Życie w UK
Przyszła w BURCE na obrady parlamentu, aby zaprotestować przeciwko…
Na debatę w sprawie zakazu noszenia ubiorów w pełni zasłaniających twarz w miejscach publicznych pani senator Pauline Hanson pojawiła się w… burce.
W ten sposób założycielka i liderka skrajnie prawicowej, nacjonalistycznej partii One Nation (PHON) wyraziła swoje poparcie dla ustawy, która uniemożliwiłaby muzułmańskim kobietom, obywatelkom Australii, noszenia tego typu strojów.
Muzułmanów przybywa z roku na rok. Chrześcijanie są w odwrocie
Zdaniem Hanson burki stanowią bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwu państwa. "Udaremniliśmy aż trzynaście zamachów terrorystycznych wymierzonych w nasz kraj" – deklarowała. "Terroryzm jest realnym zagrożeniem dla Australii. Wielu Australijczyków żyje w strachu. Czy w związku z tym prokurator generalny zakaże noszenia burek?" – tymi słowami zwróciła się do obecnego na sali George`a Brandisa. Jej apel wywołał niemałe poruszenie w australijskim senacie, szczególnie wśród opozycji, która bardzo entuzjastycznie zareagowała na tę "burkową" prowokację.
Prokurator generalny nie dał się jednak wyprowadzić z równowagi. "Pani senator doskonale wie, że nie zakażemy burek" – komentował Brandis. "Ostrzegam i dobrze radzę. Proszę uważać na swoje obraźliwe uwagi, które mogą urazić uczucia religijne innych Australijczyków". Dodajmy, że jedną z tych urażonych osób był senator Sam Dastyari, mający irańskie pochodzenie i będący niepraktykującym muzułmaninem. Określił on zachowanie Hanson jako "haniebne".
Muzułmańska wojna domowa na ulicach Wielkiej Brytanii! To już nie są żarty…
Dodajmy, że od 2014 roku w Australii obowiązuje podwyższony poziom zagrożenia terrorystycznego. Strach przed zamachami jest żywy i realny, ale czy zakazanie noszenia burek coś w tej kwestii zmieni?