Styl życia
Radwańska nie zagra w finale turnieju w Stuttgarcie
Po raz trzeci w karierze Agnieszka Radwańska nie potrafiła przebrnąć w Stuttgarcie półfinału. Do tej pory przegrywała z wysoko notowanymi zawodniczkami – Caroline Wozniacki w 2011 i Wiktorią Azarenko rok później.
Teraz nie dała rady tenisistce sklasyfikowanej na 71. miejscu rankingu WTA. Ale przyznać trzeba, że Laura Siegemund na niemieckich kortach gra, jak natchniona. Przed pokonaniem Polki odprawiła nie byle kogo, bo Robertę Vinci i Simonę Halep – „Isia” jest więc jej kolejną „ofiarą” z czołowej dziesiątki światowego zestawienia. W sumie oddała im jedynie osiem gemów, grając najlepszy tenis w swoim życia.
„Zrobię wszystko, by ten piękny sen trwał jak najdłużej. Finał przed własnymi kibicami to byłoby spełnienie marzeń – zapowiedziała Siegemund, grająca właściwie na własnych śmieciach. Urodziła się bowiem w Filderstadt, nieopodal Stuttgartu. Jak powiedziała, tak zrobiła.
Supergwiazda kobiecego tenisa na dopingu. Szokujące wyznanie Marii Szarapowej.
W meczu z Polką imponowała zaangażowanie, sportową agresją i dynamika. Niemka, której jedynym sukcesem do tej pory jest wygranie Orange Bowl najbardziej prestiżowego turnieju juniorski na świecie, w 2012 roku, doskonale grała skróty, jej dropszoty siały spustoszenie w defensywnie rywalki i potrafiła w pierwszym secie odrobić stratę do bardziej utytułowanej rywalki. A jak już złapała wiatr w żagle, to „Isia” nie była w stanie za nią nadążyć. Skończyło się 6:4. 6:2.
Siegemund w finale zagra z Angelique Kerber. Dla Radwańskiej to kolejny półfinał osiągnięty w tym sezonie. Niestety, znakomita większość kończyła się porażkami. Z występu na ziemnych kortach w Stuttgarcie Polka powinna wracać jednak zadowolona. Trafiła po prostu na przeciwniczkę w takim gazie, że nie sposób było jej pokonać.