Życie w UK

Przedsiębiorczy Polak na Wyspach

Przyjazd do Wielkiej Brytanii to obecność w nowej rzeczywistości. Tu nie jesteś tym, kim byłeś w Polsce, a podwójna tożsamość wymaga podwójnego wysiłku. Nowy początek to przede wszystkim zmagania na płaszczyźnie językowej oraz zawodowej. Jak przystosować się do innych okoliczności i odnaleźć w nich samego siebie?

Przedsiębiorczy Polak na Wyspach

Poszukiwanie dobrego miejsca pracy dla obcokrajowca to bardzo często próżne wysiłki, a rozpoczęcie samodzielnej działalności to obawy przed podjęciem ryzyka. Mimo to wielu Polaków odważnie wybiera samozatrudnienie i dąży do własnego sukcesu. 

Zmiany ustrojowe w Polsce z 1989 roku przestawiły bieg gospodarki naszego kraju, ale niestety nie stworzyły wszystkim wystarczających możliwości zarobkowych. Obecnie, idąc za duchem czasu, ludzie na różne sposoby poszukują zapewnienia sobie godnego bytu. Taką szansę stworzyły im również otwarte granice. Jednak nigdzie nie jest łatwo, a kryzys ekonomiczny uparcie daje się we znaki na całym świecie.

Bariery rozwoju gospodarczego i rosnące bezrobocie sprawiły, że ludzie w całej Europie muszą być bardziej elastyczni na formy swojego zatrudnienia i akceptację odmiennych umów niż te, które kiedyś zapewniały im stałą pracę. Jednak inne od tradycyjnych relacje z pracowdawcą dają nam również możliwości zarobkowe, więc nie ma sensu ich odrzucać. Mali i średni przedsiębiorcy, konsultanci, podwykonawcy i freelancerzy to grupa pracowników, która proponuje indywidualne usługi, a przez to ma szansę wykorzystać swój potencjał oraz własne pomysły na życie.

Dla wielu Polaków wyjazd do kraju, w którym można więcej zarobić, stał się dobrą okazją i inspiracją do rozwinięcia skrzydeł. Sterowanie własnym losem poprzez rozpoczęcie własnej działalności łączy się z trudnościami. Tymczasem samodzielna przedsiębiorczość jest wielokrotnie jedyną receptą na godne przetrwanie, osiągnięcie osobistego sukcesu, samozadowolenia, a nierzadko ratunkiem przed depresją.

Samozatrudnienie

Posiadanie własnej firmy może wydawać się wspaniałym marzeniem, ale nie zawsze jesteśmy skłonni do podjęcia ryzyka. Tymczasem małe firmy są szansą dla osób, które mają własne pomysły lub wyjątkowy talent. Przed tym wielkim krokiem zawsze odstraszają nas pewne obawy. Do nich należy niepewność regularnego dochodu oraz obawa przed porażką i bankructwem. Obawy te są naturalne, bo przecież nie każdemu się powiedzie.

Wskaźniki podają, że w Unii Europejskiej każdego roku rejestruje się ponad 1,2 miliona nowych firm, z czego ponad połowie nie udaje się przetrwać nawet 5 lat. Wszyscy emigranici w UK znajdują się w bardzo uprzywilejowanej sytuacji, bo na Wyspach w szczególny sposób wspiera się mikro, małe i średniej wielkości przedsiębiorstwa.

Wielka Brytania jako szósta, co do wielkości, światowa potęga handlowa i finansowa jest świadoma tego, że współbuduje podstawę krajowego zatrudnienia i wypracowuje  stosunkowo wysoki PKB (Przyrost Krajowy Brutto). Wielka Brytania jest krajem od lat nastawionym bardzo pozytywnie do prywatnej inicjatywy, a nowe firmy zakłada się tu dwa razy częściej niż w całej EU. 

Ułatwienia dla przedsiębiorców w UK

Dużą pomocą i wsparciem w Wielkiej Brytanii dla małych przedsiębiorców jest bezpłatne doradztwo inwestycyjne oraz szkolenia specjalistyczne, finansowane przez rząd lub samorządy lokalne. Dzięki takiej pomocy zakładanie własnej działalności jest znacznie prostsze i szybsze i nie jest związane z biurokratycznymi obciążeniami. Ponadto stworzono tu  wszystkim bardzo uproszczony system podatkowy.

Pani Dorota (46 lat) z okolic Lidzbarka Warmińskiego, która w Kingston prowadzi od 9 lat, i do tego z sukcesem, swoją kawiarnię wspomina: „Zaczynając działalność w UK z formalnościami poradziłam sobie bardzo szybko, a do prowadzenia kawiarenki potrzebny był mi jedynie jedno lub 2-dniowy kurs >Food safety in catering<. Oczywiście musiałam zainwestować kilka tysięcy funtów i kupić dosłownie wszystko – od widelca po zamrażalkę. A to, co było stare, wymieniłam na nowe. Nie minęły 3 – 4 dni i moja polska kafejka była gotowa! Wszystko jest proste. Otwieram, rejestruję i rozliczam się rocznie.

Sama prowadzę księgi, a z końcem roku rozlicza mnie księgowa”. W kafejce u pani Doroty w Kingston na Old  London Road, znajdującej się w sklepiku z antykami ostatnio głównie w weekendy jest tłocznie. Zapach polskiego bigosu unosi się w powietrzu, a właścicielka zręcznie przechodzi między ustawionymi na pięterku stolikami, a to donosząc herbatę, a to chleb z Polski.

Kryzys?

W prywatnym biznesie nigdy niczego nie można przewidzieć oraz być pewnym. Dodatkowo nagłaśniana fala światowego kryzysu nie zachęca do podjęcia ryzyka. Pani Dorota wyraźnie widzi to zjawisko: „W tym roku jesienią odczułam mniejszą ilość klientów. Widzę, że ludzie więcej oszczędzają, ale za to w weekendy jest większy ruch i wówczas moi goście aż czekają w kolejce po stolik!”. Pani Dorota prawdopodobnie ma bardzo dobre miejsce na swoją kawiarenkę. Ale przed nią niestety szczęścia w tym samym miejscu nie znalazła Szkotka, Angielka ani Chinka.

Każda z nich po roku kończyła swój biznes wymówieniem umowy najmu lokalu i to w czasach, kiedy nie było jeszcze mowy o kryzysie. W tym biznesie talentem też trzeba zabłysnąć. Każdego dnia ze wschodem słońca otwierają się w Wielkiej Brytanii równe szanse dla wszystkich ludzi gotowych do prowadzenia samodzielnej działalności, bez znaczenia na narodowość i pochodzenie.

Od problemów Polaków nie mniejsze trudności w biznesie mają do pokonania sami Anglicy, Hindusi czy Chińczycy. W ten sam sposób wszyscy oni cieszą się sukcesem, a martwią niepowodzeniem. Angielski sprzedawca czapek i szalików z targowiska w centrum Londynu, Charlie, niecodziennie ma równe dochody, jednak szczególnego załamania rynku i wielkiego kryzysu nie odczuwa.

„Czasami przesadny obraz tworzą media”- mówi, choć już teraz cieszy się na zmianę pory roku, bo ta prawdopodobnie przyniesie mu większe dochody. Chiński masażysta przez weekend w swoim salonie miał niewielu klientów, ale wytrwale na nich czeka. „Każdy z nas, drobnych biznesmenów praktycznie tkwi w tej samej sytuacji, po prostu inwestujemy, proponujemy usługi i wytrwale czekamy na naszych klientów. Są dni mniej lub bardziej dochodowe”- mówi Brytyjczyk z targowiska Covent Garden w Londynie.

Kto zna przepis na sukces?

Gdzie leży tajemnica sukcesu? Czasami pewne kroki trzeba długo planować, a niekiedy wszystko udaje się spontanicznie. Zarówno przyszłości jak i sukcesu nie da się przewidzieć. Anglicy wyróżniają się szczególnym zamiłowaniem do antyków i wyprzedaży staroci w różnych miejscach, dlatego z pasją tworzą też programy telewizyjne poświęcone ich licytacjom oraz wycenom.

Pani Dorocie może dlatego się udało, bo znalazła się w sercu tego, co oni uwielbiają i gdzie zmęczeni oglądaniem gablot i wystawek ze starociami, chętnie by w końcu spoczęli i wypili filiżankę mocnej herbaty. A może przy okazji i coś zjedli… Nasza Polka zadbała sama o wystrój swego lokalu i jego elementy dekoracyjne, które czasami odgrywają dużą rolę i tworzą atmosferę wnętrza.

Na pytanie czy nasze narodowe barwy w logo kafejki to przypadkowy wybór, czy przemyślany krok, pani Dorota odpowiada: „Gdy jeździłam po Londynie, to zauważyłam, że kolory: biały i czerwony rzucają się w oczy, stąd je wybrałam. Teraz jednak myślę, że białe litery na czerwonym tle dają najlepszy efekt”. Jednak na sukces nie ma jednoznacznego przepisu. Dwa lata temu pan Robert (30 lat) z Gdyni, który od 12 lat żyje w Anglii, zdecydował się również na tej samej ulicy w Kingston na prywatny biznes i otworzył tu polską restaurację.

– Pomysł zrodził się dlatego, że w Kingston mieszka wielu Polaków, a polskiej restauracji jeszcze tu nie było – mówi. Na razie niestety nie widać zdecydowanego sukcesu. “Bardzo ciężko przebić się z polskim menu. Polacy są ciężkim typem klienta w UK. Na początku miałem 14 dań głównych i 10 starterów.

Ale polski klient ma inne oczekiwania i czasami marzy o tym, co jadł w dzieciństwie. A Polki to przecież dobre kucharki i mają pojęcie o gotowaniu. Kryzys widać. Stali klienci przychodzą rzadziej, bo takie wyjście z rodziną do restauracji kosztuje około 100 funtów. Ale ja się nie poddaję”- mówi. Pana Roberta nic nie odstrasza i wprowadza on innowacje. Do swego menu dodał teraz dania z kuchni kontynentalnej, by przyciągnąć i zachęcić do siebie większą ilość obcokrajowców. W środku dodał bar i stół biliardowy.

Nawet zmienił nieco nazwę lokalu i teraz do jego środka już nie zaprasza  “Polish Republic”, ale tylko “Republic”. Jak widać rozkręcenie własnego biznesu nie jest łatwe i wymaga wielkiej cierpliwości, wyrzeczeń, nakładów pieniężnych i starań.  

Samowystarczalność

Rynek gospodarczy nasycony jest wszelkimi usługami oraz towarami, więc niełatwo jest zmierzyć się z tymi, którzy od dawna już stoją na twardym gruncie. Nowe pomysł muszą być trafne i mierzyć w tarczę właściwych zapotrzebowań. Znalezienie swojego miejsca i osiągnięcie sukcesu to czasami tylko kwestia szczęścia, przypadku lub naprawdę bardzo dobrego pomysłu. Czasami to kwestia długiego myślenia, ostatecznej decyzji, podjęcia próby lub zmiany.

Zdobyte kwalifikacje i osiągnięte wykształcenie nie zawsze odpowiadają na obczyźnie temu zawodowi, który faktycznie wykonujemy. Własny biznes może uratować nasze aspiracje i ambicje oraz poprawić stan naszego samopoczucia, a co za tym idzie także posiadania. Nie każdy ma pomysły, nie każdy szybko widzi możliwości. Ale przecież każdy

z nas może spróbować. Niekiedy przeszkodą są możliwości finansowe, ale czasem nie trzeba ich nawet zbyt wiele. Aby stworzyć własny biznes trzeba mieć pomysł. Wg danych statystycznych z 2011 roku, ONS (The Office for National Statistics) Polacy stanowią grupę narodowej mniejszości przekraczającą milion osób, a Anglicy postrzegają nas jako naród bardzo pracowity, zdolny, wykwalifikowany zawodowo, kreatywny, zdeterminowany i chętny do pracy.

Polacy przyjeżdżając na Wyspy bardzo często widzą dla siebie wiele możliwości, a własny biznes to dla nas potwierdzenie samowystarczalności. A ona daje satysfakcję z faktu, że nie odbieramy nikomu miejsca pracy, bo sami je sobie stworzyliśmy.

To w końcu powód do dumy. W Wielkiej Brytanii szczególną zaletą systemu proprzedsiębiorczości jest możliwość rozpoczęcia prywatnej działalności, ale zarejestrowania jej dopiero po trzech miesiącach. Ten okres próby może pozwolić nam na obserwację własnego biznesu, podsumowanie jego rozwoju po pewnym czasie czy podpatrzenie konkurencji.

Ta opcja stwarza wspaniałą szansę na szybką reakcję i zamknięcie przedsięwzięcia we właściwym czasie, a tym samym wyjścia z niego bez większych strat, które mogła spowodować inwestycja. 

Własne źródło dochodu, why not…?

Poszukiwane zawody na Wyspach, w których Polacy najczęściej się odnajdują to kelnerki, obsługa kuchni, budowlańcy, sprzątaczki czy opiekunki do dzieci. Niekiedy wielu z nas za wykonywaną pracę przyjmuje wynagrodzenie tylko na rękę, nie podpisując nawet żadnego kontraktu. Czy chcemy tak żyć w miejscu, mimo że miało nam być lepiej ?

Samozatrudnienie, czyli self-employment, dla niektórych z nas może być rozwiązaniem na lepszy byt, zaniechaniem dotychczasowej  “kariery” i prawdziwym czasem na zmiany. Wielu Polaków podjęło już ryzyko. Kiedy czytamy ogłoszenia  – odnosimy wrażenie, że przed nami otwierają się drzwi nie tylko do świata wielobranżowych usług, ale także do kontaktów z tymi, którzy ryzyka się nie bali. „Przewóz osób, dostarczanie paczek, przeprowadzki, skup złota.

Polski sklep, polskie przedszkole, piekarnia, restauracja, kafejka, a nawet polski pub! Księgowi, ubezpieczenia, strony internetowe, tłumaczenia, gazety” – od razu widać, że pomysłów jest wiele.

Wszystko dla nas i o nas. Po to, by żyło się nam z dala od ojczyzny łatwiej i lepiej. Może warto tu – na Wyspach – walczyć ze stereotypem Polaka-cwaniaka i zamiast podkładać sobie nogę wzajemnie siebie wspierać? Wielu naszym rodakom już się udało. Niewykluczone, że jutro może udać się również i Tobie!

Beata Truszkowska

 

author-avatar

Przeczytaj również

Orędzie Karola III na Wielki Czwartek – czym jest Royal Maundy?Orędzie Karola III na Wielki Czwartek – czym jest Royal Maundy?Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Dieta na Wielkanoc. Jak uniknąć dodatkowych kilogramów?Dieta na Wielkanoc. Jak uniknąć dodatkowych kilogramów?Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wodyWielka Brytania uruchomi program odstraszania nuklearnegoWielka Brytania uruchomi program odstraszania nuklearnego
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj