Styl życia

Sąsiadka wybiera mnie zamiast Araba

Rozmowy higieniczne. Pokój przesadnie nieposprzątany. Najlepiej śpi się w płaszczu. Polak, Murzyn dwa bratanki. Co dostała Kryśka? Remont domu na kuchennym stole. Odniosłem pierwszy poważny sukces w procesie „dearabizacji” mojej sąsiadki.

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Jak black metal mnie nakręcił >>

Był piątkowy wieczór, a taki wieczór to dla Viktorii zawsze wielkie święto, bo wtedy spotyka się z tym swoim durniem, Arabem. Odbywa się to gdzieś na mieście, w jakiejś dyskotece. Wraca stamtąd nad ranem skatowana jak nieboskie stworzenie. No i właśnie był ten piątek. Słyszę, jak Viktoria wychodzi ze swojego pokoju i podchodzi pod moje drzwi, puka, zapraszam do środka, pyta, czy może usiąść, ja, że naturalnie i zaczynamy sobie rozmawiać. Wiadomo o czym, o karaluchach. Z robactwa przeskoczyliśmy na muzykę. Że słucham takiej dziwnej, że krew, że diabły. To prawda, po Vaderze słuchałem Slayera i płyty walały się na tapczanie, a tam takie tytuły jak Angel Dead, Bloody Raining, Left Hand of God, poza tym Ahmed, który od czasu, kiedy mnie nawiedził podczas przemeblowania, też jej coś nagadał. Uznałem, że o muzyce nie ma co z nią rozmawiać, ponieważ ją interesują wyłącznie klubowe debilizmy, czego bez konkretnej tablety żaden normalny człowiek nie jest w stanie słuchać. Później gadaliśmy trochę o psychologii i wtedy zadzwonił jej telefon. Słychać było charakterystyczny, tubalny głos Araba. Pytał, o której wychodzi, a Viktoria odpowiedziała, że w ogóle nigdzie nie wychodzi, bo jej się nie chce. Arab bluznął „fakami”, ale sąsiadka twardo obstawała przy swojej decyzji. Pyskował, groził, szantażował, a ta wyłączyła telefon. Za chwilę znów to samo.  Zagroził, że przyjdzie, a ona mu na to, żeby się nie ważył. I tyle. No właśnie, a ja zauważyłem, że już dawno po godzinie dziewiętnastej. O co chodzi z tą dziewiętnastą? A o to, że to godzina dla Viktorii równie święta, jak piątkowa dyskoteka z Arabem. O tej porze bowiem sąsiadka zawsze bierze prysznic. Gdyby brała go częściej, to nie zwracałbym uwagi, ale robi to tylko raz w tygodniu – wówczas, kiedy ma się spotkać z Arabem. Nie wypadało oczywiście pytać, dlaczego tak oszczędnie korzysta z prysznica, ale jakoś tak samo z siebie wyszło, że zaczęliśmy rozmawiać o higienie. Z tego co mówiła wynikało, że uważa mycie nie tylko za nonsens (bo po co się myć, skoro i tak się człowiek znów wybrudzi), bo poza tym zbyt częste mycie sprawia, że skóra się wysusza, a przez to szybciej się starzeje i że w ogóle mycie jest niezdrowe i nieekologiczne. Z tym, że się człowiek brudzi, to się zgadzam, ale z tym starzeniem się skóry po myciu? Przecież są mydła natłuszczające, kremy itp. Viktoria miała jednak inne zdanie. Otóż według niej wszystkie natłuszczające czy nawilżające mydła oraz balsamy… brudzą. Bo poprzez mycie oczyszczamy skórę, a nakładając kremy zabrudzamy. Niby tak, aha, i jeszcze do tego likwidujemy osobistą florę bakteryjną, która chroni nas przed różnego rodzaju zakażeniami skóry. Viktoria mówiąc to wyciągnęła się prawie na całą długość tapczanu i zrzuciła buty. Żaden niemiły zapach do mnie nie doszedł. I tak przeskoczyliśmy na sprzątanie. Ona nie lubi sprzątać i nie lubi również pomieszczeń przesadnie wysprzątanych. No, to akurat zauważyłem – jej pokój na pewno nie był przesadnie wysprzątany, a wręcz przeciwnie, jeśli już, to raczej przesadnie niewysprzątany. Rozejrzałem się po swoim – było raczej znośnie, skoro Viktoria dobrze się tu czuje. Później znów wróciliśmy do higieny osobistej. Wyznała mi, że w ciągu tygodnia unika mydła i wody, dopiero w piątek bierze szybki prysznic, za to zęby myje codziennie. Poradziłem jej, żeby usunęła sobie wszystkie, to wtedy w ogóle nie będzie musiała ich myć. No, a później dowiedziałem się też, że sypia w ubraniu i zmienia je co trzy dni. Chodzi w tym do pracy! Wariatka! Później jednak zacząłem jej zazdrościć – też bym tak chciał. Od dziecka nienawidziłem mycia się, ale babcia i rodzice mocno terroryzowali mnie w tym względzie, później miałem bardzo higieniczną żonę, więc nie wypadało. I tak się już do tego mycia przyzwyczaiłem. Zawsze zazdrościłem i zazdroszczę nadal ludziom pierwotnym, że nie musieli tracić czasu na tak niemiłe zajęcia, nie musieli też prać, bo albo nie mieli czego, albo chodzili w skórach zwierzęcych, a skóry się przecież nie pierze, przynajmniej wtedy się nie prało.

Pisałem już jak nienawidzę zakupów w „Netto”, ale raz na jakiś czas muszę, bo jest tam kenijska kawa, której w żadnym innym sklepie nie można kupić. Robiąc zakupy zastanawiałem się, dlaczego my Polacy nie lubimy Czarnych, Hindusów i innej ludności nie-białej, a tylko my i kolorowi przychodzimy do Netto. W sumie poza kolorem skóry niczym się od nich nie różnimy. Też głupiejemy w sklepach, oczy nam latają i błyszczą, kupujemy przesadnie dużo żywności, tak jakby jej miało nagle zabraknąć, jakby lada dzień szykowała się wojna. Zauważyłem, że rodacy kupują góry mięsa, szczególnie świńskiego, a Czarni raczej jakieś grochy, ryże, fasole i jakieś murzyńskie produkty, ale też na tony. Zacząłem się zastanawiać, skąd ta pazerność białych przecież Polaków, którzy uważają się za naród wybrany i najlepszy z najlepszych i pogardzanych przez nich Afrykańczyków czy Azjatów. I zrozumiałem. Do bogatszych krajów emigruje głównie biedota. Dla przybysza z jakiejś murzyńskiej wioski, gdzie na tysiąc osób przypadają dwie kury, jedna krowa i sto batatów, takie Netto jest Sezamem. I podobnie dla Polaka, z popegeerowskiej wioski, gdzie w sklepie jest tylko napój „winopodobny”, chleb i zwyczajna, na które to luksusy nie ma pieniędzy. Zarówno Polaka jak Murzyna nie opuszcza poczucie niepewności co do jutra. I myśli taki jeden z drugim: „Trza się najeść na zapas, bo jak będę musiał wrócić, to znów tylko chleb, zwyczajna i berbelucha”. I Murzyn też sobie myśli: „Trza się napchać, bo jak mnie deportują, to przynajmniej będę miał z czego chudnąć”. Krótko mówiąc, kompensujemy sobie w ten sposób jakieś niedostatki z przeszłości. Zauważyłem również, że rodacy, a szczególnie rodaczki, spędzają przed bankomatem tyle samo czasu co nie-biali. To, co innym zajmuje kilka sekund, nie-białym i nam zajmuje kilka minut. Taki Anglik podjedzie do bankomatu, włoży kartę, wystuka PIN, wybierze wysokość kwoty, wciśnie „enter”, zabierze pieniądze i pójdzie w cholerę, a nie-biały albo Polak, w żadnym wypadku. Nie, on musi się pokiwać, pogapić od dołu, od góry, coś wystukać, jeszcze raz wystukać, odejść na krok, popatrzeć znów i znów wystukać. Wreszcie coś na tym ekranie zobaczy, ponownie wystuka, powie trzy razy „kurwa” i wreszcie odejdzie, ale zanim to zrobi, to dziesięć razy sprawdzi, czy jeszcze jakiś banknot ze szpary nie wypadnie, choć nacisnął tylko na 10 funtów. I taka scenka: Na lotnisku Stansted jakaś gruba niewiasta, w nieokreślonym wieku, stała przy bankomacie i bez przerwy coś naciskała. Patrzyła w ekran, cofała się, znów się zbliżała, wreszcie rzuciła w kierunku bankomatu: – No jak to kurwa jest, przecież Kryśka już dostała! – i znów zaczęła powtarzać opisane wyżej czynności. Ja akurat się spieszyłem, więc zwróciłem jej uwagę, że wolałbym, żeby na ten temat porozmawiała z Kryśką, a nie z bankomatem. I tu kolejne podobieństwo – Murzynów rozmawiających z bankomatami też spotkałem.

Omar zapowiadał remont naszego domu, więc nic dziwnego, że wszyscy na tę chwilę czekaliśmy z niecierpliwością. Wiedziałem, że będzie trochę utrudnień w tzw. życiu codziennym, ale warto znieść te niedogodności, żeby móc później napawać się czystością i świeżością. Co prawda pora na remonty dość głupia – luty przecież i do tego jakieś straszne śniegi mają runąć z nieba, ale co tam, przecież remont ma być wewnątrz. Kiedy wracałem do domu byłem przekonany, że ekipa ostro działa już w kuchni, bo od niej miał się remont zacząć. Ale w kuchni żywej duszy, a jedyna zmiana, to nowa cerata na kuchennym stole. Poszedłem do Omara zapytać, co z tym remontem, a on na to, że na razie ta cerata musi za remont wystarczyć. 
 
Janusz Młynarski

Polacy Online – Portal Polaków w UK >>

Jak black metal mnie nakręcił >>
 

author-avatar

Przeczytaj również

Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyLaburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Laburzyści wycofają się z surowych przepisów imigracyjnych?Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj