Styl życia
Porażka po 7 latach
Uchodzący za najlepszego boksera bez podziału na kategorie wagowe Manny Pacquiao w walce o pas mistrzowski federacji WBO wagi półśredniej uległ Timothy`emu Bradley`owi po kontrowersyjnej decyzji sędziów.
Niepokonany od 2005 roku Pacquaio (54-4-2, 38 KO) długo kazał na siebie czekać widowni zgromadzonej w Las Vegas. Najpierw spokojnie skończył oglądać finał Konferencji Wschodniej ligi NBA, potem długo rozgrzewał łydkę w szatni, aby wreszcie pofatygować się do zniecierpliwionego Bradley`a (29-0). W trwającej dwanaście rund wyrównanej walce popularny "Pac Man" wyraźnie przeważał. W czwartej rundzie nieomal posłał swojego przeciwnika na deski, a już w szóstej Bradley stracił ochotę do boksowania. Amerykanin cofnął się do defensywy i tylko pod koniec próbował trafić rywala. Wszyscy fachowcy zgodnie orzekli, że Filipińczyk powinien zachować pas, tylko nie sędziowie – ci punktowali dla Bradley`a. "To jest jakieś szaleństwo!" – denerwował się promotor obu pięściarzy, Bob Arum. Pacquiao dostanie swoją druga szansę – 10 listopada dojdzie do rewanżu i będzie mógł udowodnić, że arbitrzy się pomylili zabierając mu mistrzostwo.