Styl życia
Przekręt szejka
Fani Malagi wierzyli, że wreszcie uśmiechnęło się do nich szczęście. W dobie kryzysu, także w branży piłkarskiej, w ich klub zainwestował szejk Bin Nasser Al-Thani. Bajecznie bogaty Katarczyk.
Na Costa del Sol miał powstać drugi Manchester City albo PSG. Al-Thani najpierw uregulował długi klubu, a potem wypłacił zaległe pensje piłkarzom. Kiedy wszystkie finansowe sprawy zostały wyprostowane, rozpoczął transferową ofensywę. W Maladze pojawili się między innymi Ruud Van Nistelrooy, Santi Cazorla, Salomon Rondon i trener Manuel Pellegrini. Z takimi nazwiskami w składzie nie można nawiązać walki z Barcą i Realem, ale z zespołami za plecami gigantów La Ligi – już tak. W sezonie 2011/12 zespół z La Rosaleda zajął czwarte miejsce w tabeli i mógł sposobić się do walki o Ligę Mistrzów, kiedy bajka się skończyła. Al-Thani przestał pojawiać się, a pieniądze przestały płynąć. Jak się wkrótce okazało, szejk chciał zdobyć poparcie lokalnych władz, aby móc wykupić ziemię w atrakcyjnych pod względem turystycznym rejonach. Klub w przeddzień meczu z Panathinaikosem znajduje się w finansowych tarapatach. Aby dopiąć budżet sprzedaje najlepszych graczy – Cazorla za 20 milionów ma przejść do Arsenalu, a Rondon z 9 – do Rubina Kazań. Jaki los czeka zdradzoną przez szejka Malagę?