Życie w UK
Polska idzie w ślady Wielkiej Brytanii w leczeniu nowotworów. Czy to dobrze?
Wprowadzony w Polsce pakiet onkologiczny, który ma zrewolucjonizować podejście polskiej służby zdrowia do leczenia nowotworów, wzoruje się głównie na rozwiązaniach brytyjskich. Jednak choć statystyki jednoznacznie wskazują na wyższość służby zdrowia w Wielkiej Brytanii, Polacy na wyspach często mają inne doświadczenia.
Nowe zasady, według których ma działać Polska służba zdrowia wzoruje się w kilku miejscach na rozwiązaniach przyjętych nad Tamizą. Od momentu wystawienia skierowania przez lekarza rodzinnego do rozpoczęcia leczenia, powinno minąć nie więcej niż 62 dni, każdy przypadek nowotworu jest rozpatrywany przez konsylium lekarzy różnych specjalności, a każdy pacjent ma swojego przewodnika, który pomaga mu przejść przez wszystkie etapy leczenia.
Tak przynajmniej wyglądają założenia programu, którego twórcy chcieliby, żeby leczenie nowotworów przebiegało tak jak na Wyspach. Co jednak o całej sprawie sądzą chorzy? W wielu dyskusjach na temat służby zdrowia w UK możemy znaleźć historie Polaków, którzy byli przez lekarzy pierwszego kontaktu odprawiani z przepisanym paracetamolem, a dopiero w Polsce udawało im się znaleźć lekarza, który postawił odpowiednią diagnozę i leczenie, zanim było za późno.
A jakie są Wasze doświadczenia z brytyjską służbą zdrowia. Czy rzeczywiście jest znacznie bardziej profesjonalna i ludzka od tej polskiej? Czy zawsze wierzycie diagnozie, którą stawia Wam lekarz pierwszego kontaktu?