Pracownicy M&S protestują: „Nie będziemy pracować sześć dni w tygodniu”

Pracownicy magazynu Marks & Spencer w Slough demonstrowali wczoraj przeciwko nowym zasadom wprowadzonym przez władze sieci, które w ich opinii, przypominają te, jakie panowały w XIX-wiecznych fabrykach.

Zatrudnieni przez agencję pracownicy nie zgadzają się na wprowadzenie sześciodniowego tygodnia pracy oraz sprzeciwiają się „nierównościom płacowym”. W odpowiedzi na akcję protestacyjną, władze M&S stwierdziły, że są świadome problemów jakie poruszył, zatrudniony przez agencję pracy Wincanton, presonel.

Pracownicy agencyjni twierdzą, że fakt ich zatrudniania ich przez pośrednika wpływa na wysokość ich wynagrodzenia oraz brak większości bonusów, należnych osobom zatrudnianym bezpośrednio przez M&S.

Jak twierdzi Domingos Seby Dias, który w magazynie pracuje od pięciu lat, w M&S mamy do czynienia z jawną dyskryminacją osób zatrudnianych przez agencje: „Nie dostajemy świątecznych bonusów, nie płacą nam podwójnie za prace w niedziele, za to bardzo nalegają, żebyśmy przychodzili do pracy w czasie bank holidays. Jesteśmy dyskryminowani i nękani przez system” – tłumaczy.

Rzecznik sieci potwierdził, że postulaty pracowników agencyjnych są kierownictwu znane. „Zdajemy sobie sprawę z postulatów związków zawodowych. W tej sprawie pozostajemy w stałym kontakcie z naszym partnerem” – zapewnił rzecznik.

Z oświadczenia wydanego przez kierownictwo agencji Wincanton nie wynika jednak, by poczuwało się ono do winy: „Jesteśmy pracodawcą, który spełnia wszelkie normy etyczne. Wszystkim osobom, które są przez nas zatrudniane, staramy się stwarzać sprawiedliwe i bezpieczne warunki zatrudnienia” – zapewnił.

Przebrany za Scrooge’a z „Opowieści Wigilijnej” przewodniczący związku zawodowego GMB – Andy Newman, wyjaśnił, że jego kostium jest aluzją do bezdusznego podejścia, jakie reprezentują władze sieci. „Marks & Spencers odcina się od ludzi [zatrudnianych przez agencje], pomimo faktu, że pracują oni w magazynie należącym do M&S, gdzie składowane są towary sprzedawane potem przez M&S klientom tej sieci, dzięki czemu jej udziałowcy zarabiają” – tłumaczy.