Życie w UK
Roboty w służbie strażakom
Roboty wspomagające pracę strażaków testowane są m. in. w Wielkiej Brytanii czy Korei Południowej. Tymczasem także polscy naukowcy pracują nad systemami przeciwpożarowymi złożonymi z maszyn i robotów. Konstruują oni właśnie system, który będzie się składał z bezzałogowego samolotu do celów zdalnego monitorowania, trzech robotów i mobilnego centrum dowodzenia.
Polacy Online – Portal Polaków w UK >>
Norwegia: Siedmiu Polaków zginęło w pożarze >>
Nad systemem o nazwie Proteus, który znacznie ułatwi pracę strażaków i innych służb ratowniczych, pracuje obecnie Przemysłowy Instytut Automatyki i Pomiarów (PIAP) wraz z kilkoma ośrodkami naukowo-badawczymi. Taki kompleksowy system będzie służył nie tyle do gaszenia pożarów, co pozwoli błyskawiczne rozpoznawać sytuację, na bieżąco śledzić jej rozwój i szybko podejmować działania ratownicze.
Zawaliska, szczeliny, kanały i wąskie przesmyki – to miejsca, w które ciężko dotrzeć człowiekowi. Dlatego jednym z elementów systemu Proteus będzie mały, zdalnie sterowany, mobilny robot służący do inspekcji miejsc trudno dostępnych. Będzie wyposażony w różnego rodzaju kamery, które będą mogły wspomóc poszukiwanie osób w zadymionych pomieszczeniach. Dwa pozostałe roboty – średni i duży – będą zdolne do przeprowadzania nawet prostych interwencji. Średni będzie potrafił poruszać się po schodach, a nawet wykonać proste czynności specjalnym manipulatorem. Dzięki czujnikom i detektorom będzie dawał strażakom obraz sytuacji, np. będzie mógł rozpoznać, jaka substancja się pali. Podobne zadania będą stały przed największym z robotów, tyle że z racji swoich rozmiarów będzie on przeznaczony do zastosowań na zewnątrz, a nie w budynkach.
"Na podstawie tych demonstratorów będzie można stworzyć docelowo system, który będzie mógł być wykorzystany w realnej akcji" – mówi w rozmowie z PAP Life Paweł Wojtkiewicz, koordynator projektu Proteus z PIAP. System będzie się składał z bezzałogowego samolotu do celów zdalnego monitorowania, trzech robotów i mobilnego centrum dowodzenia złożonego z dwóch samochodów.
Samolot i dwa samochody będą pełniły rolę mobilnych centrów dowodzenia. "Wszystkie elementy systemu w stu procentach spełniają zapotrzebowanie służb. Mamy samolot bezzałogowy, który z powietrza może obserwować pożar lasu i na podstawie tych zdjęć możemy przewidywać, w którą stronę pożar będzie się przemieszczał i gdzie są jego ogniska. Z kolei w mobilnym centrum dowodzenia dane zebrane od samolotu i od robotów dają ekspertom możliwość podejmowania lepszych decyzji. Nigdy wcześniej w Polsce nie powstał taki system, chociaż roboty są jednostkowo wykorzystywane" – wyjaśnia sens działania systemu Paweł Wojtkiewicz. Roboty po raz pierwszy wkroczą do akcji pod koniec 2013 r., choć w powszechnym zastosowaniu znajdą się zapewne nieco później.
Źródło: Polska Agencja Prasowa – serwis PAP Life / Fot. GETTY IMAGES