Praca i finanse
Sondaże wyborcze sprzyjają laburzystom, ale nie dają im wygranej
Do wyborów powszechnych pozostało „100 dni”. Sondaże przeprowadzone przez Ipsos Mori dają laburzystom 33-procentowe poparcie brytyjskiego społeczeństwa, a konserwatystom 32-procentowe. Niestety nie są to wcale pozytywne prognozy dla Partii Pracy.
Poprzednie kampanie wyborcze pokazują, że Ed Miliband mimo dobrych wyników sondażowych, ma powody do obaw.
Od roku 1992 kiedy to w sondażach na 100 dni przed wyborami laburzyści mieli nad konserwatystami widoczną przewagę, gdy do urn poszli wyborcy, Partia Pracy musiała pogodzić się z przegraną.
Nawet w roku 1997, kiedy to po 18 latach laburzyści pokonali konserwatystów, a Tony Blair został niekwestionowanym liderem, sondaże na 100 dni przed „decydującym” dniem były dla Partii Pracy o wiele bardziej optymistyczne.
Trzy miesiące przed wyborami w 1997 roku laburzyści cieszyli się 25-punktową przewagą nad torysami, jednak w czasie wyborów zmalała ona do 13 punktów.
Jedynym wyjątkiem od tej reguły był rok 2010, kiedy to Gordon Brown na 100 dni przed głosowaniem górował nad konserwatystami 8 punktami, a w dniu wyborów stracił z tej przewagi zaledwie 1 punkt.
Tak, jak było to w przypadku Tony’ego Blaira i Gordona Browna Ed Miliband nadal ma szanse na zostanie premierem. Jedynie martwić go może niewielki procent przewagi nad konserwatystami, którzy znani są z efektywniejszej kampanii wyborczej.