Polska dziennikarka do Niemca: Zabieraj starą, esesmańską d…

Niecodzienna sytuacja miała miejsce we Wrocławiu. Dziennikarka jednego z dolnośląskich portali internetowych została poproszona o opuszczenie restauracji, ponieważ… w lokalu było zbyt mało wolnych miejsc, a na wejście do środka oczekiwała grupa niemieckich turystów. Między Polką a jednym z Niemców doszło do wymiany zdań, która natychmiast obiegła polskie media.

Jak relacjonowała w internecie Magdalena Groń, kiedy piła kawę i jadła zamówione kupione kilka minut wcześniej ciastko, podszedł do niej kelner i zapytał, kiedy zamierza opuścić lokal. Jak poinformował dziennikarkę, na wejście do restauracji czekała grupa starszych niemieckich turystów.

Gdy odmówiła odejścia od stolika, podszedł do niej jeden z Niemców. Na jego pytanie, czy nie widzi, że jest ich dużo, odpowiedziała: „W Polsce mówimy po polsku, więc jeżeli coś Pan chce, to proszę do mnie mówić w moim języku”. Mężczyzna odwrócił się wtedy i rzucił w stronę reszty grupy turystów: „Czy ktoś rozumie, co ta bezczelna polska kurwa do mnie mówi? Oni nigdy się nie nauczą”.

Polka nie wytrzymała. Płynnym niemieckim odparowała: „Czy byłby pan uprzejmy zabrać swoją starą, esesmańską dupę z mojego kraju? Bo bezczelne niemieckie kurwy chyba nigdy nie nauczą się, że nie są u siebie”.

Wpis dziennikarki zebrał tysiące „polubień” i wywołał lawinę komentarzy. Po tym, jak sprawę opisały polskie media dziennikarka opublikowała kolejny wpis, w którym podziękowała za „gratulacje, wyrazy wsparcia i uznania”, oraz wytłumaczyła, że „nie chciała dowalać Niemcom”.