Rozmowy ws. negocjacji handlowych przerwane ze względu na „poważny” brak porozumienia

Ostatnie rozmowy w Brukseli ws. umowy handlowej zostały przerwane, a Michel Barnier skarżył się na brak szacunku i zaangażowania ze strony brytyjskiego rządu.

Negocjacje Ws

Wielka Brytania i Unia Europejska zgodziły się na wcześniejsze zakończenie kolejnej tury rozmów w sprawie umowy handlowej. O braku postępów w negocjacjach mówi się już od dawna, jednak teraz pojawił się kolejny problem.

Nie ma porozumienia

Zarówno Michel Barnier jak i negocjator z ramienia UK, David Frost stwierdzili, że między obiema stronami istnieje „poważny” brak zrozumienia. W swoim wystąpieniu Barnier powiedział:

– Naszym celem było sprowadzenie negocjacji skutecznie i szybko na tor potrzebny do osiągnięcia porozumienia. Niestety po czterech dniach dyskusji, nadal istnieją poważne rozbieżności.

• Polecane: Home Office informuje, że dokładnie za rok minie termin aplikowania o settled status. Złożyłeś już swój wniosek?

Według niego Bruksela „słuchała uważnie” Borisa Johnsona, gdy powiedział unijnym liderom dwa tygodnie temu na wideokonferencji, że chce „politycznego porozumienia” tego lata na warunkach umowy.

Barnier dodał także, że Unia zrozumiała warunki brytyjskie dotyczące „braku roli Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Wielkiej Brytanii; braku obowiązku ze strony brytyjskiej ws. dalszego powiązania z prawem unijnym; oraz umowy dotyczącej wód połowowych”. Zasugerował jednak, że gotowość unijna do elastycznego podejścia w sprawie początkowych żądań nie spotkała się z podobnym zrozumieniem ze strony Downing Street.

Brak szacunku i zaangażowania

Unijny negocjator powiedział także, że stanowisko UE powinno być „lepiej zrozumiane i uszanowane” przez stronę brytyjską, jeśli w ogóle ma dojść do porozumienia. David Frost z kolei stwierdził, że istnieje „istotny” brak porozumienia w „wielu ważnych kwestiach”. Ponadto Wielka Brytania wykluczyła wydłużenie okresu przejściowego, który zakończy się z końcem grudnia 2020 roku.

• Przeczytaj koniecznie: Polak twierdzi, że stała rezydentura powinna znosić obowiązek aplikowania o settled status