Życie w UK
Rząd rekrutuje dodatkowych pracowników do opanowania sytuacji kryzysowych po Brexicie. Zarobią nawet £50 000
Fot. Getty
Do stwierdzenia Theresy May że „brak umowy będzie lepszy, niż zła umowa”, zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Jednak to, o czym rząd mówi niechętnie, to przygotowania do scenariusza no-deal, w tym prowadzenie masowej rekrutacji pracowników, których obowiązkiem po Brexicie ma być opanowywanie sytuacji kryzysowych.
Rząd zamierza zatrudnić przynajmniej kilkunastu „elastycznych doradców”, którzy pomogą obywatelom oraz samorządom w rozwiązywaniu sytuacji kryzysowych po Brexicie. Oficjalnie mówi się, że doradcy, zatrudnieni w jednostce Resilience and Emergency Division (RED) przy Ministerstwie ds. mieszkalnictwa, lokalnych społeczności i samorządów (MHCLG), mają służyć społeczeństwu zarówno w przypadku podpisania umowy z UE, jak i w przypadku jej braku, jednak dużo wskazuje na to, że mają oni być do dyspozycji przede wszystkim na wypadek zrealizowania się scenariusza no-deal.
Jakie dokumenty są potrzebne do uznania brytyjskiej emerytury w Polsce?
Specjalni doradcy mają być do dyspozycji mieszkańców m.in. w Birmingham, Bristolu, Cambridge, Exeter, Manchesterze, Newcastle i Sheffield. Ich zarobki mają oscylować wokół £46 000, a w Londynie wokół £50 000. Praca w charakterze doradcy na czas kryzysu przewidziana jest jak na razie jedynie do czerwca 2019 r., ale niewykluczone jest, że doradcy pozostaną na swoich stanowiskach na znacznie dłużej.
– W interesie każdego leży podpisanie dobrej umowy dla każdej ze stron, a my uważamy, że jest to zdecydowanie najbardziej prawdopodobne, ale też musimy mieć w planach jakąś alternatywe. Cały czas pracujemy ze społecznościami lokalnymi i spotykamy się regularnie z ich przedstawicielami. Rząd zachowuje się bardzo rozsądnie, podejmując środki ostrożności i przygotowując się na każdy scenariusz – powiedział rzecznik ministerstwa.
Wielka Brytania nie miała z polskich imigrantów "żadnych wyraźnych korzyści"