Życie w UK
Poziom skomplikowania brytyjskich przepisów imigracyjnych UNIEMOŻLIWA sprawiedliwe rozpatrywanie spraw
Pracownicy Home Office wprowadzili ponad 5700 zmian w ustawodawstwie dotyczącym imigracji od 2010 roku. Jak wynika z analizy "Guardiana" w Wielkiej Brytanii stworzono tak skomplikowany i wieloznaczny system, że wręcz niemożliwym jest poprawne z niego korzystanie!
Zestaw regulacji, który decydujący o prawie do legalnego pobytu na terenie Zjednoczonego Królestwa jest tak bardzo skomplikowany, że korzystanie z niego w sposób uczciwy jest niemal niemożliwe. Co gorsza, z czasem staje się on coraz bardziej poplątany, pełen dwuznaczności i mnóstwo wyjątków od obowiązujących reguł. Obecnie, po wyliczeniu wszystkich tych zmian objętość "immigration rules" wzrosła o 600 tysięcy słów. Kolejni szefowie Home Office deklarują, że coś z nim trzeba zrobić, ale na słowach się kończy…
W samym tylk 2012 roku, gdy Theresa May ostro zabrała się za ograniczania nielegalnej imigracji wszelkimi dostępnymi środkami, wprowadzono ponad 1300 zmian! Jeden z dokumentów opublikowanych w marcu 2014 zawierał 22 zmiany, a już trzy dni później ukazała się jego druga wersja zawierająca kolejne 250 zmian! W tym kontekście naprawdę trudno się dziwić, że wybuchł skandal z imigrantami pokolenia Windrush…
Sędzia Sir Stephen John Irwin na łamach "Guardiana" nazywa wprost obecną sytuacją "haniebną". Wtóruje mu Colin Yeo, adwokat zajmujący się prawami imigrantów i ludzi szukających azylu w UK. Mówi on, że zmiany wprowadzone w 2012 "usunęły jakikolwiek komponent ludzki z postępowania w sprawach imigracyjnych".
Polski ambasador w UK: Brexit jest szansą dla Polaków na powrót do ojczyzny
"Tak duża częstotliwość zmian oznacza, że bardzo trudno jest za nimi nadążyć" – powiedział Yeo. "Musisz przeczytać wszystko, co zostało wprowadzone i nie sposób jest być pewnym, że udało ci się uchwycić każdą zmianę, która może być istotna dla Twoich klientów. Zmiany są często wprowadzone zbyt szybko, co oznacza, że mogą być źle napisane. Nawet dla sędziów i prawników mogą stanowić prawdziwy problem, a nierzadko jest tak, że są po prostu pełne błędów, które są usuwane dopiero w kolejnych wersjach" – komentował.
Kluczową zmianą w analizowanym przez "Guardiana" okresie była powszechna utrata praw do apelacji wprowadzona w ramach Immigration Act 2014, co ostatecznie skutkowało lawinowym wzrostem odmów ze strony Home Office. "Obcnie decydenci wiedzą, że nikt nie zagląda im przez ramię i żaden sędzia nie przyjrzy się bliżej ich decyzjom" – komentował Yoe, który wzywa również do gruntownego przepisania "immigration rules"
Czy pod wodzą Sajida Javida Home Office czekają realne zmiany?