Życie w UK
Rumuni pobili muzułmanów, bo zabraniali im pić alkohol
Grupa Rumunów pobiła muzułmańskiego właściciela salonu fryzjerskiego i jego pracowników, ponieważ zabronił im pić alkohol przed jego zakładem.
Zdarzenie miało miejsce w Luton, gdzie właściciel zakładu fryzjerskiego Mohammad Abbas-Khan został brutalnie pobity przy użyciu kijów baseballowych przez grupę Rumunów, po tym jak zakazał im picia alkoholu przed swoim salonem.
Uzbrojony mężczyzna aresztowany przed Pałacem Buckingham. Chciał zaatakować królową?
Jeden z zaatakowanych z powodu odniesionych ran został przewieziony do szpitala, natomiast reszta doznała mniejszych obrażeń, które nie wymagały interwencji lekarza. 23-letni muzułmański fryzjer powiedział, że jeden z jego pracowników został uderzony w głowę, a właściciel sąsiedniego sklepu był bity tak bardzo, że do teraz nie może ruszać ręką. Jeden z Rumunów rozbił kijem baseballowym szybę i zniszczył samochód jednego z pracowników.
Według policji do incydentu z udziałem grupy 15 Rumunów doszło przy ulicy Dunstable Road w Luton. Właściciel salonu, który w momencie ataku był w środku wraz z dwoma pracownikami, zdaje sobie sprawę, że napastnicy wrócą, gdy ten będzie sam. „Mam mocne przeczucie, że oni tu wrócą. Czasami pracuję do 22, lub 23 i wtedy jestem zupełnie sam. Nie wiem, co mam zrobić, żeby się ochronić przed nimi” – powiedział.
Mohammad Abbas-Khan twierdzi, że Rumunii przesiadują przed jego salonem fryzjerskim od dawna. „To trwa już ponad rok i z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Kontaktowałem się w tej sprawie z policją już kilka razy, ale nic to nie dało. Codziennie przyjeżdżają swoimi samochodami na parking, piją alkohol i palą papierosy. A ja muszę na to wszystko patrzeć”.
500 tys. funtów – tyle kosztowała próba deportacji z UK dwóch morderców z Rumunii!
Jak wyjaśnił właściciel, poprosił Rumunów, żeby ci odeszli sprzed jego zakładu. Doszło najpierw do przepychanek słownych, a następnie napastnicy na chwilę odeszli, po czym wrócili z kijami i zaatakowali muzułmanina oraz jego pracowników.