Życie w UK

Poukładane życie Polaka

Jesteśmy młodzi, wykształceni, zarabiamy przeciętnie 1100 funtów na rękę, nie mamy skłonności do oszczędzania, za to lubimy podróże. Tak przynajmniej widzą nas socjolodzy, którzy przeprowadzili pierwsze na Wyspach badania wśród polskich emigrantów. My zapytaliśmy londyńczyków, jak postrzegają sami siebie.

Poukładane życie Polaka

Moja żona jest Angielką >>

Po czym klepałem Victorię? >>

Jeśli wierzyć naukowcom, większość z nas przyjechała do Wielkiej Brytanii dwa lata temu i nie ma pojęcia, kiedy wróci do Polski. Socjolog Dorota Osipowic z University College London i antropolog społeczny Michał Garapich z Uniwersytetu Jagiellońskiego wzięli na warsztat brytyjską i irlandzką Polonię. We wrześniu przepytali 1100 emigrantów z różnych rejonów Wysp, aby stworzyć obraz przeciętnego Polaka pracującego za granicami kraju. Wyniki okazały się dosyć zaskakujące.

Bez oszczędności

Ankieterzy wyszukiwali respondentów w polskich restauracjach, pubach, w metrze, a nawet na ulicach miast. Wyniki badań sporządzono osobno dla Irlandii i osobno dla Londynu i pozostałych brytyjskich miast. Wspólnym mianownikiem okazał się wiek i wykształcenie Polaków – zdecydowana większość z nas ma pomiędzy 25 a 35 lat. Aż 90 procent ankietowanych deklarowało przynajmniej średnie wykształcenie, wśród nich co trzeci twierdził, że ukończył wyższe studia. Modne powiedzenie, że Londyn ma najlepiej wykształconych barmanów na świecie, wydaje się jak najbardziej prawdziwe.
Gorzej wypadamy, jeśli chodzi o sprawy mieszkaniowe. Własny dom posiada ledwo cztery procent z nas (choć i tak można mówić już o rosnącej tendencji do kupowania nieruchomości), natomiast reszta Polaków wynajmuje pokój lub całe mieszkanie. Co piąty rodak żyje w złych warunkach, dzieli pokój z czterema obcymi osobami.
Nie jesteśmy samotnikami. Prawie połowa z nas zamieszkuje z własnym partnerem, choć 69% par zastrzega, że oficjalnie jest stanu wolnego. Nieformalne związki są na emigracji zjawiskiem zupełnie normalnym i akceptowanym przez większość z nas.

Trzeba przyznać, że Polacy kokosów nie zarabiają. Średnia wysokość zarobków „na rękę” to 1100 funtów miesięcznie (w Irlandii średnia pensja wyniosła 1600 euro) i tylko 5 procent z nas wyciąga co miesiąc więcej niż 2 tysiące funtów.

Choć lubimy pieniądze, nie mamy tendencji do oszczędzania. Mimo pozorów tylko co trzeci z nas odkłada nadmiar gotówki, a co czwarty wysyła zarobione funty do kraju. Na co więc wydajemy ciężko zapracowane pieniądze? Rozrywka i podróże to ulubiony sposób pozbywania się nadmiaru gotówki dla niemal połowy Polaków w Wielkiej Brytanii. Co piąty respondent zaznaczył, że spłaca w kraju kredyt na zakup domu lub mieszkania, a resztę przeznacza na życie codzienne.

Sentyment do kraju

Według socjologów życie na obczyźnie zrewolucjonizowała wszechobecność polskich sklepów i łatwy dostęp do polskiej prasy. Polacy stali się grupą samowystarczalną – na wyciągnięcie ręki mają niemal wszystkie polskie produkty żywnościowe, większość ankietowanych deklaruje, że odwiedza miejsca, gdzie mogą liczyć na rodzimą obsługę. Najczęściej kupujemy polskie pieczywo, wędliny i alkohol. Również dostęp do polskich mediów stał się łatwy i powszechny. Aż połowa Polaków korzysta na co dzień z Internetu i śledzi wydarzenia w kraju. Deklarują, że na bieżąco sprawdzają wydarzenia polityczne i gospodarcze, które mają duży wpływ na decyzję o powrocie.
Niemal 30 procent z nas ogląda polską telewizję, najchętniej TVN (61 proc.), Polsat (44 proc.) oraz TVP1 (41 proc.). Mniejszym powodzeniem cieszy się prasa – sięga po nią tylko co szósty wyspiarz.
W ankiecie pada również najbardziej drażliwe pytanie – czy i kiedy wrócimy do kraju. Im krócej jesteśmy w Wielkiej Brytanii, tym częściej deklarujemy powrót za kilka lat. Decyzja ta potem jest sukcesywnie przesuwana w czasie. Aż 30 procent z nas nie potrafi powiedzieć, czy kiedykolwiek wróci. Z kolei wśród osób, które mieszkają tutaj powyżej 5 lat, aż co czwarty zarzeka się, że zostaje w Anglii na stałe.

Nie tacy przeciętni

To tylko obraz Polonii widziany oczami socjologów. Polish Express sprawdził, jak postrzegają siebie sami londyńczycy.
Ania Bogucka i Adam Bajor przyjechali do Anglii ponad cztery lata temu. Są parą od dziesięciu lat, choć – tak jak większość emigrantów – żyją bez ślubu. Zamieszkali w ładnym i zadbanym domku na Ealingu, mają osobny pokój. Dom dzielą z dwiema innymi osobami. Ania ma 29 lat, z zawodu jest krawcową, w Anglii pracuje jako artystka od ozdabiania kartek okolicznościowych. Jej chłopak skończył technikum ekonomiczne, tutaj został budowlańcem. Pracuje od trzech lat w tej samej firmie z samymi Polakami. Wyniki badań socjologicznych oboje traktują z przymrużeniem oka.
– Faktycznie dużo podróżujemy, ale tylko do Polski – mówi Adam. Zarobione w Londynie pieniądze inwestuje w nieruchomości. Ma już w Polsce dwa mieszkania, od razu poszły na wynajem. Ostatnie kupił za gotówkę, bo nie chciał pakować się w kredyty.

Duże znaczenie dla pary ma dostęp do polskiej telewizji (dzięki talerzowi satelitarnemu odbierają kilkadziesiąt programów) oraz wszechobecność sklepów z polskimi produktami. Kupują swojski chleb, sery, wędliny. Z Polski przywożą papierosy i wódkę, bo zawsze znajdą się chętni na odkupienie. I przy okazji zwraca się za bilet. Wolny czas para spędza ze znajomymi, w większości Polakami. Chodzą do pubów, weekendy spędzają nad wodą na rybach. Czy kiedyś wrócą do Polski? – Chcę tutaj zostać, dopóki będzie praca. A później zobaczymy – mówi Adam.

Tomasz Ziemba

Moja żona jest Angielką >>

Po czym klepałem Victorię? >>

Przeczytaj również

To tu w UK najemcy mają największe szanse na mieszkanie w nieodpowiednich warunkachTo tu w UK najemcy mają największe szanse na mieszkanie w nieodpowiednich warunkachBanksy stworzył nowy mural w Londynie? Fani nie mają wątpliwościBanksy stworzył nowy mural w Londynie? Fani nie mają wątpliwościPopulacja Londynu bije nowe rekordy. Ile wynosi?Populacja Londynu bije nowe rekordy. Ile wynosi?Szef DNB mówi o “społecznych kosztach” zatrudniania imigrantów w HolandiiSzef DNB mówi o “społecznych kosztach” zatrudniania imigrantów w HolandiiBariery językowe przyczyną błędnych diagnoz lekarzyBariery językowe przyczyną błędnych diagnoz lekarzyBlisko 7 mln ludzi w UK ma kłopoty finansoweBlisko 7 mln ludzi w UK ma kłopoty finansowe
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj