Bez kategorii
Polski imigrant, który od tygodni smarował ODCHODAMI budynki złapany przez policję
W Norwegii mieliśmy do czynienia z dziwacznymi aktami wandalizmu. W mieście Halden ktoś smarował budynki… odchodami. Policji udało się aresztować sprawcę. Jak się okazało było to… Polak.
Trzeba przyznać, że nasz rodak przez długi czas unikał złapania. Zajmując się swoim procederem przynajmniej od kilku tygodniu robił to na tyle sprawnie, że żadne kamery monitoringu nie uchwyciły jego skandalicznego zachowania. Jednak jak tylko o całej sprawie zaczęło być głośno, a szkody wyrządzone przez Polaka zaczynały być coraz poważniejsze, lokalna policja za punkt honoru postawiło sobie schwytania "kałowego wandala".
Trzęsienie ziemi niedaleko Gatwick Airport. Mieszkańcy West Sussex obudzili się w nocy przerażeni
Jak czytamy na portalu "Polsat News" udało się to zrobić w minioną niedzielę. O świcie mundurowi zatrzymali mężczyznę w wieku 40 lat. Zwrócił on ich uwagę swoim dziwnym zachowaniem. Gdy tylko go przeszukano okazało się, że w jego plecaku znajdują się zapasy odchodów, którymi prawdopodobnie smarował elewację budynków w Halden. Wtedy właśnie ustalono, że był Polakiem.
Warto dodać, że wśród "celów" naszego rodaka znalazły się siedziby lokalnej skarbówki, budynku Armii Zbawienia, Urzędu Gminy, schronisko dla potrzebujących NAV-u, jak czytamy na portalu "Moja Norwegia". – Według informacji burmistrza miasta szczególnie uciążliwy okazał się właśnie przypadek Urzędu Pracy i Polityki Socjalnej – relacjonuje Monika Pianowska.
Polka brutalnie zamordowała 3-letnią córkę. Zadała jej kilkanaście ciosów nożyczkami
– Zapach był okropny. To naprawdę obrzydliwe – powiedziała stacji NRK Eva Andreassen, mieszkanka Halden, która padła ofiarą "ataku kałowego" Polaka.
Według policji wszystko wskazuje na to, że udało się pochwycić winnego. Na łamach "Polish Express" będziemy informować o postępach w tej sprawie.