Życie w UK

PPI – czy Twój bank też Cię oszukał?

Po licznych telefonach i e-mailach naszych zaniepokojonych Czytelników, postanowiliśmy zbadać problem niesłusznie sprzedawanego przez banki ubezpieczenia PPI. Dlaczego szczególnie Polacy ucierpieli z powodu nieuczciwości niektórych brytyjskich banków? Dokonaliśmy dziennikarskiego śledztwa i ujawnimy jedną z największych bankowych afer w ostatnich latach na Wyspach.

PPI – czy Twój bank też Cię oszukał?

PPI Bank

Skala tego dramatu jest tak ogromna, że obecnie chyba każdy z nas zna kogoś, kto takie ubezpieczenie PPI miał i  je spłacał, borykając się w ten sposób z ogromnymi problemami finansowymi. Wydarzenie, które dotknęło tak dużej liczby Polaków na Wyspach, okrzyknięte zostało jednym z największych skandali finansowych w historii Wielkiej Brytanii. W przypadku wymuszonego przez bank ubezpieczenia kredytu najgorsze jest to, że nie dotyczył on jedynie ludzi zamożnych, lecz dotknął przedstawicieli każdej grupy społecznej. Polscy imigranci-ciułacze stanowili w tym przypadku dość pokaźną liczbę. Dlaczego? Bo nie dość, że umowa była w języku angielskim, który przecież nie wszyscy znają, to jeszcze ukrywała kilka  „haków” w specyficznym, bankowym języku, który znany jest tylko garstce profesjonalistów. Potencjalnie każdy mógł stać się ofiarą banku, w którym miał kartę kredytową, zaciągał kredyt hipoteczny bądź pożyczkę.

Na co daliśmy się naciąć?

Payment Protection Insurance (w skrócie PPI) jest ubezpieczeniem spłaty zadłużenia, sprzedawanym w celu zapewnienia uregulowania rat pożyczki, karty kredytowej i kredytu hipotecznego dla klientów, którzy stracili pracę, zachorowali lub, z powodu nieszczęśliwego wypadku, utracili płynność finansową. PPI nie jest do końca złym produktem, pod warunkiem jednak, że klient jest świadomy swojego wyboru. „Przekręt” ze strony banków polegał w tym przypadku na jego sprzedaży bez wcześniejszego wytłumaczenia warunków polisy, a także sprawdzenia czy jest ona w ogóle opłacalna dla klienta. Szokujące jest w tej sytuacji dodanie PPI wielu osobom do pożyczki bez ich zgody i wiedzy. Powszechne było również informowanie, że wykupienie ubezpieczenia jest obowiązkowe, aby zakwalifikować się do kredytu, co było wierutnym kłamstwem. W ten sposób wielu z nas wierzyło pracownikom banku, wychodząc z założenia, że znane banki obsługują nas legalnie i uczciwie – bo przecież uczciwość wpisana jest w zawód bankiera. Poza tym wielu Polaków mieszkających w Anglii miało i ma problem ze zrozumieniem specjalistycznego języka, którym posługują się bankierzy. Jako przykład możemy przytoczyć tutaj sytuację jednej z naszych czytelniczek, która ze względu na swoją niewypłacalność, musiała wrócić do Polski. Kredyt, jaki wzięła w banku przeznaczony był na zakup samochodu. Gdy jednak straciła pracę, musiała wyjechać do Polski i już stamtąd spłacała kolejne raty. Po ponad dwóch latach, gdy była przekonana o wywiązaniu się ze swoich zobowiązań wobec banku, dowiedziała się, że jej dotychczasowe raty polegały jedynie na spłacie ubezpieczenia, o którym – jak sama mówi – nie miała bladego pojęcia. Co gorsza – naciągnięcie na polisę było celowym działaniem bankierów, którzy nawet nie poinformowali o niej swojej klientki.

Nie daj się oszukać bankom

Kiedy coraz więcej klientów zaczęło okazywać swoje niezadowolenie z powodu sprzedawania im niesłusznych polis, doczytywać skrupulatniej umowy, gdy nagle wyszło na jaw, że wciąż nie mogą spłacić zaciągniętego kredytu – banki zostały ostro skrytykowane. W 2005 roku Citizeans Advice Bureau wniosło skargę w sprawie fałszywej sprzedaży PPI. Było to wynikiem śledztwa prowadzonego przez organy regulacyjne – włącznie z Urzędem Ochrony Konkurencji i Konkurentów (OFT), Komisją ds. Konkurencji oraz Urząd Usług Finansowych (FSA).  Sprawozdania te zdecydowanie potępiały fałszywą sprzedaż PPI, jak również lekceważący sposób, w jaki banki odrzucały uzasadnione skargi, nie pozostawiając niezadowolonym klientom żadnego wyboru. Jedynym wyjściem z tej dramatycznej sytuacji było złożenie skargi do Działu Finansowego Rzecznika Praw Obywatelskich (FOS). Przypomnijmy – w 2009 r. FOS otrzymywał aż 800 skarg w tygodniu! Do roku 2011 liczba ta wzrosła do ponad 5000. Zenon W. – jeden z naszych czytelników – poinformował nas o nadużyciu, które okazało się nagminne wśród bankierów, a polegało na mówieniu klientom, że bez ubezpieczenia otrzymanie kredytu jest po prostu… niemożliwe! W ten sposób wiele osób wierzyło w to, że są zobowiązane do spłaty dodatkowej kwoty.

Nieuczciwość nie popłaca

W celu zmuszenia banków do rozpatrywania napływających skarg Urząd Usług Finansowych (FSA) podjął walkę z nieuczciwością banków i spróbował wprowadzić nowe standardy w zakresie obsługi skarg PPI. Wydał specjalny dokument o nazwie „Deklaracja 10/12”. Pomimo powszechnej opinii zarówno w prasie, jak i organach regulacyjnych, że PPI były produktem fałszywej sprzedaży –  Stowarzyszenie Bankierów Brytyjskich podało Urząd do sądu, starając się o wycofanie „Deklaracji 10/12”. Te działania prawne zostały ogłoszone w październiku i banki natychmiast wykorzystały je jako pretekst do zaprzestania rozpatrywania praktycznie wszystkich skarg dotyczących PPI. 20 kwietnia tego roku został ogłoszony werdykt, odrzucający wszystkie zarzuty bankowców, co do zasadności tego formalnego sprzeciwu wobec ich nieuczciwości. Banki jednak ciągle miały możliwość odwołania się od decyzji sądu i wiele wskazywało na to, że to zrobią. 5 maja Lloyds TSB – jeden z największych sprzedawców PPI – zaskoczył wszystkich ogłoszeniem, że wycofuje się z działań prawnych BBA, oraz że szykuje 3.2 miliarda funtów na wypłaty odszkodowań związanych ze sprzedażą PPI. Barclays poszedł w jego ślady, a następnie, 9 maja BBA ogłosiła, że nie będzie się odwoływać od decyzji sądu. Zdanie sobie sprawy przez liczące się w Wielkiej Brytanii banki z bezsensownej walki ze swoimi klientami, z której wyszłyby z poważnie nadszarpniętą reputacją, stało się szansą dla wielu pokrzywdzonych przez banki osób na odzyskanie swoich pieniędzy. Pamiętajmy, że dla dużej ich części, w tym także Polaków, spłata dodatkowego i – jak się okazało – niepotrzebnego ubezpieczenia – wiązała się z wieloma wyrzeczeniami, dramatami życiowymi i całkowitą niewypłacalnością. W końcu nie po to przyjechaliśmy na Wyspy, żeby wyrzucać pieniądze w błoto, tylko żeby godnie żyć i polepszać nasz byt. Nie dajmy się już nigdy nabić w butelkę żadnemu bankowi.
 

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj