Życie w UK
Prokurator o porwaniu brytyjskiej modelki przez Polaka: „Cała ta sprawa może być fikcją”
Obrońca jednego z Polaków oskarżonych o porwanie brytyjskiej modelki i próbę wystawienia jej na sprzedaż na czarnym rynku za 300 tysięcy euro, twierdzi, że cała sprawa może być fikcją i została wymyślona dla rozgłosu.
Według obrońcy jednego z polskich braci oskarżonych od porwanie brytyjskiej modelki, cała sprawa może być fikcją i zwykłym „chwytem reklamowym”. 20-letnia Chloe Ayling miała zostać uprowadzona przez gang o nazwie „Black Death Group” po zwabieniu jej na rzekomą sesję zdjęciową do Mediolanu.
Brytyjska modelka porwana przez Polaka: „Spaliśmy w tym samym łóżku!"
Tam modelka została porwana przez 30-letniego Łukasza Herbę i jego 36-letniego brata Michała. Jak zauważyli już sami śledczy, w sprawie pojawia się wiele niejasności. Dziwne jest między innymi to, że Łukasz Herba udał się z porwaną modelką na zakupy, na których Brytyjka nie próbowała nawet uciekać. W czasie przesłuchania kobieta tłumaczyła, że porywacz wcześniej obiecał jej, że ją wypuści, gdy dowiedział się, że jest matką małego dziecka.
Później 30-latek udał się z Chloe Ayling do konsulatu, gdzie oddał się w ręce policji. Jego brat natomiast był ścigany europejskim nakazem aresztowania i został złapany w ubiegłym miesiącu. Teraz na rozprawie sądowej jego obrońca stwierdził, że cała sprawa może być fikcją i miała na celu przyciągnąć uwagę mediów.
Prawnik zwraca również uwagę na fakt, że Łukasz Herba zanim wypuścił Ayling, parokrotnie kontaktował się z brytyjskimi tabloidami w celu sprzedania historii. „W sprawie tej istnieje wiele anomalii, które mogą prowadzić do wniosku, że włoskie władze zostały wykiwane i wykorzystane” – powiedział prawnik.
Sędzia Paul Goldspring był jednak mniej sceptyczny wobec porwania i zwrócił uwagę na fakt, że argumentacja obrońcy opiera się w głównej mierze na doniesieniach prasowych, które nie są dowodem w sprawie.