Praca i finanse

Radość i satysfakcja

Mając osiemnaście lat opuściła Mielec koło Rzeszowa, by podjąć studia na londyńskiej School Of Economics. Do południa biegała na zajęcia, wieczorami pracowała w sklepie. Obecnie pracuje w jednym z najbardziej prestiżowych brytyjskich banków i pomaga polskim przedsiębiorcom założyć biznes na Wyspach. Rozmowa z Sylwią Stefanowicz z banku HSBC.

Radość i satysfakcja

 

Radość i satysfakcja
Mając osiemnaście lat opuściła Mielec koło Rzeszowa, by podjąć studia na londyńskiej School Of Economics. Do południa biegała na zajęcia, wieczorami pracowała w sklepie. Obecnie pracuje w jednym z najbardziej prestiżowych brytyjskich banków i pomaga polskim przedsiębiorcom założyć biznes na Wyspach. Rozmowa z Sylwią Stefanowicz z banku HSBC.
Jak trafiła pani do banku HSBC?
– Właśnie kończyłam studia i zaczęłam myśleć o pracy w swoim zawodzie. Pewnego dnia wpadł mi w ręce Evening Standard, gdzie HSBC zamieściło ofertę pracy. Poszukiwali nowych ludzi. Złożyłam podanie i niedługo po tym otrzymałam telefon z zaproszeniem na rozmowę wstępną. Po spotkaniu z przedstawicielami banku, które trwało ponad godzinę, zaproponowano mi wzięcie udziału w szkoleniu na menadżera. Tak więc oferta pracy przyszła właściwie od razu.
 
Rodzice musieli być bardzo dumni?
– O tak. W tamtym czasie, gdy brytyjski rynek pracy nie był jeszcze tak otwarty dla Polaków, dawało to poczucie dumy. Sama niecierpliwie czekałam na swój pierwszy dzień w nowej pracy.
 
Na czym polega pani praca?
– Jestem odpowiedzialna za prowadzenie oddziałów Polskiego Centrum Biznesu w Londynie. Oferujemy głównie obsługę polskich klientów biznesowych. Zainteresowanie ze strony polskich przedsiębiorców jest zaskakująco duże. Bez wątpienia ma na to wpływ oferowana przez nas obsługa w języku polskim. Naturalnie, wielu polskich biznesmenów świetnie radzi sobie z językiem angielskim, niekiedy potrzebują jednak naszej pomocy w kwestiach dotyczących produktów bankowych czy innych zagadnień biznesowych. Współpracujemy również ściśle z HSBC w Polsce, oferując wiele ułatwień bankowych naszym klientom w obu krajach.
 
Co sprawia w pracy największą satysfakcję?
– Praca w HSBC daje mi możliwość obserwacji, jak z pomysłu rodzi się dobrze prosperująca firma. Zanim weszliśmy do Unii, Polska była objęta programem, który polegał na przyznawaniu osobom chcącym założyć biznes w Wielkiej Brytanii tak zwanych wiz biznesowych. Dzięki temu na Wyspach powstało wiele polskich firm, niektóre z nich istnieją już od ponad 6 lat. To miłe patrzeć jak świetnie radzą sobie na brytyjskim rynku. Praca w jednym z największych banków na świecie oferuje również wiele możliwości rozwoju w zawodzie.
 
Kiedy przyjechała pani na Wyspy?
– W Wielkiej Brytanii jestem już prawie dziesięć lat. Przyjechałam od razu po zakończeniu szkoły średniej, głównie ze względu na moje zainteresowanie językiem angielskim. Zawsze lubiłam się go uczyć, w klasie zdobywałam najlepsze oceny. Decyzja nie była łatwa ale postanowiłam spróbować.
 
Trafiła więc pani do Londynu?
– Tak, na początku było mi niezwykle trudno. Z dala od rodziny, przyjaciół. Dziesięć lat temu to był inny Londyn. Społeczność polska nie była tak liczna. Nie było tu tylu ułatwień, jakie mamy teraz, nie było polskich gazet, w których można było przeczytać, jak sobie dać tutaj radę. Obecnie wszędzie są polskie sklepy, media czy obsługa w języku ojczystym w bankach i ośrodkach biznesowo-podatkowych.
 
Trudno było odnaleźć się w tamtej rzeczywistości?
– Dla niektórych może wydać się to dziwne, ale kiedy po raz pierwszy przyjechałam do Londynu, ogromnym zaskoczeniem było tutaj usłyszeć język polski. Wszystkie sprawy związane ze szkołą, pobytem, życiem codziennym trzeba było załatwiać w języku angielskim. Komuś, kto co dopiero skończył liceum, sprawiało to nie lada trudność.
 
Jak dalej potoczyły się losy zagubionej emigrantki?
– Od razu po przyjeździe podjęłam naukę w London School of Economics, gdzie studiowałam bankowość i finanse. Tu pojawił się kolejny problem. Zanim Polska weszła w struktury Unii Europejskiej, studia za granicą były niezwykle kosztowne. Jako obcokrajowcy płaciliśmy kilkukrotnie wyższe czesne niż nasi brytyjscy koledzy. Żeby się utrzymać, można było oczywiście podjąć pracę, niestety jedynie na pół etatu. W tamtym czasie regulacje prawne zezwalały jedynie na 20. godzinny wymiar pracy.
 
Udało się pogodzić pracę ze studiami?
– Było ciężko. Pracując tak niewiele godzin ledwo wystarczało na utrzymanie. Najczęściej dzień wyglądał więc tak, że rano szło się na uczelnię, a wieczorami dorabiało w pubie czy restauracji. Dużo zawdzięczam rodzicom i ich pomocy.
 
Moja pierwsza praca w Londynie to…?
– Przez pierwsze 2-3 miesiące pracowałam w McDonalds, później znalazłam pracę w sklepie odzieżowym River Island na Oxford Street. Obie prace wspominam bardzo ciepło.
 
W ferworze codziennych obowiązków zapewne ciężko znaleźć czas dla siebie…
– A jednak znajduję. Obecnie jednym z moich największych zainteresowań jest wizaż i stylizacja. Od kilku miesięcy uczęszczam na kurs stylizacji. Dla każdej kobiety ważne jest, by dobrze się prezentować, by czuć się dobrze we własnej skórze. Kurs pozwala mi poszerzyć wiedzę w tym zakresie. Zapewne po jego zakończeniu rozdzwonią się telefony od koleżanek (śmiech).
 
Myśli Pani czasami o powrocie do Polski?

– Po tylu latach pobytu w Londynie moje życie prywatne i zawodowe jest tutaj mocno ugruntowane. Mimo wszystko, tęsknie za polskim spokojem, za rodziną. Bardziej doceniam wszystko to, co miałam w domu, a czego brakuje na Wyspach. Tempo życia jest tu nieporównywalnie szybsze, człowiek ciągle się gdzieś spieszy. Pochodzę z małego miasta, dlatego czasami marzę, abym wszędzie mogła dotrzeć w pięć minut, zamiast spędzać godziny w metrze. Brakuje mi także zwykłych wypadów na weekend za miasto.

 

 
Rozmawiała
Agnieszka Jasińska
 
author-avatar

Przeczytaj również

Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejBig Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osób
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj