Praca i finanse
Skandaliczna premia dla prezesa BP
Pomimo najgorszych od początku istnienia firmy wyników finansowych spółki akcjonariusze zdecydowali się nagrodzić swojego dyrektora olbrzymią premią. Bob Dudley zgarnie, bagatelka, 14 milionów funtów.
Decyzja ta została podjęta przez akcjonariuszy mimo wyraźnego sprzeciwu najwyższego kierownictwa firmy (które dodajmy nie tak dawno przyznało sobie i swojego dyrektorowi 20% podwyżki). Milionowa premia dla Dudley to PR`owski strzał w stopę, szczególnie, że BP w minionym roku straciło 6.5 miliarda dolarów i znacząco zmniejszyło zatrudnienie.
Dla firmy oznaczałoby to jeszcze więcej złej prasy, która już teraz znajduje się pod ostrzałem dziennikarzy po podjęciu kontrowersyjnej decyzji o rozpoczęciu odwiertów wodach niedaleko Australii.
Kierowco, nie wyrzucaj pieniędzy w błoto! Sprawdź, jak zaoszczędzić
Podobnie, jak inne spółki operujące na branży paliwowej British Petroleum mocno odczuła skutki zeszłorocznego spadku cen na rynkach. Według zarządu Dudley w tych trudnych okolicznościach wykonał kawał dobrej roboty. Wyniki firmy były nawet lepsze, niż się spodziewano. Czytaj – stracono mnie, niż się spodziewano, ale generalnie bilans wyszedł na zero, bo zwolniono 7 tysięcy pracowników.
Bez względu na to, czy premia zostanie przyznana czy nie, inwestorzy z wielkim niepokojem spoglądają na decyzje podejmowane w BP. Kosztujące krocie projekt odwiertów w Wielkiej Zatoce Australijskiej budzi nie tylko szereg wątpliwości natury etycznej, ale może okazać się olbrzymi fiaskiem pod względem biznesowym.
Zła strona spadku cen ropy. BP ostrzega przed zwolnieniami
To inwestycja w stylu high-risk, high-reward – bardzo ryzykowna, choć mogąca przynieść duże zyski. Niepewność pogłębia jeszcze zamieszanie związane z Brexitem i zwrotem Unii w kierunku poszukiwaniu bardziej „zielonych” źródeł energii.
Przyszłość przez BP maluje się w bardzo ciemnych barwach…