Życie w UK
Polka nie poleciała do Londynu samolotem LOT-u. Bo nie miała przy sobie karty płatniczej, którą zapłaciła za bilety
Fot. Getty
Do absurdalnej zupełnie sytuacji doszło na lotnisku w Rzeszowie, gdzie Polka nie została wraz z rodziną wpuszczona na pokład samolotu LOT-u lecącego do Londynu. Powodem było to, że Polka nie miała przy sobie karty płatniczej, którą zapłaciła za cztery bilety.
Polka kupiła bilety dla siebie i trojga innych członków swojej rodziny na lot samolotem LOT-u z Rzeszowa do Londynu (z przesiadką w Warszawie). Pierwszy problem pojawił się już z chwilą, gdy kobieta próbowała się odprawić przez internet i gdy otrzymała na ekranie komunikat, że będzie musiała tego dokonać na lotnisku. Natomiast następnego dnia pani Agnieszka została poproszona w trakcie odprawy w hali odlotów w Rzeszowie o okazanie karty płatniczej, którą uregulowała należność za bilety, ale tej, jak się okazało, przy sobie nie miała. I właśnie wtedy pracownik linii LOT odmówił całej rodzinie wejścia na pokład, a żeby było „ciekawiej”, zaproponował jej zakup nowych biletów. Z relacji Polki wynika, że bilety dla wszystkich członków rodziny miały kosztować 3,7 tys. zł, natomiast przedstawiciele LOT utrzymują, że kwota miała wynieść 1,3 tys. zł., czyli tyle, co wcześniej.
Problemy z LOT
Pracownicy LOT tłumaczą, że transakcja dokonana przez Polkę została uznana przez system za transakcję obarczoną “wysokim prawdopodobieństwem nieprawidłowości”, a ponieważ „każda linia lotnicza dbająca o bezpieczeństwo transakcji już w trakcie zakupu biletów weryfikuje transakcje przez specjalny system służący do wychwytywania nieprawidłowości w płatnościach”, to Polka została poproszona o okazanie karty płatniczej w trakcie odprawy na lotnisku. LOT nie doprecyzował, na jaki problem z transakcją wskazał system rezerwacji biletów, natomiast według Polki problem mógł być związany z transakcją, jakiej kobieta dokonała w czerwcu. To właśnie wtedy system polskiego przewoźnika miał podwójnie obciążyć rachunek bankowy Polki, co też zgłosiła ona w banku Nationwide jako oszustwo.
Procedura chargeback skuteczna
Co jednak ciekawe, LOT, pomimo zaprzeczeń, że coś poszło nie tak z winy systemu, szybko zwrócił Polsce pieniądze (226 funtów), gdy ta skorzystała z procedury chargeback i po złożeniu reklamacji w banku. Niestety polski przewoźnik nie zgodził się zwrócić pani Agnieszce różnicy w cenach biletów, którą musiała ona ponieść po zakupie biletów na przelot Ryanairem. LOT konsekwentnie stoi na stanowisku, że „zgodnie z ustawą o usługach płatniczych akceptant ma prawo zażądać od osoby posługującej się kartą okazania dowodu potwierdzającego tożsamość, a także zatrzymać instrument płatniczy w uzasadnionych przypadkach”.