Życie w UK
Przyśpieszone wybory jedynym ratunkiem przed no-deal Brexit?
Fot. Getty
W kuluarach na Downing Street coraz częściej słychać o potrzebie przeprowadzenia nowych wyborów. Wydaje się, że tylko pójście do urn i skonstruowanie nowego rządu może uchronić Wielką Brytanię przed scenariuszem no-deal Brexit.
Po fiasku negocjacji na nieformalnym szczycie UE w Salzburgu, brytyjskiemu rządowi grunt zaczął się palić pod nogami. Przedstawiony Brukseli plan z Chequers jest nie do zaakceptowania zarówno przez twarde, pro-Brexitowe skrzydło Partii Konserwatywnej (jako zbyt postępowe), jak i przez liderów 27 państw Wspólnoty (jako zbyt korzystne dla UK).
Jak donosi dziennik „Daily Mail”, czołowi doradcy premier Theresy May rozważają rozpisanie nowych wyborów, które, jako jedyne, mogą jeszcze uratować Wielką Brytanię przed wyjściem z Unii Europejskiej bez porozumienia. Według nich szansą na porozumienie z Brukselą jest tylko ostre odcięcie się od UE (m.in., absolutne wystąpienie z jednolitego rynku i odstąpienie od jurysdykcji TSUE), zyskanie mocnego poparcia dla takiej polityki twardego skrzydła Partii Konserwatywnej, a następnie uzyskanie w nowych wyborach większości, która pozwoli na przyjęcie przez parlament umowy wynegocjowanej przez UK z Unią Europejską.
List od czytelnika: Polak ofiarą dyskryminacji w sklepie Lidla w Londynie
Jest to poważnie dyskutowane. W obecnej sytuacji, nawet jeśli zawrzemy umowę z UE, to trudno nam będzie dojść do porozumienia w parlamencie. Umowę zablokują albo Brexitersi albo Remainersi. Powoli brakuje nam opcji – powiedział anonimowo jeden z doradców blisko związanych z Downing Street.
Coraz większą popularnością cieszy się zatem w Londynie kanadyjski model współpracy z Unią Europejską. Przypomnijmy, że Kanada podpisała w 2016 r. z Unią Europejską Kompleksową Umowę Gospodarczo Handlową CETA, na mocy której cła na wiele towarów zostały albo zniesione, albo znacznie obniżone.