają się podwyżek płac. Przedstawiciele związku zawodowego Unite powiedzieli, że kierowcy z innych firm, w tym także z BP, odmówili wzięcia udziału w strajku.
Kierowcy rozpoczęli protest dzisiaj o 6 rano i zakończą do w poniedziałek. Rząd apeluje do społeczeństwa o nie wpadanie w paniczne kupowanie paliwa, ponieważ Shell posiada tylko 1 na 10 brytyjskich stacji.
Średnia roczna pensja kierowcy cysterny to około £32,000, kwota ta nie wzrosła od 1992 roku. Pracodawcy zrzeszeni w Hoyer UK oraz Suckling Transport oferowali podwyżkę wysokości 7,3% z wyrównaniem od stycznia tego roku. Przedstawiciele pracodawców zapewniali, że średnia pensja wzrosłaby do około £39,000 rocznie. Oprócz tego zaoferowali 6% podwyżkę od 1 stycznia 2009, która podniosła by pensje do około £41,500 rocznie. Oferty zostały jednak odrzucone przez reprezentantów Unite i tym samym rozmowy zakończyły się fiaskiem.
Tony Woodley, przewodniczący Unite, zwrócił się do Shella by pomogli rozwiązać problem płacowy. Według niego „paliwowy gigant” co miesiąc zarabia £1,5 miliarda i z łatwością może spełnić żądania płacowe strajkujących.
Shell jest właścicielem 892 stacji w Wielkiej Brytanii. Większość nich znajduje się w centralnej Szkocji oraz północno-zachodniej, centralnej i południowo-wschodniej Anglii.
Kierowcy zapowiedzieli już, że jeśli ich protest nie przyniesie rezultatów, to w przyszły piątek ponowią strajk.

REKLAMA: Zaplanuj wymarzone wakacje!