Życie w UK

Prawo i bezprawie

Ta historia niech będzie lekcją dla wszystkich tych, którzy uważają, że emigrant znaczy gorszy. Szesnastoletni chłopak udowodnił, że nie tylko nie jesteśmy gorsi, ale również, że potrafimy walczyć o swoje prawa.

Grantham to małe miasto na południu Anglii. Nie wyróżnia się niczym szczególnym spośród innych angielskich miast  może poza tym, że w tamtejszej  Grammar School  nauki pobierał Isaac Newton i, że  tu urodziła się „żelazna dama” brytyjskiej polityki Margaret Thatcher. Dla wielu Polaków to miasto położone w hrabstwie Lincolnshire stało się nowym domem.
Zuzanna przyjechała tu w 2008 roku, rok później przyjechał jej 15-letni wówczas syn, Dominik. Mama miała pracę, syn chodził do szkoły, wydawało się, że pełnia szczęścia, ale do czasu, bo w 2009 roku w całej Anglii zaczął się kryzys. Głośno zaczęto mówić, że emigrantów jest na Wyspach za dużo, że zabierają pracę Anglikom. Te wrogie nastroje nie dotyczyły jedynie „dorosłego świata”, podobne odczucia miała młodzież. 
Dominik chodził wtedy do ostatniej klasy secondary school. Dzieci emigrantów trzymały  się razem, wiadomo w grupie raźniej, podobne problemy, podobne poczucie humoru i brak bariery językowej. Nie tylko młodzi Polacy, ale i Rosjanie, Litwini czy Czesi wyznawali tę zasadę. – Siedzieliśmy wtedy na ławce – wspomina chłopak – w pobliżu zaczęła się gromadzić grupa Anglików i zaczęli w nas rzucać małymi kamieniami. Dlatego, że jesteśmy Polakami. Było ich ze 20, nas tylko 4, więc uciekaliśmy. Na drugi dzień w szkole kumpel ostrzegł mnie, że kilku gości się o mnie pytało i żebym uważał. Na przerwie przed szkołą dostałem łomot  tak, że wylądowałem w szpitalu. Ogólne obrażenia, sprawdzono, czy nie mam wstrząsu mózgu i zadzwoniono, by mama mnie odebrała. Potem, gdy pytali się, czy chcemy, by sprawą zajęła się policja mama powiedziała, że nie, bo chciała bym miał spokój w szkole.
Zuzanna po rozmowie z dyrektor szkoły i z rodzicami chłopców, którzy pobili jej syna była przekonana, że podobne sytuacje nie będą miały miejsca w przyszłości, że wszystko zostało załatwione polubownie i że młodzieńcy i ich rodzice docenią fakt, iż nie chciała wezwać policji. Niestety myliła się i to bardzo. Sprawy przybrały dość niespodziewany obrót, bo do akcji wkroczyło rodzeństwo jednego z napastników, a dokładnie siostra, która najpierw zaczepiała Dominika, a gdy nie reagował przeszła do wykrzykiwania za nim wyzwisk na ulicy. Waleczna dziewczyna rozkręcała się i od słów przeszło do czynów, a dokładniej mówiąc rękoczynów. Najpierw oberwał kolega. Krew się w młodych Polakach zagotowała, pozostali jednak wierni zasadom, że mężczyźni nie biją kobiet. Sytuacja ponowiła się, tym razem nie kolega, a Dominik dostał kilka razy po twarzy.
– Wtedy powiedzieliśmy: dość i zgłosiliśmy to na policję – opowiada chłopak. – Na posterunku zrobiono mi zdjęcia, bo miałem rozciętą wargę i podbite oko, potem kolega pokazał  fotografię sprawczyni na „Facebooku”. Kiedy czekaliśmy na rozprawę dzwonili do mnie z organizacji zajmującej się przypadkami dyskryminacji z pytaniem, czy nie potrzebuję pomocy, ale odmówiłem. Przydzielono nam adwokata z urzędu i tłumacza. Po dwóch tygodniach  dostałem pismo z sądu, z którego dowiedziałem się, iż sprawę wygrałem. Przyznano mi 200 funtów odszkodowania, a dziewczyna dostała zakaz zbliżania się do mnie.
Od tamtych wydarzeń minęło już trochę czasu i młodzi Polacy nie są już obiektem ataków. Dominik skończył secondary school i uczęszcza teraz do collegu w Grantham.
Wydawałoby się, że historia jak inne, bo przecież bójki w szkole, jak i poza nią zdarzały się i   zdarzać się będą jeszcze nieraz. Gdy się ma „naście” lat, najlepszym sposobem do rozwiązywania podobnych problemów są pięści. Dominik mając 16 lat wykazał niespotykaną w tym wieku dojrzałość. Udowodnił, że odpowiedzią na agresję niekoniecznie musi być agresja i że prawo jest takie samo dla wszystkich.
Cezary Niewadzisz / Fot. Thinkstock

Miałeś wypadek? Możesz dostać odszkodowanie >>
 

author-avatar

Przeczytaj również

Klienci Booking.com padli ofiarą oszustów. Stracili mnóstwo pieniędzyKlienci Booking.com padli ofiarą oszustów. Stracili mnóstwo pieniędzyMorderca Polaka twierdzi, że „nie był sobą”, gdy odbierał życieMorderca Polaka twierdzi, że „nie był sobą”, gdy odbierał życieKobieta przywiozła martwego mężczyznę do banku po pożyczkęKobieta przywiozła martwego mężczyznę do banku po pożyczkęKaucje za plastikowe butelki mogą wzrosnąć do 50 eurocentówKaucje za plastikowe butelki mogą wzrosnąć do 50 eurocentówAresztowania w związku z morderstwem Polaka w SzwecjiAresztowania w związku z morderstwem Polaka w SzwecjiInflacja w marcu 2024 spada drugi miesiąc z rzęduInflacja w marcu 2024 spada drugi miesiąc z rzędu
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj