Życie w UK
Przynajmniej trzech ministrów z rządu Theresy May popiera pomysł przeprowadzenia drugiego referendum ws. Brexitu
Fot. Getty
Były minister w rządzie Theresy May wyjawił, że przynajmniej kilku obecnych ministrów popiera ideę przeprowadzenia drugiego referendum ws. Brexitu. Czy zdołają do tego przekonać samą premier?
O tym, że w rządzie Theresy May występuje duża różnica zdań w zakresie rozpisania drugiego referendum ws. Brexitu, poinformował opinię publiczna były minister dr Phillip Lee. Polityk, który w gabinecie Theresy May odpowiedzialny był m.in. za sprawy związane z młodzieżą i przestępczością wymierzoną w kobiety i który odszedł w czerwcu tego roku z uwagi na różnicę zdań w kwestii Brexitu, zaznaczył, że drugie referendum dotyczące wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej popiera jeszcze przynajmniej trzech obecnych ministrów.
Podejrzewam, że znaczna liczba kolegów rozumie argumenty przemawiające za przeprowadzeniem drugiego referendum. Znam kilku ministrów, którzy mają takie zdanie i z którymi rozmawiałem o tym bezpośrednio, ale w obecnych okolicznościach trudno jest im się do tego głośno przyznać. Myślę, że oni znajdują się na zakręcie, a [idea drugiego referendum] wymaga poparcia społeczeństwa i biznesu. Myślę, że coraz więcej osób będzie się za tym opowiadało i będzie nas w tym względzie wspierało – powiedział Phillip Lee.
Ideę przeprowadzenia drugiego referendum ws. Brexitu poparła także Justine Greening, była minister edukacji, ds. kobiet i równości. – Plan z Chequers nie ma szans. Model kanadyjski również nie ma szans, a no-deal zostanie przez parlament zdecydowanie odrzucony. Takie są po prostu fakty – powiedziała Greening. – Dojdziemy do impasu. Myślę, że rośnie grupa konserwatywnych deputowanych, którzy się nad tym zastanowili i doszli do logicznego wniosku, że referendum to jedyny sposób, w jaki możemy odblokować patową sytuację parlamentarną. Dostrzega to coraz większa liczba konserwatywnych posłów. Pytanie jest tylko, kiedy, a nie czy ujawnią się oni ze swoimi poglądami – dodała.