Życie w UK

Stosunki angielsko-polskie

Poprawność polityczna nakazuje, by o stosunkach Polaków do Anglików i Anglików do emigrantów znad Wisły wyrażać się tylko dobrze. Ja jednak nie jestem politykiem, jestem dziennikarzem i nie interesuje mnie poprawność. Interesuje mnie co tak naprawdę sądzimy o sobie nawzajem. Co Polacy myślą o Anglii? Co Anglicy wiedzą o Polsce? Odpowiedzi na te pytania szukałem na angielskiej ulicy.

Stosunki angielsko-polskie

Na stronie lokalnej gazety „Sunderland Echo” pod notatką na temat polskiego festiwalu w tym mieście przeczytałem taki oto komentarz:

„Unlike the Poles I’ve worked with who hate the English, hate the country and are only here for the English pound, their words not mine. One couldn’t wait to get home, but only after the girlfriend gave birth in the country he hates so they could claim child benefit for 3 months after they left. Awesome double standards!”.

Czy naprawdę jesteśmy tu tylko z powodu pieniędzy? Czy naprawdę nienawidzimy Anglii  i wykorzystujemy  system pomocy społecznej? By odpowiedzi były szczere i pozbawione wymuszonej poprawności politycznej, postanowiłem że synów Albionu przepyta ich rodak, a mój przyjaciel Thomas, ja natomiast zadam pytania Polakom.

My o nich

Monika, 28 lat: – W Anglii żyje się mi dobrze i nie chcę się wyrażać  źle o kraju, który mnie żywi, bo przecież od 7 lat Anglia jest moim domem. Co do Anglików, to są tak jak i Polacy jedni dobrzy drudzy źli. 

Jeśli mam wymieniać ich wady, to na pewno wielu jest wulgarnych, ale chyba największą ich wadą jest to, że są leniwi.
Darek, 46 lat: –  Anglicy są naprawdę rożni. Ci ze starszego pokolenia są pełni życzliwości, doceniają ciężką prace i zawsze życzliwie odnoszą się do Polaków. Zapewne pamiętają, że w czasie wojny trochę im pomogliśmy.

Niestety o młodych Anglikach i Angielkach nic dobrego powiedzieć nie mogę. Są wulgarni, głośni i leniwi, ale to wina systemu, bo przez lata rozpieszczano ich benefitami i teraz pracować im się nie chce. Te 20-, 30-latki najgłośniej krzyczą, że emigranci zabierają im prace i od takich można  usłyszeć niewybredne przekleństwa pod adresem imigrantów i to nie tylko z Polski.

Anglia jako kraj podoba mi się, ma dużo zabytków, jest co zwiedzać, tylko ta pogoda mogłaby być lepsza.
Michał, 26 lat: – To wszystko zależy od regionu, w jakim się żyje. Pracowałem na południu w okolicach Cambridge i tam wielu Anglików jest dobrze wykształconych, kultura pełna, ale przyjechałem tu na północ i tu trochę wiocha.

Mieszkałem na początku w dzielnicy, gdzie bardzo często słyszałem jak  pijane matki krzyczały do swoich małych dzieci  „you fucking bastard!”, imprezy co sobotę, na ulicy nie zostawisz auta,  bo albo ci coś ukradną, albo szyby wybiją, albo w najlepszym wypadku porysują karoserię gwoździem. Dodatkowo ten ich język, który trudno zrozumieć. To tak, jakby w Polsce Kaszub chciał pogadać ze Slajdzikiem. Teraz mieszkam na nowym osiedlu i nie mogę narzekać na sąsiadów.

To wszystko chyba zależy od stopnia zamożności, bo ci bogatsi Anglicy są bardziej kulturalni. Co do Anglii, jako kraju, to żyje mi się tu lepiej niż w innych krajach, w których pracowałem. We Francji jak powiedziałeś, że jesteś z Polski to nie chcieli z tobą gadać. Tu jest inaczej, jakoś normalnie…

Adam, 50 lat: – Co do Anglików to mam chyba pecha, bo trafiam na tych nieżyczliwych. Prowadzę własny biznes i muszę powiedzieć, że kontakty na linii urzędnik – emigrant nie są najlepsze. Jak człowiek mówi trochę gorzej po angielsku, to urzędnicy uważają, że można mu wmówić wszystko.

Starałem się o child benefit i mimo że skrupulatnie wypełniłem wszystkie wymagane dokumenty, to i tak dostałem odpowiedź, że czegoś tam nie dostarczyłem, że minął czas i zasiłku przyznać nie mogą. Podobnie było u mecenasa, z tym, że ten z rozbrajającą szczerością przyznał, że dokumenty, które mu dostarczyłem po prostu zgubił. Czasem czuję się tu jak obywatel drugiej kategorii.

Marek, 35 lat: – Mieszkam w Anglii od kilku lat i zaczynałem od prostych prac za minimum wage, teraz jestem manadżerem i kieruję zespołem 50 ludzi, przede wszystkim Anglików. Z mojego doświadczenia wiem, że Anglicy są bardzo otwarci i życzliwi dla wszystkich którzy potrafią ciężko pracować. Mam wielu przyjaciół Anglików i mówiąc szczerze wolę ich od Polaków, którzy są zawistni i zazdroszczą jeśli komuś powodzi się lepiej, a wolny czas spędzają z butelką piwa w ręku.

Ja jestem inny, a Polacy nie akceptują kogoś kto nie jest taki jak większość, dlatego unikam kontaktu z rodakami. Co do Anglii, jako kraju, to mogę powiedzieć jedno: to kraj dużych możliwości dla ciężko pracujących i ambitnych ludzi. Nie musisz mieć „pleców”, by cię doceniono i byś dostał dobra prace. Nigdy nie spotkałem się tu  z szykanami z powodu mojego pochodzenia.

ONI O NAS

James: – Nie mam problemu z ludźmi, którzy przyjeżdżają tu i pracują, ale problemem dla tego kraju są ci, którzy przyjeżdżają tu i nie pracują, tylko liczą na zasiłki. Nie mówię tu tylko o Polakach. To dotyczy imigrantów z rożnych krajów. Polska to kraj koło Rosji. Podobno ładny, ale nigdy tam nie byłem.
 

Rob: – Nie miałem nigdy problemów z Polakami w pracy. W naszej firmie zatrudnialiśmy kilku i zawsze przychodzili do pracy na czas, a niektórzy Brytyjczycy mają z tym problem. Polacy dodatkowo szanowali pracę i nigdy nie było problemów jeśli prosiłem o pracę w nadgodzinach. Jednak czasem ich odrębność kulturowa i  słaba znajomość języka powoduje, że postrzegani są  jako osoby źle wychowane. Moim zdaniem jeśli ktoś przyjeżdża tu, to powinien respektować nasze zwyczaje i znać język. Co wiem o Polsce? Byłem tam rok temu i mają piękne góry, mocną wódkę i ładne kobiety. W tym roku zabieram przyjaciół, by pokazać im ten piękny kraj, no i jest tam dużo taniej niż w Austrii czy Szwajcarii.
 

Ashley: –  Ostatnio kilku Polaków przeprowadziło się na naszą ulicę, ale są jacyś dziwni, nie mówią „hello” kiedy ich mijam. Uważam, że jak ktoś przyjeżdża tu, to powinien przyjąć normy zachowań jakie obowiązują u nas. Takie ich  zachowania powodują, że większość Brytyjczyków patrzy na Polaków jak na tych, co przyjechali tu zarobić szybkie pieniądze i wykorzystać naszą życzliwość. Polska to kraj w Europie i mówiąc szczerze nie interesuje się nim, bo nie jest mi to do niczego potrzebne.

Collin: – Mam 54 lata, jestem spawaczem i ostatnio pracowałem z 32-letnim Polakiem. Z wieloma ludźmi miałem okazje współpracować , ale naprawdę podziwiałem tego faceta. Nie lenił się, zawsze chętny do pomocy, chciał się uczyć nowych rzeczy, połowę wypłaty zawsze wysyłał do rodziny w Polsce. Gdybym miał swój biznes, to takich ludzi chciałbym zatrudniać. Polska kojarzy mi się z Auschwitz  i komunizmem, ale przyznam, że nigdy tam nie byłem.

Prawda czy stereotyp?

W moje sondzie ulicznej większość pytanych wypowiadała się na podstawie własnych doświadczeń, dlatego jak mi się wydaje, udało mi się uniknąć przedstawiania stereotypowych poglądów. Myśli się że Polak to pijak, a tylko jedna osoba (i to Polak) wypowiedziała się w ten sposób. Wniosek z tego, że Anglicy myślą o nas lepiej niż my sami siebie oceniamy.

Polska kultura, choć tak inna od angielskiej, powoduje, że większość z nas wyznaje zasadę: „zły to ptak, który własne gniazdo kala”. Nie mówiono więc źle o Anglii, którą na ojczyznę wybrało wielu z nas. O ile na stary kraj usłyszałem wiele utyskiwań i narzekań, to o Anglii wypowiadano się jako o kraju, gdzie żyje się lepiej niż w Polsce.

Co do Anglików, to podkreślali, że nie mają nic przeciwko nie tylko Polakom, ale ogólnie – imigrantom – o ile pracują i nie wykorzystują ich systemu pomocy społecznej. Ich odmienność w stosunkach międzyludzkich  powoduje, że czasem nie rozumieją zachowań Polaków, którzy tak otwarci na innych nie są…

Jeśli chodzi o nasz kraj, to Anglikom nadal kojarzy się on z wojną, obozami koncentracyjnymi, mocną  wódką i ładnymi dziewczynami. Ostatnio za sprawa tanich linii lotniczych coraz więcej Brytyjczyków poznaje bliżej kraj nad Wisłą. Wypowiadają się oni o Polsce bardzo pozytywnie, inaczej niż nasi rodacy, ale jakoś to mnie nie dziwi, gdyż Anglicy zawsze chcą być mili dla wszystkich, a Polacy są szczerzy aż do bólu.

Cezary Niewadzisz

 

author-avatar

Przeczytaj również

Poradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkolePoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkoleFirma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj