Życie w UK
Sekretne układy Borisa Johnsona z Theresą May – czyli kto przejmie schedę po Cameronie?
Wygląda na to, że za decyzją Borisa Johnsona o wycofaniu się z kandydowania na premiera kryje się znacznie więcej motywów, niż można by przypuszczać. Dotychczas eksperci spekulowali, że cios Johnsonowi zadał Michael Gove, ale prawda może być zgoła odmienna.
Decyzję o wycofania się z wyścigu o fotel premiera Boris Johnson ogłosił w czwartek przedpołudniem. Decyzja ta zszokowała wielu sympatyków Partii Konserwatywnej, ponieważ były burmistrz Londynu stawiany był w gronie faworytów do przejęcia schedy po Davidzie Cameronie.
Przedstawiamy kandydatów konserwatystów na premiera UK
Większość komentatorów politycznych za rezygnację Johnsona z ubiegania się o stanowisko lidera konserwatystów obwiniła Michaela Gove’a – ministra sprawiedliwości i dotychczas jednego z największych sojuszników byłego burmistrza. W trakcie kampanii referendalnej Gove zarzekał się, że nie chce zostać premierem Wielkiej Brytanii, ale po wygranej Brexit’owców zmienił on zdanie i stwierdził, że Boris nie nadaje się na przywódcę w nadchodzących, trudnych dla Wielkiej Brytanii czasach.
Nie będzie nowego traktatu UE. Bruksela nie posłuchała Jarosława Kaczyńskiego
Z najnowszych przecieków wynika jednak, że być może to nie Gove odpowiada za wycofanie się Johnsona z wyścigu o fotel premiera. Anonimowy członek Partii Konserwatywnej i bliski współpracownik byłego burmistrza poinformował dziennikarzy, że Johnson miał zawrzeć z Theresą May tajny pakt, na mocy którego burmistrz miał zrezygnować z walki o przywództwo w Partii Konserwatywnej teraz, a obecna minister spraw wewnętrznych – w 2020 r. Wydaje się zatem, że to nie Michael Gove podłożył nogę Borisowi Johnsonowi, ale że to Johnson wraz z Theresą May nieformalnie podzielili się już władzą w Partii Konserwatywnej na najbliższe lata.